Służby nie wybaczyły arcyzdrajcy. "Chcą mu dowalić"

Pollard został skazany w 1987 roku
Pollard został skazany w 1987 roku
Reuters Archive, foto: Ilan Spira/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)
Jonathan Pollard na wolnościReuters Archive, foto: Ilan Spira/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)

Zwolniony w ubiegłym roku z więzienia zdrajca największych tajemnic służb USA zdołał wywołać kolejną eksplozję niechęci swoich byłych kolegów. Jonathan Pollard chce ograniczenia inwigilacji swojego życia, co było warunkiem wypuszczenia na wolność.

 
Johnathan Pollard - zdjęcie wykonane w latach 80 U.S. Navy

Pollard został w 1987 roku skazany na dożywocie, jednak w ubiegłym roku wypuszczono go warunkowo z więzienia. Akt łaski administracji Baracka Obamy był przede wszystkim efektem presji Izraela, na rzecz którego Pollard szpiegował jako pracownik służby wywiadu US Navy.

Nie ma przebaczenia

Służby wywiadu USA zdecydowanie sprzeciwiały się decyzji Waszyngtonu i niezmiennie uznają ją za złą. Amerykańscy szpiedzy nie wybaczają zdrajcy i do niedawna uznawały go za najgorszego w historii. - Moim zdaniem tylko nasz przyjaciel Edward Snowden zrobił coś gorszego - stwierdził emerytowany admirał Thomas Brooks, były szef wywiadu US Navy.

Pollard chce, aby władze złagodziły restrykcyjne zasady jego zwolnienia warunkowego. Wnioskuje między innymi o zaprzestanie monitorowania jego komputera i wszelkiej aktywności w internecie. Nie che też nosić nadajnika GPS, dzięki któremu władze śledzą wszystkie jego ruchy i mają pewność, że nie próbuje opuścić USA. Nie może tego uczynić przez pięć lat, choć bardzo by chciał, bo za swoje zasługi dla Izraela dostał obywatelstwo tego państwa i czeka go tam gorące powitanie.

Służby wywiadowcze na wniosek Pollarda zareagowały, według portalu The Daily Best, alergicznie i w sposób, który można sprowadzić do stwierdzenia: "Co to to nie!". Do sądu zajmującego się zwolnieniami warunkowymi miały trafić w minionym tygodniu dokumenty, w których służby jednoznacznie stwierdzają, iż wiedza posiadana przez Pollarda nadal jest niebezpieczna. Według nich, gdyby dać zdrajcy wolną rękę, to nawet 30 lat po aresztowaniu mógłby zaszkodzić USA.

Anonimowy były pracownik wywiadu powiedział The Daily Beast, że jest jeszcze inny powód gwałtownej reakcji na wniosek Pollarda. - Oni po prostu chcą mu dowalić - stwierdził. Amerykańskie służby nie zapomniały i nie wybaczyły zdrady Pollardowi, wobec czego starają się mu możliwie uprzykrzać życie.

Więcej o aferze szpiegowskiej z udziałem Pollarda

Autor: mk\mtom / Źródło: The Daily Beast

Tagi:
Raporty: