Strzelanina w Phoenix. Ranił dwóch policjantów, sam zginął


Policjanci w Phoenix w USA zastrzelili mężczyznę, który w piątek otworzył ogień w swoim domu. W strzelaninie rannych zostało dwóch policjantów.

Rzecznik policji Tommy Thompson poinformował, że funkcjonariusze zostali wezwani do interwencji w jednym z domów w Phoenix, gdzie 32-letni mężczyzna oddał kilka strzałów w powietrze.

Policjanci twierdzą, że gdy tylko dotarli pod wskazany adres około godz. 1 w nocy z domu wybiegła przerażona kobieta. Za nią wyszedł uzbrojony w karabin i pistolet jej partner, który zaczął strzelać niebacząc w co, ani w kogo celuje.

Najdłuższe 10 minut w ich życiu

Steven Allen, świadek zdarzenia, powiedział że schował się za skrzynką na listy, gdy usłyszał strzały. Po chwili dołączył do niego Chad Black - drugi z gapiów, który nagrywał strzelaninę.

- Siedzieliśmy tam i modliliśmy się, by wyjść z tego żywi - mówił później Black. Całe zdarzenie trwało około 10 minut.

- Napastnik został postrzelony, na skutek czego zginął - poinformował Thompson. Rzecznik policji potwierdził też, że dwóch funkcjonariuszy zostało rannych. Obecnie przebywają w miejscowym szpitalu pod obserwacją.

Nazwisko napastnika wciąż nie zostało podane do informacji publicznej. Sytuacja badana przez policję.

Autor: zś//kdj / Źródło: ENEX