Sikorski: Warszawa brana pod uwagę jako miejsce negocjacji pomiędzy Ukrainą a Rosją

Aktualizacja:
Sikorski: Warszawa brana pod uwagę jako miejsce negocjacji pomiędzy Ukrainą a Rosją
Sikorski: Warszawa brana pod uwagę jako miejsce negocjacji pomiędzy Ukrainą a Rosją
tvn24
Radosław Sikorski w Brukseli o Ukrainie i Rosjitvn24

Unia Europejska rozważa wprowadzenie trzeciej fazy sankcji (gospodarczych) - powiedział w Brukseli szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. - Trzeba mieć nadzieję, że Rosja zawróci z niebezpiecznej ścieżki, na której jest obecnie - dodał. Ujawnił, że Warszawa jest wymieniana jako miejsce negocjacji między Ukrainą a Rosją na tematy dotyczące energetyki.

Unia Europejska w poniedziałek ponownie rozszerzyła listę osób i firm objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z kryzysem na Ukrainie - poinformowały służby prasowe Rady UE.

Ministrowie spraw zagranicznych postanowili dodać do czarnej listy 13 osób - ukraińskich separatystów oraz Rosjan, jak również zamrozić aktywa dwóch firm z Krymu, których aktywa zostały skonfiskowane po marcowej aneksji półwyspu przez Rosję.

Tym samym unijne sankcje wizowe i finansowe, związane z kryzysem ukraińskim, dotyczą już 63 osób i podmiotów gospodarczych. Sankcje wejdą w życie po ogłoszeniu nowej "czarnej listy" w Dzienniku Urzędowym UE.

"Dobry, mocny i całościowy"

Sikorski powiedział, że tekst konkluzji po spotkaniu szefów dyplomacji państw UE jest "dobry, mocny i całościowy".

- Warszawa jest wymieniana w konkluzjach jako miejsce negocjacji ws. energetycznych pomiędzy Rosją a Ukrainą. Oby one zakończyły się sukcesem, którego potrzebujemy szybko.

Wyjaśnił, że chodzi o porozumienie ws. konkurencyjnej ceny gazu, warunków tranzytu, bilansu długów i konfiskat aktywów gazowych.

Sankcje gospodarcze dla Rosji? "Nie ma decyzji, ale jest możliwość"
Sankcje gospodarcze dla Rosji? "Nie ma decyzji, ale jest możliwość"tvn24

Trzecia faza sankcji?

Sikorski wyjaśnił, że otwarta pozostaje furtka dotycząca wprowadzenia kolejnej fazy sankcji. Ich wprowadzenie ministrowie spraw zagranicznych uzależniają od tego, czy przeprowadzanie wyborów prezydenckich na Ukrainie będzie utrudniane przez "siły zewnętrzne". - Jest to utwardzenie stanowiska UE, bo nie ma decyzji, ale jest możliwość - ocenił Sikorski.

Szef MSZ zalecił jednak zachowanie "mniejszego entuzjazmu" wobec sankcji gospodarczych dla Rosji. - Nasz region handluje w proporcji z Rosją więcej niż Europa Zachodnia, a gospodarcze sankcje spotkają się z odzewem drugiej strony - zauważył.

I dodał: - Trzeba mieć nadzieję, że Rosja zawróci z niebezpiecznej ścieżki, na której jest obecnie.

Instytucja zadba o pokój?

Sikorski poinformował, że w poniedziałek wziął udział w konferencji inaugurującej powstanie Europejskiej Instytucji Pokoju, której zadaniem będzie zapobieganie konfliktom i umożliwianie prowadzenie negocjacji.

- Może być to instytucja bardzo przydatna i Polska zdecydowała się wesprzeć instytut także materialnie - zapowiedział szef MSZ.

Wcześniej, jeszcze przed spotkaniem wszystkich szefów dyplomacji państw członkowskich UE Sikorski powiedział, że Polska nie uzna wyników "pseudoreferendów" niepodległościowych na wschodniej Ukrainie, a także potwierdzi dezaprobatę dla obecności prezydenta Rosji Władimira Putina na Krymie w trakcie obchodów 69. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.

Sikorski o kolejnych sankcjach dla Rosji
Sikorski o kolejnych sankcjach dla Rosjitvn24

Brak determinacji?

Niektórzy unijni dyplomaci przyznają, że rozszerzanie sankcji wizowych i finansowych w związku z kryzysem na Ukrainie świadczy o tym, że w Unii nie ma determinacji, by wprowadzić ostrzejsze sankcje gospodarcze wobec Rosji, oskarżanej o wspieranie separatystów na Ukrainie. Takie restrykcje nie tylko uderzyłyby w rosyjską gospodarkę, ale i zagroziłyby interesom wielu krajów UE, które handlują z Rosją, czy są uzależnione od importu rosyjskiego gazu. Komisja Europejska przeprowadziła ocenę skutków ewentualnych sankcji gospodarczych wobec Rosji dla poszczególnych krajów UE. Wyniki tych analiz są poufne, ale w miniony piątek niemiecki tygodnik "Stern" opublikował szczegóły analizy dotyczącej Niemiec. Wynika z niej, że wskutek ostrzejszych sankcji wzrost gospodarczy Niemiec mógłby być w 2014 r. o 0,9 punktu proc. niższy, niż gdyby sankcji nie było. W miniony weekend kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande zapowiedzieli, że są gotowi zaostrzyć sankcje wobec Rosji, jeżeli nie odbędą się planowane na 25 maja wybory prezydenckie na Ukrainie. Jednak według dyplomatów powodem wprowadzenia przez UE sankcji gospodarczych wobec Rosji może być dopiero rosyjska inwazja na Ukrainę.

To stanowisko powtórzył w poniedziałek w Brukseli niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier. Powiedział on, że jeśli wybory na Ukrainie nie będą mogły się odbyć, to UE "będzie musiała porozmawiać o dalej idących sankcjach". Steinmeier we wtorek uda się na Ukrainę.

Podzieleni

Niektóre kraje UE chcą wstrzymać się z zaostrzeniem nawet sankcji wizowych i finansowych wobec Rosji, wiążąc nadzieje z niedawną deklaracją prezydenta Władimira Putina. Prezydent zaapelował o przełożenie referendum niepodległościowego na wschodzie Ukrainie (czego jednak prorosyjscy separatyści nie uczynili), zapowiedział wycofanie wojsk znad granicy z Ukrainą i oświadczył, że wybory prezydenckie w tym kraju będą krokiem we właściwym kierunku, jeśli obywatele poznają kształt przyszłej reformy konstytucyjnej. Putin zapewnił również, że Rosja dotrzyma uzgodnień z rotacyjnym przewodniczącym OBWE, prezydentem Szwajcarii Didierem Burkhalterem, który opracował "mapę drogową" rozwiązania kryzysu na Ukrainie.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: mn,kło,pk/tr,mtom/kwoj / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA

Raporty: