Superwirus "Płomień" to "wspólne dzieło USA i Izraela"

Wojny wkroczyły w nowy wymiarsxc.hu

Niedawno odkryty niezwykle skomplikowany wirus "Płomień" to wspólne dzieło wywiadu USA i Izraela - twierdzi "Washington Post", powołując się na swoich informatorów. Złośliwe oprogramowanie miało być aktywne w irańskich zamkniętych sieciach od kilku lat i zostało odkryte przypadkiem z powodu błędu Izraelczyków.

Głównym celem istnienia "Płomienia" ma być sabotowanie irańskiego programu jądrowego, który według USA, Izraela i szeregu państw zachodnich, ma ukryte cele militarne. Iran zapewnia, że jest inaczej i pracuje wyłącznie jedynie nad technologiami cywilnymi.

Waszyngton i Tel-Awiw nie dają wiary w słowa Teheranu i od dekady pracują nad nie-militarnymi, bardziej subtelnymi, metodami atakowania irańskiego programu.

Olimpiada w cyberprzestrzeni

Głównym kierunkiem działań USA i Izraela ma być wirtualny sabotaż prowadzony przy pomocy wirusów komputerowych. W 2011 roku odkryto złośliwe oprogramowanie "Stuxnet", które skutecznie uszkodziło kilkaset wirówek do wzbogacania uranu w Natanz. Jak twierdzi "Washington Post", tamten wirus był dziełem specjalistów z NSA (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa, struktura nadzorująca działania wszystkich amerykańskich wywiadów i zarządzająca walką w cyberprzestrzeni), CIA oraz izraelskiego wojska.

Nowo odkryty "Płomień" ma pochodzić z tego samego źródła i na dodatek miał działać już o wiele wcześniej przed "Stuxnetem". Według anonimowych rozmówców "WP" ostatnio zidentyfikowane złośliwe oprogramowanie zostało stworzone już około pięciu lat temu w ramach zapoczątkowanej przez administrację Georga W. Busha tajnej operacji "Olympic Games".

Początkowo operacja miała pozostawać pod nadzorem wojska i koncentrować się na stworzeniu "mapy" irańskich zamkniętych sieci wojskowych oraz instytutów badawczych. Wówczas głównie zbierano informacje o potencjalnych celach do ataku. W 2008 roku operacja weszła w fazę realizacji i trafiła pod kontrolę CIA.

Cybersuperbroń

Jak twierdzi "WP", to już wówczas pierwsze wersje "Płomienia" trafiły do irańskich sieci. Wirus jest niezwykle skomplikowany i jak przyznają specjaliści, którzy odkryli go na przełomie maja i czerwca, nie przypomina niczego co do tej pory widzieli. Poziom jego złożoności ma bez wątpienia wskazywać na autorów w postaci agencji wywiadowczych zaawansowanych technologicznie państw.

Głównym zadaniem "Płomienia" jest nie atak, ale skryte zbieranie informacji. Wirus jest zakamuflowany jako automatyczny proces aktualizacji Windowsów i w ten sposób działał niewykryty przez lata. "Płomień" zbiera wszelkie informacje o aktywności komputera, w tym o jego połączeniach internetowych, wysyłanych i odbieranych informacjach, może rejestrować naciskane klawisze, robić zrzuty obrazu ekranu, automatycznie uruchamiać kamerę oraz mikrofon i skrycie zawiadywać siecią Bluetooth wokół komputera. Wszystkie zebrane informacje wysyła do swojego "nadzorcy".

Wirus przez lata działał spokojnie, ponieważ dobrze się maskował i nie służył do ataku. - Tu chodzi o przygotowywanie pola walki dla innych tajnych akcji w cyberprzestrzeni - twierdzi jeden z rozmówców "WP". - O wiele trudniej jest dostać się do zamkniętej sieci, nauczyć się wszystkich jej sekretów i robić to bez wykrycia, niż wedrzeć się i z hukiem atakować celem wywołania uszkodzeń - powiedział "WP" Michael V. Hayden, były szef NSA i jeden z byłych dyrektorów CIA. Emerytowany oficjel odciął się jednak od wszelkich komentarzy na temat "Płomienia" i "Stuxnetu".

Akcja trwa dalej

"Płomień" miał zostać ostatecznie wykryty w maju przez błąd Izraelczyków. Jak twierdzi "WP", wywiad Tel-Awiwu bez konsultacji z USA wykorzystał wirusa do ataku na irański przemysł naftowy, nie wywołując większych szkód. Agresywna akcja zwróciła uwagę Teheranu i specjalistów ds. bezpieczeństwa komputerowego, co doprowadziło do wykrycia "Płomienia".

Według "WP" amerykański wywiad jest wściekły na swoich izraelskich odpowiedników, bowiem wirus był niezwykle przydatny i dostarczał znacznych ilości cennych informacji. Pomimo tego, USA i Izrael mają dysponować już znacznie nowszymi i niewykrytymi narzędziami do ataków na Iran w cyberprzestrzeni. - Operacja wymierzona w Iran jest o wiele bardziej zaawansowana niż "Płomień" i "Stuxnet" - powiedział jeden z informatorów "WP".

Autor: mk//gak/k / Źródło: "Washington Post"

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu