Serbia bliżej Unii Europejskiej

Aktualizacja:
 
Belgrad zbliży się do UE?

Unia Europejska podpisała umowę stowarzyszeniową z Serbią. Stało się to możliwe po tym jak Belgia i Holandia zrezygnowały z blokowania rozmów ze względu na nikłą współpracę Belgradu z trybunałem ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.

Do tej pory Haga i Bruksela sprzeciwiały się, wbrew stanowisku reszty UE, zawarciu porozumienia o stabilizacji i stowarzyszeniu pomiędzy Wspólnotą a Serbią, zarzucając Belgradowi niewystarczającą współpracę z trybunałem.

Haski trybunał od lat naciska na serbskie wadze, by te zaangażowały się w poszukiwanie i aresztowanie podejrzanych o zbrodnie wojenne, w tym dowódcy sił Serbów bośniackich generała Ratko Mladicia, oskarżanego o masakrę w Srebrenicy w 1995 roku. Na razie bezskutecznie.

Zbrodniarzy i tak będzie trzeba wydać

Ostatecznie jednak Belgia i Holandia postanowiły wycofać swoje weto i poprzeć propozycję kompromisową. Holenderski minister spraw zagranicznych Maxime Verhagen wyjaśnił, że kompromis polega na tym, iż umowa stowarzyszeniowa została podpisana, ale wejście jej w życie będzie uzależnione od pełnej współpracy z haskim trybunałem.

- Nie będzie żadnych korzyści dla Serbii z tego porozumienia, jeśli nie będzie pełnej współpracy. Podpisując porozumienie pokazalibyśmy naszą dobrą wolę i wysłalibyśmy sygnał Serbom, że ich przyszłość leży w Europie - mówił Verhagen jeszcze przed podpisaniem umowy.

Pomoc prozachodnim Serbom...

Zdaniem większości państw UE podpisanie umowy jeszcze przed majowym wyborami parlamentarnymi pomoże zwyciężyć w nich prozachodnim partiom.

Zgodnie z najnowszymi sondażami ugrupowania proeuropejskie i eurosceptyczni nacjonaliści idą łeb w łeb. Skrajnie nacjonalistyczna Serbska Partia Radykalna (SRS), której formalnym liderem pozostaje sądzony w Hadze za zbrodnie wojenne Vojislav Szeszelj, może liczyć na 36 proc. głosów.

Proeuropejska Partia Demokratyczna (DS) prezydenta Borisa Tadicia oraz szefa serbskiej dyplomacji Vuka Jeremića może liczyć na jeden punkt procentowy mniej.

Bardziej prawdopodobna jest jednak koalicja nacjonalistyczna, gdyż na trzecim miejscu z 12-procentowym poparciem jest Demokratyczna Partia Serbii (DSS), na której czele stoi premier Vojislav Kosztunica, przeciwnik podpisywania umowy stowarzyszeniowej z UE, coraz częściej określany jako nacjonalista.

...albo niedźwiedzia przysługa

 
Kosztunica przesuwa Serbię dalej od UE (TVN24) 

Kosztunica oświadczył niedawno, że Unia Europejska chce zaoferować Serbii umowę stowarzyszeniową, żeby podstępnie skłonić Belgrad do uznania niepodległości Kosowa.

M.in. w związku z tą wypowiedzią w samej Brukseli pojawiają się głosy, że podpisanie umowy przed wyborami może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego: zostać źle odebrane przez Serbów, którzy jeszcze nie zdecydowali się, na kogo głosować (ok 20 proc.), jako próba wywierania wpływu na wynik wyborów.

Źródło: PAP, IAR