Świat śmieje się z polskich gaf

Aktualizacja:

Od objęcia urzędu prezydent Kaczyński wywołuje uśmiechy na światowych salonach. Kazał czekać amerykańskiej sekretarz stanu, przeinaczył rozmowę z przyszłym prezydentem USA, a ostatnio zlekceważył jednego z najbardziej uznanych Polaków Lecha Wałęsę - pisze agencja AP. Inni polscy politycy nie odstają, a światowe media chętnie wyłapują ich gafy.

- [W]ciągu trzech lat jako głowa państwa, [Lech Kaczyński - red.] popełnił protokolarne gafy, które powodowały podnoszenie brwi ze zdziwienia w dokładnie zaaranżowanym świecie dyplomacji i czyniły z niego częsty cel żartów - czytamy w artykule amerykańskiej agencji prasowej.

Co przykuwa uwagę zagranicy?

Na pewno interesowne rozgrywanie niechęci wobec Lecha Wałęsy - symbolu walki o wolność kraju, który nie został zaproszony na galę, gdzie świętowano 90. rocznicę odzyskania niepodległości.

- Zniewaga została odebrana jako zamierzona i wynikająca z animozji, która rozwijała się przez lata pomiędzy Kaczyńskim i Wałęsą - pisze AP, zauważając jednak, że inne gafy były "mniej przekalkulowane".

I tu: w sierpniu, podczas ceremonii podpisania bilateralnej umowy w sprawie rozmieszczenia amerykańskiej bazy w Polsce, prezydent kazał czekać sekretarz stanu Condoleezie Rice 10 minut. Ostatnio zaś włożył w usta przyszłego prezydenta USA obietnicę kontynuowania projektu obrony rakietowej w Polsce.

Szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski, mówił wówczas o dyplomatycznym zażenowaniu. Jednak i jego zachowanie nie umknęło zagranicznym mediom.

Ceniony za patriotyzm, walkę z korupcją

AP zauważa także, że prezydent, który wraz z bratem był w dzieciństwie gwiazdą filmową, nadal może liczyć na poparcie osób podziwiających jego "działalność antykomunistyczną w przeszłości, niezachwiany patriotyzm i oddanie walce z korupcją".

"FT": wpadka Sikorskiego

W środę prestiżowy dziennik "Financial Times" (FT) przypomina żart o przodkach Baracka Obamy, jaki - według polskich polityków - miał opowiedzieć minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

O dowcipie informuje też "Daily Telegraph", cytując wypowiedź rzecznika MSZ Piotra Paszkowskiego, który zapewniał, że polski minister jedynie "dawał przykład rasistowskich i nie do przyjęcia 'dowcipów'" na temat amerykańskiego prezydenta-elekta.

Według finansowego dziennika sprawa może odbić się echem podczas podróży szefa polskiej dyplomacji do Waszyngtonu w tym tygodniu i czynić niezbyt komfortowym jego wystąpienie w Altlantic Council, pozarządowej organizacji, promującej współpracę transatlantycką.

Wraca sprawa posła Górskiego

"FT" ocenia, że komentarze Sikorskiego nie są odosobnione, a Polska, "jeden z najbardziej prorepublikańskich sojuszników USA, miała większe problemy ze zwycięstwem Obamy".

W tym kontekście, co nie dziwi, znów pada wypowiedź posła PiS Artura Górskiego, który - jak relacjonuje FT - nazwał Obamę "czarnym mesjaszem nowej lewicy" oraz "kumplem lewackiego terrorysty" i mówił, że jego zwycięstwo oznacza "nadchodzącą katastrofę, koniec cywilizacji białego człowieka".

Źródło: AP, PAP