Pierwsza kobieta w historii prezydentem Słowacji. "Poszukajmy rzeczy, które nas łączą"

Aktualizacja:

Państwowa Komisja Wyborcza potwierdziła w niedzielę obliczenia Urzędu Statystycznego i podała, że w sobotniej II turze wyborów prezydenckich na Słowacji zwyciężyła Zuzana Czaputova, otrzymując z 58,4 procent głosów. Będzie pierwszą kobietą w historii kraju piastującą ten urząd. - Przyjmuję ten wynik z wielką pokorą i poczuciem ogromnej odpowiedzialności - powiedziała Czaputova do zgromadzonych w sztabie zwolenników.

Jej rywal, 52-letni wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz, zdobył 41,6 procent głosów.

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Eduard Baran poinformował, że w drugiej, decydującej turze głosowania Czaputova otrzymała 1 056 582 głosy, a jej kontrkandydat 752 403 głosy. Frekwencja wyborcza w sobotę wyniosła 41,79 proc. i była najniższa od wprowadzenia w kraju bezpośrednich wyborów prezydenckich.

15 minut przed północą Szefczovicz powiedział, że zadzwonił do Czaputovej i uznał swoją przegraną. - Powiedziałem jej, że ma teraz przed sobą wielką odpowiedzialność, bo stała się głową państwa - poinformował.

Czaputova zdecydowanie triumfowała też w pierwszej turze wyborów, która odbyła się 16 marca. Uzyskała wtedy 40,57 proc. głosów, a Szefczovicz dwukrotnie mniej - 18,66 proc.

Czaputova: poszukajmy rzeczy, które nas łączą

- Nie zawiodę tych wszystkich, którzy oddali na mnie głos. Będę wsparciem także dla tych, na których zaufanie muszę jeszcze zapracować - mówiła Czaputova w trakcie wieczoru wyborczego w swoim sztabie.

Prezydent powiedziała, że wynik głosowania przyjmuje z "wielką pokorą i poczuciem ogromnej odpowiedzialności".

- Poszukajmy rzeczy, które nas łączą, postawmy na pracę na rzecz naszego kraju ponad interesy jednostki - apelowała po ogłoszeniu wyników.

Gratulacje z Brukseli

Zwycięstwa w wyborach prezydenckich pogratulował Czaputovej w niedzielę przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

"Gratulacje dla Zuzany Czaputovej z powodu jej wyboru na prezydenta Słowacji" - napisał na Twitterze Tusk. "Zdecydowany głos, w sercu Europy, na rzecz przyzwoitości w polityce, rządów prawa i tolerancji" - ocenił wynik wyborów na Słowacji szef Rady.

Wyborcza wymiana ciosów

Przed zakończeniem kampanii i obowiązującej od północy w czwartek ciszy wyborczej obserwatorzy podkreślali, że kampania nie wpłynęła w zasadniczy sposób na postawy wyborców. Komentatorzy byli także zdania, że nie będzie wysokiej frekwencji wyborczej. W pierwszej turze głosowania uczestniczyło 48 proc. uprawnionych do tego Słowaków.

Przed drugą rundą spodziewano się ostrej konfrontacyjnej kampanii, ale doszło jedynie do wymiany ciosów w związku z przeszłością kandydatów. Szefczovicz zarzucił Czaputovej, że gdy starała się o uprawnienia adwokackie, nie poinformowała Izby Adwokackiej, że prowadzi działalność gospodarczą – tym samym miała złamać obowiązujące przepisy. Z kolei sprzyjająca Czaputovej gazeta "DennikN" opublikowała podanie kandydackie Szefczovicza, który na kilka miesięcy przed zmianą systemu został członkiem Komunistycznej Partii Czechosłowacji.

W kampanii przed drugą turą liberalne poglądy Czaputovej nie były kwestią szczególnie podnoszoną w dyskusjach, choć głośnej krytyce poddano jej gotowość przyzwolenia na zarejestrowane partnerstwo osób homoseksualnych i adoptowanie dzieci przez pary tej samej płci.

