Swiatłana Cichanouska o "punktach nacisku" na reżim i "koalicji demokratycznych krajów"

Źródło:
PAP
Protesty na Białorusi. Materiał archiwalny
Protesty na Białorusi. Materiał archiwalnyReuters Archive
wideo 2/4
Protesty na Białorusi. Materiał archiwalnyReuters Archive

Losy Białorusi i Ukrainy są ze sobą splecione i oba kraje muszą razem walczyć o zabezpieczenie swojej egzystencji - oceniła przywódczyni białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. Jej zdaniem Rosja nie postrzega jako niepodległych i suwerennych państw ani Białorusi, ani Ukrainy. Zaapelowała do utrzymywania presji na białoruski reżim i do udzielania pomocy społeczeństwu obywatelskiemu w jej kraju.

W wywiadzie udzielonym agencja AP w kuluarach sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, Cichanouska stwierdziła, że "nie będzie wolnej Białorusi bez wolnej Ukrainy". Dodała, że jak długo u władzy w Rosji pozostanie Władimir Putin, tak długo będzie istniało stałe zagrożenie dla bezpieczeństwa obu tych państw. Opozycjonistka powiedziała, że żaden kraj nie chce być częścią kolejnego rosyjskiego czy sowieckiego imperium. Według Cichanouskiej rosyjska inwazja na Ukrainę była niespodziewana, a niektórzy Białorusini są przeciwni wojnie przeciwko "Ukraińcom, naszym braciom i siostrom".

"Walczą z reżimem, tworzą wiele punktów nacisku"

Mówiąc o sytuacji w swym kraju Cichanouska stwierdziła, że opozycja ma dużo osiągnięć, przede wszystkim "ludzie nie poddają się" pomimo "terroru i represji" ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki. Przypomniała, że tysiące osób reżim uwięził, w tym jej męża Siarhieja.

Opozycja "zdołała zbudować koalicję demokratycznych krajów, które walczą razem z nami, walczą z reżimem, tworzą wiele punktów nacisku" - powiedziała Cichanouska.

Jak przypomina agencja AP, wobec reżimu Łukaszenki obowiązuje obecnie sześć pakietów zachodnich sankcji.

"Ludzie oczywiście się boją. Żyjemy na Białorusi jak w gułagu"

Cichanouska wezwała społeczność międzynarodową do utrzymywania presji na reżim i do udzielania pomocy społeczeństwu obywatelskiemu na Białorusi. Wyraziła też uznanie dla ludzi, którzy dokonywali aktów sabotażu na kolei, aby przez Białoruś nie mogły jechać transporty wojskowe z Rosji na Ukrainę.

- Ludzie oczywiście się boją. Żyjemy na Białorusi jak w gułagu, ale ludzie mają energię, by kontynuować walkę z reżimem - powiedziała liderka białoruskiej opozycji, która od dwóch lat przebywa na emigracji.

Autorka/Autor:KS

Źródło: PAP