Spór o Polaków na Litwie w PE. Grybauskaite: to próba zdyskredytowania nas przed wyborami


Litewska prezydent Dalia Grybauskaite oskarżyła we wtorek szefa Akcji Wyborczej Polaków na Litwie europosła Waldemara Tomaszewskiego o próbę zdyskredytowania Litwy. Podczas debaty PE w Strasburgu Tomaszewski zarzucił Litwie dyskryminację mniejszości polskiej.

Według Grybauskaite żadna organizacja europejska, która badała zarzuty o dyskryminację mniejszości na Litwie, nie potwierdziła, jakoby kraj ten łamał jakiekolwiek normy międzynarodowe, w tym konwencję ramową Rady Europy dotyczącą ochrony mniejszości narodowych. - Ta sprawa jest mocno związana ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego, bo dla niektórych polityków litewskich stało się to tematem kampanii wyborczej - powiedziała Grybauskaite na konferencji prasowej po debacie PE podsumowującej litewskie przewodnictwo w UE. - Niektórzy poruszają ten temat, aby zdyskredytować Litwę w kraju i poza nim - dodała.

"Nie ma drugiego takiego państwa jak Litwa"

Według Grybauskaite nie ma w UE kraju, w którym sytuacja mniejszości narodowych byłaby lepsza niż na Litwie. - Nie ma kraju w Europie, gdzie mniejszości mogą uczyć się w swoim języku od przedszkola po uniwersytet. Nie ma kraju, gdzie można doliczyć się dwucyfrowej liczby szkół mniejszości. Na Litwie mamy około 80 polskich szkół, gdzie uczy się po polsku. Drugiego takiego przykładu w UE nie znajdziecie - argumentowała. W trakcie wtorkowej debaty europarlamentu Tomaszewski, występując w imieniu frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), nawiązał do niedawnych wydarzeń na Litwie, kiedy to w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia, na wniosek pełnomocnika litewskiego rządu, wileński sąd okręgowy nałożył karę w wysokości około 13 tys. euro na dyrektora administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesława Daszkiewicza za używanie dwujęzycznych tablic informacyjnych z nazwami ulic w języku państwowym litewskim oraz języku polskim, znajdujących się na prywatnych posesjach. Rejon ten zamieszkany jest w 80 procentach przez Polaków. - Niestety, ale ostatnie skandaliczne wydarzenia na Litwie, wymierzone w mniejszości narodowe zostawiły złe wrażenie i stały się przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu litewskiej prezydencji – powiedział Tomaszewski, cytowany w komunikacie frakcji EKR. - Popierana przez najwyższe władze walka z językiem mniejszości narodowej to przejaw skrajnego nacjonalizmu, którego nie powinno być w Unii Europejskiej - dodał europoseł. AWPL wchodzi w skład koalicji rządzącej na Litwie.

"Próbuje się rugować polski"

Problem ten poruszył także europoseł PiS Tomasz Poręba. Jego zdaniem działania wobec mniejszości polskiej niepotrzebnie niszczą wizerunek Litwy w UE. - Polacy w rejonie wileńskim stanowią ponad 60 proc. mieszkańców, a w rejonie solecznickim - około 80 proc. Mimo to próbuje się rugować język polski z litewskiej przestrzeni publicznej - powiedział Poręba, cytowany w komunikacie prasowym. - Tym samym Litwa w dalszym ciągu łamie Konwencję ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, którą ratyfikowała, a także ignoruje Europejską kartę języków regionalnych lub mniejszościowych, pomimo że Parlament Europejski na początku litewskiej prezydencji wezwał w rezolucji do ratyfikowania tej karty przez wszystkie państwa członkowskie - dodał europoseł PiS. Według niego Litwini w Polsce cieszą się pełnią praw i "w sposób swobodny funkcjonują w przestrzeni publicznej". - Apeluję do Pani Prezydent, aby skończyć z tą jawną dyskryminacją mniejszości Polaków na Litwie, co zupełnie niepotrzebnie niszczy wizerunek tego pięknego kraju w Europie - dodał Poręba.

Autor: /jk / Źródło: PAP