Walka o głosy

W ostatnich debatach telewizyjnych Czaputova i Szefczovicz starali się uzyskać poparcie ze strony zwolenników dwóch kandydatów, którzy nie przeszli do drugiej tury, ale w pierwszej zdobyli łącznie jedną czwartą głosów.

Byli to deklarujący się jako jedyny kandydat narodowy i chrześcijański sędzia Sądu Najwyższego Sztefan Harabin oraz lider skrajnie prawicowej Partii Ludowej Nasza Słowacja (LSNS) Marian Kotleba. Obaj postulowali zasadniczą przebudowę systemu politycznego i zastąpienie obecnych elit nowymi.

Dla Czaputovej antysystemowy elektorat to ludzie desperacko domagający się zmian w kraju. Ich desperacja jest tak wielka, że poparli kandydatów posługujących się bardzo radykalnym słownictwem.

Szefczovicz mówił natomiast, że chce być prezydentem wszystkich Słowaków i zaoferować wyborcom kandydatów antysystemowych "lepszą alternatywę".

Czaputova nawołuje do nowego politycznego startu

Czaputova, liberalna prawniczka, wiceprzewodnicząca pozaparlamentarnej partii Postępowa Słowacja, mówi nie tylko w języku słowackim, ale także po węgiersku, rusińsku i romsku, czyli w językach głównych mniejszości narodowych i etnicznych na Słowacji, dzięki czemu może liczyć na ich poparcie.

Przekonuje, że chce być prezydentem z ludzką twarzą i dotrzeć do wyborców silnym programem socjalnym oraz podkreślaniem tradycyjnych wartości chrześcijańskich.

Czaputova wyraziła przekonanie, że gdyby słowaccy politycy nie dopuścili do powstania silnych więzi między państwem i bliskimi mafii oligarchami, nie doszłoby do zabójstwa dziennikarza Jana Kuciaka i jego narzeczonej, które wstrząsnęło Słowacją w zeszłym roku. Silnie artykułowana potrzeba nowego politycznego startu po tym tragicznym wydarzeniu sprawia, że obecne wybory są specyficzne, w pewnym sensie Słowacja stoi na rozdrożu - podkreśliła.

O swoim konkurencie w drugiej turze mówiła że reprezentuje inne polityczne ugrupowanie, inne poglądy i rozwiązania. - Uważam go za polityka, który w zasadzie trzyma się faktów - powiedziała Czaputova i dodała, że cieszy się, że nie będą musieli walczyć z ekstremą.

KIM JEST ZUZANA CZAPUTOVA?

Na Słowacji konstytucyjne uprawnienia prezydenta nie są szerokie, chociaż głowa państwa może blokować wnioski rządu i parlamentu dotyczące nominacji na niektóre stanowiska. Z tych uprawnień skorzystał kończący kadencję prezydent Andrej Kiska, który po rezygnacji premiera Roberta Fico miał wpływ na obsadę niektórych resortów w gabinecie obecnego szefa rządu Petera Pellegriniego.

Kampania w cieniu śmierci dziennikarza

Na kampanii wyborczej cieniem legło dokonane w ubiegłym roku i będące nadal przedmiotem śledztwa zabójstwo słowackiego dziennikarza śledczego Jana Kuciaka oraz jego narzeczonej.

Zbrodnia ta wywołała największe na Słowacji od czasu upadku komunizmu w 1989 roku uliczne protesty, których uczestnicy zarzucali władzom patronat nad demaskowanymi przez Kuciaka aferami i współodpowiedzialność za jego śmierć.

W powstałej sytuacji premier Robert Fico zrezygnował z kierowania rządem, zachowując jednak stanowisko przewodniczącego Smer-SD.

CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE W MAGAZYNIE TVN24 >

Autor: ft,asty, momo,mp/tr,rzw,adso,now / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: