"Próbują wejść na naczepę, plandeki tną". Kierowcy "nie czują się bezpiecznie" w Calais

[object Object]
Migranci zatrzymują ciężarówki, żeby przedostać się do Wielkiej Brytaniitvn24
wideo 2/35

W obronie imigrantów stanął francuski sąd i wydał decyzję, która dla wielu jest zaskakująca. Nakazał on lokalnym władzom, by w okolicach Calais zapewnić im wodę i prysznice. Nakaz budzi wiele emocji i obawy kierowców, ponieważ wielokrotnie byli tam atakowani. Materiał "Polska i Świat".

O sytuację we francuskim Calais reporter TVN24 zapytał tych, którzy bywają tam najczęściej: polskich kierowców samochodów ciężarowych. Dla nich to obowiązkowy przystanek w drodze do Wielkiej Brytanii, a problem imigrantów koczujących w okolicy znają od lat.

- Próbują wejść na naczepę, przecinać plandeki, dochodziło też do rzucania kamieniami, barykady i kłody na trasach - opowiadał Marcin, kierowca ciężarówki.

Wszystko po to by przedostać się na drugą stronę kanału La Manche. Na Wyspach często maja rodziny, znajomych czy po prostu chcą rozpocząć lepsze życie.

Kontrowersyjna decyzja sądu

W ostatnich tygodniach imigranci znów coraz liczniej pojawiają się w okolicach Calais. Dlatego francuski sąd nakazał lokalnym władzom, aby te zapewniły im dostęp do podstawowych środków niezbędnych do życia, m.in. wody pitnej czy pryszniców.

- To jest bardzo mocno podkreślone w uzasadnieniu tego wyroku, by działania humanitarne nie doprowadziły do przyciągania kolejnych rzesz uchodźców i migrantów, do budowy nielegalnych schronisk - wyjaśnił dr Łukasz Fyderek z Instytutu Studiów Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Ponownego powstania tak zwanej "dżungli", czyli nielegalnego obozowiska imigrantów obawiają się najbardziej krytycy decyzji francuskiego sądu. "Dżungla" została zlikwidowana pod koniec ubiegłego roku. W pewnym momencie przebywało w niej nawet kilka tysięcy osób. A przeniesie ich w inne miejsca problem rozwiązało tylko na chwilę.

- Władze francuskie są zupełnie bezradne - mówił reporter TVN24 Wojciech Bojanowski, który w swoim reportażu "Droga przez piekło" pokazał, że imigranci nie mają nic do stracenia. - Policja nie podejmuje zdecydowanych działań, które można by sobie wyobrazić. Wydaje się, że ten problem rzeczywiście się tli i będzie się pogłębiać - dodał Bojanowski.

Obawy kierowców

Masowego powrotu imigrantów do Calais obawiają się kierowcy. Szczególnie po tragicznym wypadku Polaka, który w ubiegłym tygodniu spłonął w samochodzie, kiedy imigranci ustawili barykadę na autostradzie.

Piotr Mikiel z Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Drogowych uważa, że Francuzi nie zapewniają wystarczającego bezpieczeństwa kierowcom. - Gdyby zapewnili, to nie dochodziłoby do tych incydentów, a one się systematycznie powtarzają - stwierdził Mikiel.

W reakcji na śmierć polskiego kierowcy szef resortu spraw wewnętrznych zaapelował do władz francuskich o podjęcie działań, które zapobiegną podobnym wydarzeniom. - W Calais zagrożenie jest realne - mówił Mariusz Błaszczak.

Szef polskiego MSW zaproponował wysłanie do Francji polskich służb, które miałyby pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa kierowcom.

Autor: tmw/sk / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV

Tagi:
Raporty: