Saakaszwili: okupacja Gruzji się poszerza

Aktualizacja:
Saakaszwili podpisał porozumienie o wstrzymaniu ognia
Saakaszwili podpisał porozumienie o wstrzymaniu ognia
TVN24
Saakaszwili podpisał porozumienie o wstrzymaniu ogniaTVN24

Micheil Saakaszwili podpisał zaproponowane przez USA porozumienie o zawieszeniu broni między Gruzją a Rosją w konflikcie o Osetię Południową. Tymczasem już w kilka godzin po tym fakcie gruziński prezydent poinformował o podejściu rosyjskich żołnierzy pod kilka miast w środkowej Gruzji.

Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice przebywająca w Gruzji zażądała w piątek natychmiastowego wycofania wszystkich rosyjskich sił z Gruzji.

- Popieramy suwerenność, terytorialna integralność i niezależność Gruzji. Najpilniejszym działaniem musi być wycofanie sił rosyjskich z Gruzji - powiedziała w Tbilisi Condoleezza Rice.

- Zawarliśmy sześciopunktowe porozumienie o zawieszeniu broni uwarunkowane jego rzeczywistą realizacją - mówiła Rice. - Na mocy tego porozumienia wszystkie siły rosyjskie, które wkroczyły do Gruzji mają natychmiast się stąd wycofać - wyjaśniła amerykańska sekretarz stanu.

Rosyjskie siły musza opuścić Gruzję w tej chwili. To już nie jest rok 1968. Condoleezza Rice

Jak poinformowała Rice, wraz z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozy uzgodnili, że niezwłocznie po podpisaniu porozumienia przez Saakaszwilego wojska rosyjskie opuszczą Gruzję.

- Rosyjskie siły muszą opuścić Gruzję w tej chwili - podkreśliła. - To już nie jest rok 1968 - dodała.

Międzynarodowi obserwatorzy w Gruzji

Condoleeza Rice poinformowała również, że w ciągu najbliższych dni w Gruzji pojawią się międzynarodowi obserwatorzy. Według niej, niezależne bezstronne siły pokojowe to niezbędny element do przywrócenia w Gruzji stabilizacji.

Saakaszwili krytykuje

Gruziński prezydent w mocnych słowach skrytykował Zachód (TVN24)
Gruziński prezydent w mocnych słowach skrytykował Zachód (TVN24)TVN24

Gruziński prezydent Micheil Saakaszwili w ostrych słowach skrytykował Zachód za opieszałość w reakcji na działania Rosji. Mówił, że starał się zwrócić uwagę świata na przygotowywanie się Rosji do ataku.

Saakaszwili odpierał zarzuty, jakoby to Gruzja sprowokowała konflikt zbrojny.

Określił Rosjan mianem "barbarzyńców", którzy od wielu miesięcy planowali inwazję na jego kraj i okupację. Jego zdaniem, Rosja w ciągu kilku godzin zmobilizowała 1200 czołgów, które najechały na Gruzję.

- Odbudujemy nasz kraj i chcemy by najeźdźcy go opuścili. Gruzja nie zgodzi się na okupację swojego terytorium. Byliśmy upokarzani przez 70 lat jako niewolnicy i nie dopuszczę do powrotu tych czasów. Będę się temu przeciwstawiać wraz ze swoim narodem. Nigdy więcej Gruzja nie podda się zewnętrznym presjom. Gruzja nie zrezygnuje ze swojej wolności i suwerenności. - mówił gruziński prezydent.

Pod rosyjską okupacją

- Wojska muszą opuścić nasz kraj, podpisaliśmy rozejm, zawieszenie broni, ale na razie jesteśmy pod okupacją rosyjską. Wprowadzenie międzynarodowych sił pokojowych by pozbyć się tych ludzi przez których mamy kłopoty. - ocenił Saakaszwili.

Rosja chce zobaczyć podpis

Agencja Interfax podaje, że Rosja przed podjęciem jakichkolwiek decyzji w sprawie konfliktu z Gruzją, chce zobaczyć podpis prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.

- Do momentu kiedy nie zobaczymy podpisu gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego na dokumencie, nie będziemy niczego komentować - poinformował anonimowy rozmówca z zespołu ministra spraw zagranicznych Rosji agencji Interfax.

- Czas rozmów już się skończył. Zaczął się czas konkretnych działań - dodaje.

Sarkozy zadowolony

Odbudujemy nasz kraj i chcemy by najeźdzcy go opuścili. Gruzja nie zgodzi się na okupację swojego terytorium. Byliśmy upokarzani przez 70 lat jako niewolnicy i nie dopuszczę do powrotu tych czasów. Micheil Saakaszwili

Podpisanie porozumienia przez Gruzję z dużym zadowoleniem przyjął Nicolas Sarkozy.

- Otwiera ono drogę dla rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, kończącej konflikt o Osetię Południową. - oświadczył prezydent Francji.

W oświadczeniu wydanym przez Pałac Elizejski możemy przeczytać, że "prezydent Republiki uważa, że zostały spełnione warunki szybkiego przyjęcia rezolucji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ i zdefiniowania międzynarodowych mechanizmów, które będą odpowiedzialne za nadzorowanie realizacji porozumienia już na miejscu".

Jednak Rosja, jako stały członek Rady Bezpieczeństwa, ma prawo zawetować każdą rezolucję.

Gruzja przestrzega porozumienia

Rosjanie informują, że zgodnie z warunkami rozejmu Gruzini wracają do miejsc swojego stacjonowania.

- Wojska gruzińskie wypełniają swoje zobowiązania przewidziane w porozumieniu pokojowym i wracają do koszar - oświadczył zastępca szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji generał Anatolij Nogowicyn podczas telewizyjnego przemówienia.

...a Rosja nie

Zupełnie inaczej dzieje się w przypadku wojsk rosyjskich.

- Rosyjskie czołgi podeszły do dwóch lub więcej miast w środkowej Gruzji, poszerzając "obszar okupacji" - powiedział w piątek gruziński prezydent Micheil Saakaszwili.

Przywódca Gruzji podkreślił, że czołgi zbliżyły się do miast Haszuri i Borżomi, na południowy zachód od separatystycznej Osetii Południowej, gdzie w czasie weekendu skoncentrowały się rosyjskie siły.

- Mamy obecnie poszerzający się obszar okupacji rosyjskiej naszego terytorium - mówił dziennikarzom.

Informacje te jednak nie zostały potwierdzone.

Rosjanie znikają

Z kolei agencja informacyjna AFP poinformowała, że w Gori około godziny 18.00 czasu polskiego nie było widać żadnego rosyjskiego żołnierza. AFP zauważyła jednak, że wiele rosyjskich czołgów stacjonowało w oddalonej o kilka kilometrów od miasta bazie, na drodze prowadzącej do Cchinwali.

Gori zdawało się być opuszczone, jedynie kilkuset mieszkańców, w większości mężczyzn w średnim wieku, zebrało się na dwóch placach w centrum placach. Ludzie ci oczekiwali na mający przyjechać z Tbilisi transport z pomocą humanitarną. - relacjonuje agencja AFP.

"Nierzeczywista cisza"

Agencja relacjonowała, że w mieście panuje "nierzeczywista cisza". Krajobraz jednak nie napawa optymizmem - wszędzie pełno jest rozbitego szkła, witryny sklepowe są potłuczone, a na budynkach mnóstwo jest śladów po kulach.

Źródło: PAP, TVN24, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: TVN24