Siedem miliardów dolarów albo brak gazu. Rosyjskie ultimatum dla Ukrainy

Aktualizacja:
Gazprom trzyma Ukrainę w szachuGazprom

Gazprom może wstrzymać dostawy gazu na Ukrainę. Stanie się tak w przypadku niezapłacenia przez Ukrainę 7 mld dolarów za niewywiązanie się z reguły "bierz albo płać", zawartej w kontrakcie gazowym - podała ukraińska agencja UNIAN Gospodarka.

Agencja UNIAN powołując się na wypowiedź analityka firmy konsultingowej RusEnergy, Michaiła Krutichina podała, że obecnie Rosja i Ukraina znalazły się w opozycji, w wyniku czego można spodziewać się takich problemów, jak całkowite wstrzymanie dostaw gazu na Ukrainę.

Gazprom żąda 7 mld dol.

- Istnieją kontrakty i trzeba się z nich wywiązywać. Jeśli strona ukraińska zobowiązała się odebrać 52 mld metrów sześć. gazu w ciągu roku i zapłacić co najmniej za 40 mld metrów sześć., to powinna zapłacić za nieodebrane 7 mld metrów sześć. paliwa, ponieważ w 2012 roku importowała tylko 33 - powiedział Michaił Krutichin.

Zdaniem eksperta, kwota w wysokości 7 mld dolarów, której żądają Rosjanie jest wątpliwa. Z niej wynika, że za każdy metr sześć. paliwa trzeba by było zapłacić dolara. - Na tę kwotę mogły się złożyć pieniądze, które Ukraina jest dłużna za ubiegłe lata - zaznaczył Michaił Krutichin.

"Bierz lub płać"

Zawarta w rosyjsko-ukraińskim kontrakcie gazowym klauzula "take-or-pay" (bierz lub płać) oznacza, że w przypadku nieodebrania przez Ukrainę zakontraktowanej z Rosją ilości gazu, Kijów i tak musi za tą ilość surowca zapłacić. Podobny zapis jest zawarty w kontrakcie pomiędzy polskim PGNiG i Gazpromem. Klauzulą take-or-pay w kontrakcie ukraińsko-rosyjskim jest objęte ok. 40 mld metrów sześciennych surowca.

Komentatorzy w Kijowie ocenil, że kara zapowiedziana przez Gazprom jest odpowiedzią Moskwy na decyzję o wydobywaniu na Ukrainie gazu łupkowego. W miniony czwartek porozumienie w tej sprawie Ukraińcy zawarli z koncernem Shell.

Na Zachodzie bez kar

Groźba rosyjskiego giganta paliwowego spotkała się też z reakcją premiera tego kraju, Mykoły Azarowa.

- Jesteśmy zainteresowani dostawami gazu z Zachodu, gdyż jest on tańszy od surowca, który Kijów kupuje od Rosji - oświadczył szef rządu. - W europejskich kontraktach nie ma postulatu "bierz albo płać" i nie ma kar za nieodbieranie gazu - oświadczył Azarow.

Premier Ukrainy mówił o zakupach gazu na Zachodzie podczas spotkania z przedstawicielami niemieckiego koncernu Ferrostaal. W ubiegłym roku Ukraińcy podpisali z tą firmą umowę o modernizacji należącego do nich odcinka gazociągu Sojuz. Program pilotażowy objął stację przesyłową w Barze w obwodzie winnickim.

360 dol. na Zachodzie. 430 dol. w Rosji

Od 1 listopada 2012 roku Ukraina otrzymuje gaz od niemieckiego koncernu RWE. Do końca 2013 roku Kijów chce kupić od tego dostawcy około 8 mld metrów sześc. błękitnego paliwa. Cena gazu dostarczanego z Niemiec przez Polskę wynosi około 360 dolarów za 1000 metrów, podczas gdy za taką samą ilość rosyjskiego gazu Ukraina płaci ponad 430 dol..

Ukraina jest uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu. Chce się jednak od rosyjskich dostaw uniezależnić budując też m.in. terminal LNG w Jużnym w okolicach Odessy i angażując się w projekty poszukiwania gazu niekonwencjonalnego. Ukraina jest także krajem tranzytowym rosyjskiego gazu eksportowanego na zachód Europy.

Autor: adso//gak / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Gazprom