Skandal w amerykańskich wojskach rakietowych większy niż sądzono


Liczba oficerów sił powietrznych USA zamieszanych w skandal związany m.in. ze ściąganiem na rutynowych testach jest większa, niż do tej pory podawano - informuje BBC.

Skandal ten ujawniono w połowie stycznia, gdy amerykańskie władze oznajmiły, że aż 34 oficerów startowych nuklearnych rakiet strategicznych odsunięto od pełnienia obowiązków służbowych w związku z zarzutem ściągania na rutynowych testach kontrolujących wiedzę i umiejętności żołnierzy lub tolerowania tego.

Ściąganie wykryto w bazie rakietowej Malmstrom w stanie Montana w trakcie dochodzenia dotyczącego posiadania narkotyków przez 11 oficerów w różnych bazach sił powietrznych. Szef sztabu sił powietrznych gen. Mark Welsh ocenił wtedy, iż może to być największy taki skandal w historii utworzonych w 1959 roku strategicznych wojsk rakietowych.

Teraz - jak informuje BBC powołując się na swoje anonimowe źródła - okazuje się, że w skandal może być zamieszanych aż ok. 30 lotników więcej. Nie wiadomo jednak, czy "nowi" zamieszani również oszukiwali na testach, czy też tolerowali je, czy też są związani ze sprawą w jakiś inny sposób.

USA dysponują obecnie 450 stacjonującymi na lądzie międzykontynentalnymi nuklearnymi pociskami balistycznymi Minuteman 3. W podziemnych stanowiskach dowodzenia w pobliżu ich wyrzutni przebywa zawsze po dwóch oficerów startowych, którzy tylko wspólnie mogą zrealizować ewentualny rozkaz wystrzelenia rakiet.

Autor: mtom / Źródło: BBC, PAP