Sekretna wojna psychologiczna w Libii

Aktualizacja:
Specjalna depesza nadawana przez siły koalicji do libijskiego wojska
Specjalna depesza nadawana przez siły koalicji do libijskiego wojska
youtube.com (Fot. USAF)
Specjalna depesza nadawana przez siły koalicji do libijskiego wojskayoutube.com (Fot. USAF)

Interwencja państw koalicji w Libii to nie tylko ataki lotnicze. Wiele niepotwierdzonych oficjalnie informacji wskazuje na obecność w atakowanym kraju oddziałów sił specjalnych. W cieniu toczy się jeszcze inna forma walki. Siły Specjalne USA aktywnie prowadzą wojnę psychologiczną, wymierzoną w libijską armię.

POLSKA AKCJA HUMANITARNA APELUJE O POMOC DLA LIBIJCZYKÓW. ZOBACZ, JAK POMÓC - W takiego rodzaju operacjach, kluczowym składnikiem i narzędziem jest informacja - powiedział admirał Samuel Locklear, dowódca US Navy w Europie i Afryce, który w pierwszych fazach operacji w Libii kierował całym atakiem koalicji. Poza ogólnymi stwierdzeniami, wojskowi niechętnie ujawniają jakiekolwiek informacje na temat tego rodzaju działań.

Wiadomo jednak, że w pobliżu Libii krążą specjalne samoloty nadające komunikaty do sił reżimu nakłaniające do nie podejmowania walki. Psychologiczna ofensywa ma też przyjmować formę wysyłania specjalnych e-maili do oficerów wojska, aby nie brali udziału w tłumieniu rebelii.

Z powietrza do umysłu

Informacje o emitowaniu specjalnych depeszy radiowych i telewizyjnych nad Libię przedostały się do opinii publicznej dzięki radioamatorom. W pierwszych dniach ataku na reżim Muammara Kaddafiego, kilka osób mieszkających w różnych krajach Europy namierzyło i nagrało specjalne przesłanie, wysyłane z pokładu krążących nad Morzem Śródziemnych samolotów EC-130J "Commando Solo" Sił Specjalnych USA.

 
Załoga "Commando Solo" sprawdza sprzęt przed startem (Fot. USAF) 

W kolejnych dniach dzięki włączeniu się do nasłuchu kolejnych radioamatorów, udało się przechwycić kolejne emisje. Komunikaty do sił reżimu Kaddafiego są odczytywane po arabsku, angielsku i czasem francusku. Nawołują one na przykład libijskich marynarzy, aby nie wypływali swoimi okrętami z portów, bo inaczej zostaną "natychmiast zniszczeni". Inne odezwy nawołują żołnierzy sił lądowych, aby nie brali udziału w "atakach na cywili".

"Commando Solo" emitują sygnały z wielką mocą (do 1000 watów ERP, ang. Effective Radiated Power), nad większą część Libii. Dla porównania, podczas lotów szkolnych nad USA, "Commando Solo" muszą oddalić się na 200 mil morskich od wybrzeży, aby swoimi silnymi sygnałami na zakłócać działania systemów cywilnych. Latające w pobliżu Libii samoloty nadają komunikaty na częstotliwościach wykorzystywanych przez wojska Kaddafiego, które udało się ustalić wcześniej dzięki nasłuchowi.

Wiadomo również, że USA mają możliwość celnego wysyłania wiązek informacji do konkretnej anteny odległej o setki kilometrów. W ten sposób depesze wysyłane z "Commando Solo" lub podobnych maszyn USAF, "Compas Call" (zmodyfikowane Herkulesy do prowadzenia walki elektronicznej), mogą trafiać bezpośrednio do wybranych sieci komunikacyjnych wojska. Samoloty "Compas Call" również latają w pobliżu Libii, ataki elektroniczne na komunikację libijskiego wojska są więc bardzo prawdopodobne.

Elektroniczna propaganda

Poza sygnałami radiowymi, ofensywa psychologiczna ma również mieć miejsce w internecie. Przyznał to pośrednio adm. Locklear. - Wykonujemy pewne działania, które mają dostarczyć "odpowiednich informacji" do żołnierzy i oficerów sił reżimu. To wszystko co powiem na ten temat - oznajmił wojskowy.

Wiadomo, że podczas inwazji na Irak w 2003 roku USA obficie korzystały z e-maili jako sposobu na podkopywania morale oficerów armii Saddama Husseina. Wysyłano wiadomości bezpośrednio na prywatne skrzynki wojskowych z informacjami jak powinni się poddać siła USA i z zachętą do skorzystania z tej możliwości.

Analitycy z Aviation Weekly twierdzą, iż jest bardzo prawdopodobne, że w Libii dochodzi do podobnych wydarzeń. Głównym celem mają być elitarne 9. i 32. specjalne brygady, pozostające pod bezpośrednim dowództwem rodziny Kaddafiego.

- Wysyłamy także informacje do bezpośredniego otoczenia dyktatora - powiedziała w wywiadzie telewizyjnym Hillary Clinton. - Czy naprawdę chcesz być pariasem i skończyć przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym? Teraz jest czas, aby wycofać się z tego i pomóc zmienić kierunek w Libii - ma brzmieć przykładowy e-mail, który zacytowała Sekretarz Stanu USA.

WALKI W LIBII - relacja minuta po minucie

CZY LIBIA BĘDZIE PODZIELONA? - czytaj analizę Macieja Tomaszewskiego, wydawcy zagranicznego tvn24.pl

Źródło: tvn24.pl na podstawie kilku stron internetowych

Źródło zdjęcia głównego: youtube.com (Fot. USAF)