Serbowie wybierają prezydenta


Ubiegający się o reelekcję Boris Tadić, czy lider największej partii opozycyjnej, populista Tomislav Nikolić? Serbowie wybierają dziś prezydenta w II turze wyborów.

W pierwszej turze dwa tygodnie temu wygrał nieznacznie Tadić, który uzyskał 25,31 proc. głosów. Nikolić zdobył 25,05 proc.

Ostatnie przedwyborcze sondaże wskazują, że prezydentem zostanie ponownie Tadić. Uzyskał on poparcie m.in. lidera Serbskiej Partii Socjalistycznej Ivicy Dacicia, który w pierwszej turze zajął trzecie miejsce.

Nikolić uzyskał natomiast poparcie pierwszego prezydenta Jugosławii po obaleniu Miloszevicia, Vojislava Kosztunicy, który 6 maja był czwarty.

Nikolić z Tadiciem rywalizowali już dwa razy o prezydenturę. Dwa razy z rzędu wygrywał Tadić.

W serbskich wyborach uprawnionych do głosowania jest 6,7 miliona osób. Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godz. 20 polskiego czasu. Jeszcze wieczorem mają być znane wstępne wyniki.

Zarzuty sfałszowania wyborów

60-letni Nikolić, szef Serbskiej Partii Postępowej (SNS), twierdził, że pierwsza tura została sfałszowana. Serbska CKW odrzuciła skargi złożone przez SNS, wyjaśniając, że nie przedstawiono żadnych dowodów na domniemane fałszerstwa. Także według międzynarodowych obserwatorów wybory były uczciwe i właściwie przeprowadzone.

54-letni Tadić zwiększył nieznacznie swe szanse na wygraną po tym jak otrzymał poparcie socjalistów - trzeciej siły w parlamencie po wyborach parlamentarnych i samorządowych z 6 maja.

Przedterminowe wybory

Wybory prezydenckie odbywają się w Serbii przedterminowo. Zostały ogłoszone, gdy Tadić, najpopularniejszy serbski polityk, podał się w kwietniu do dymisji. Uczynił to na dziesięć miesięcy przed wygaśnięciem mandatu. Oświadczył, że chce w ten sposób umożliwić przeprowadzanie wszystkich wyborów w jednym terminie.

Przed pierwszą turą kampania wyborcza obfitowała w obietnice lepszego jutra składane przez polityków, zapowiedzi tworzenia nowych miejsc pracy, wydania prawdziwej walki korupcji i przyciągnięcia zagranicznych inwestycji, które wydobyłyby kraj z gospodarczego marazmu.

Bezrobocie w Serbii wynosi 23,7 proc. Nie ma żadnych sygnałów świadczących o tym, że Serbia wychodzi z kryzysu, a w społeczeństwie, które liczyło na rychłą poprawę sytuacji materialnej po obaleniu autorytarnej władzy, narastają nastroje graniczące z desperacją.

zś/fac

Źródło: PAP