Sikorski: mam nadzieję, że nie będziemy musieli czekać na Ukrainę kolejnych 300 lat


Czas blefowania w rozmowach między Ukrainą a Unią Europejską ws. dotrzymania warunków podpisania umowy stowarzyszeniowej wyczerpał się. Przyszedł czas na działania – oświadczyli w Kijowie szefowie dyplomacji Polski i Szwecji, Radosław Sikorski i Carl Bildt.

Po rozmowach z prezydentem Wiktorem Janukowyczem ministrowie uznali, że Ukraina wciąż ma duże szanse podpisania umowy na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, jednak musi spełnić w tym celu wszystkie kryteria. Dotyczy to przede wszystkim rozwiązania problemu więzionej byłej premier Julii Tymoszenko.

- Odpowiedź w tej sprawie spoczywa dziś na władzach ukraińskich – oświadczył Sikorski.

Polski minister przypomniał, że przyjechał z Bildtem do Kijowa tuż po poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu i przed ostatnią ich naradą przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, którą zaplanowano na 18 listopada. - Tyle mamy właśnie czasu na rozwiązanie przeszkód, które stoją przed podpisaniem tej umowy. Jesteśmy na końcu maratonu, na ostatnich stu metrach, i mam nadzieję, że nie stanie się nic, co przeszkodzi Ukrainie podpisać tę umowę. Mamy nadzieję, że Ukraina zrobi te dwie-trzy rzeczy, które są do zrobienia, w tym załatwi kwestię percepcji wybiórczej sprawiedliwości – podkreślił Sikorski. - Chciałbym podkreślić, że czasu jest bardzo mało, a ryzyko niepodpisania tym razem jest bardzo duże. Jako polski minister spraw zagranicznych mam nadzieję, że tym razem nam się uda i że nie będziemy musieli czekać na Ukrainę kolejnych 300 lat – powiedział, nawiązując do czasu, gdy Ukraina była pod rządami Rosji.

Sikorski i Bildt o sprawie Tymoszenko
Sikorski i Bildt o sprawie Tymoszenkotvn24

Raport Kwaśniewskiego i Coxa ważny

Carl Bildt ocenił, że Ukraina dokonała ogromnych postępów w zakresie zbliżania swych rozwiązań prawnych do standardów unijnych, lecz podpisanie umowy stowarzyszeniowej będzie zależało przede wszystkim od oceny tych postępów, które będą zawarte w raporcie misji Parlamentu Europejskiego na Ukrainę byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i byłego przewodniczącego PE Pata Coksa.

- Jeśli Cox i Kwaśniewski dadzą Ukrainie zielone światło, to takie samo światło da Ukrainie UE. Czas leci i jest go coraz mniej – oświadczył Bildt. Kwaśniewski i Cox od wielu miesięcy rozmawiają z prezydentem Janukowyczem i jego zagorzałą przeciwniczką Tymoszenko na temat jej uwolnienia i proponują, by chorej na kręgosłup byłej premier zezwolono na wyjazd na leczenie do Niemiec. W ocenie UE Tymoszenko padła ofiarą wybiórczego stosowania prawa wobec przeciwników politycznych. Kwaśniewski i Cox występują o tzw. częściowe ułaskawienie skazanej za nadużycia Tymoszenko, co oznacza, że opuszcza ona więzienie, jednak pozostałe orzeczenia sądowe wobec niej – w części pozbawienia jej prawa zajmowania stanowisk państwowych oraz wypłacenia odszkodowania o równowartości ok. 600 mln złotych – pozostają w mocy.

Na co zgadza się Tymoszenko, co zrobi Janukowycz?

Arsenij Jaceniuk, szef rady politycznej partii Tymoszenko Batkiwszczyna oświadczył po wtorkowych rozmowach z Sikorskim i Bildtem w Kijowie, że była premier przystaje na to rozwiązanie, lecz ostateczne zdanie w jej sprawie należy do prezydenta Janukowycza. - Janukowycz odkłada rozwiązanie na ostatni dzień, a oni (unijni politycy) wiedzą, że ostatniego dnia ta decyzja może nie być podjęta, oraz mają świadomość, że obecnie Janukowycz żadnej decyzji po prostu nie ma – powiedział Jaceniuk po spotkaniu z dwoma ministrami w ambasadzie Polski w Kijowie.

Po poniedziałkowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu Sikorski mówił, że "przestrzegałby władze ukraińskie przed ignorowaniem głosów kilku znaczących państw UE, mówiących o tym, że bez rozwiązania symbolicznego przypadku byłej premier Julii Tymoszenko ich kraje być może nie będą w stanie podjąć pozytywnej decyzji" w sprawie podpisania umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. Prezydent Janukowycz deklaruje, że podpisze ustawę umożliwiającą leczenie Tymoszenko za granicą, jeśli taki dokument zostanie przyjęty w parlamencie. Nie wspomina jednak o ułaskawieniu opozycyjnej polityk. Tymoszenko skazano na siedem lat więzienia za złamanie przez jej rząd procedur przy podpisywaniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. W odróżnieniu od władz ukraińskich, które uznają, że była premier popełniła przestępstwo o charakterze gospodarczym, Unia Europejska uważa, że ukarano ją za decyzję polityczną.

Walka o zgodę na leczenie Tymoszenko za granicą ("Fakty" TVN 18.10.2013)

18.10 | Walka o zgodę na leczenie Tymoszenko za granicą
18.10 | Walka o zgodę na leczenie Tymoszenko za granicąDariusz Prosiecki | Fakty TVN

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: