Zniknął bez śladu, odnalazł się w rosyjskiej bazie wojskowej. "Wszelkie cechy porwania"


Rusłan Szaweddinow, współpracownik lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, w poniedziałek zniknął bez śladu. Po dwóch dniach został zlokalizowany w rosyjskiej bazie wojskowej na północy kraju. Zdaniem Nawalnego, wcielenie Szaweddinowa do armii ma "wszelkie cechy porwania i nielegalnego zatrzymania". Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ocenił, że taka forma "przymuszenia do wypełnienia służby wojskowej pozostaje w zgodzie z prawem".

Rusłan Szaweddinow od wtorku pełni służbę w oddalonej o 2000 kilometrów na północ od Moskwy bazie wojskowej na Nowej Ziemi, gdzie temperatura wynosi obecnie -21 stopnie Celsjusza, a wilgotność powietrza sięga 90 procent.

Nowa ZiemiaMapy Google, tvn24.pl

- Jego niezgodny z prawem pobór do wojska ma wszelkie cechy porwania i nielegalnego zatrzymania - ocenił w środę Aleksiej Nawalny. Opozycjonista wyjaśnił, że Szaweddinow skontaktował się z nim telefonicznie w środę przed południem. - Zadzwonił z numeru innego abonenta, który grzecznościowo użyczył mu telefonu - powiedział Nawalny.

Był zwolniony z obowiązku służby, został wcielony do wojska

Saweddinow to były dyrektor fundacji, która zajmowała się dokumentacją i ujawnianiem przypadków korupcji na szczytach rosyjskiej władzy. W poniedziałek zniknął bez śladu ze swego mieszkania. Współpracownicy zastali tam wyważone drzwi. W mieszkaniu odcięty był prąd i łączność telefoniczna. Karta SIM z komórki Szaweddinowa została trwale uszkodzona, niemożliwie więc było określenie miejsca jego pobytu. Dopiero we wtorek późnym wieczorem okazało się, że opozycjonista, który był zwolniony z obowiązku służby wojskowej w związku z przyznaną mu kategorią zdrowotną, został wcielony do armii i rozpoczął odbywanie służby w rosyjskiej bazie położonej na północy kraju.

"Służba wojskowa przekształciła się w kolejny sposób więzienia ludzi"

Podczas rozmowy z Nawalnym Szaweddinow miał powiedzieć, że jego służba zaplanowana jest na 12 miesięcy. Przez cały ten okres ma go obowiązywać zakaz korzystania z telefonu i internetu. Mężczyzna miał dodać, że stale jest nadzorowany przez innego żołnierza, który nie odstępuje go na krok. W wypowiedzi dla prasy w środę Nawalny podkreślił, że prawnicy zaangażowani przez fundację antykorupcyjną, w której był zatrudniony jego współpracownik, skoncentrują się na podważeniu legalności poboru Szaweddinowa do armii oraz zgłoszą do prokuratury fakt jego nielegalnego porwania i aresztowania. "Służba wojskowa w naszym kraju przekształciła się w kolejny sposób więzienia ludzi" - napisał Nawalny w komunikacie opublikowanym na portalach społecznościowych.

Szaweddinow, który był członkiem sztabu wyborczego Nawalnego w wyborach prezydenckich w 2018 roku, był głównym prowadzącym w telewizji internetowej założonej przez Aleksieja Nawalnego.

Kreml: wszystko jest w porządku i zgodnie z prawem

W ocenie pułkownika Maksima Łoktiewa, zastępcy szefa komisji uzupełnień w Moskwie, pobór Szaweddinowa do armii był całkowicie legalny i został potwierdzony decyzją sądu. "Przez długi czas mężczyzna ten starał się uniknąć służby wojskowej" - powiedział Łoktiew w rozmowie z agencją TASS. Przypomniał, że w Rosji wszyscy mężczyźni w wielu od 18 do 27 lat podlegają obowiązkowi rocznej służby. Jak ocenił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany przez TASS, jeśli Szaweddinow "uchylał się od obowiązku służby wojskowej i został przymuszony do wypełnienia służby wojskowej w taki właśnie sposób, to wszystko jest najzupełniej w porządku i pozostaje w zgodzie z prawem".

Stojąca na czele organizacji Matki Żołnierzy Walentina Mielnikowa zaznaczyła w wypowiedzi dla agencji Reutera, że ma "poważne wątpliwości odnośnie metod, jakich użyto, by wcielić Szaweddinowa do armii".

Autor: ads//rzw / Źródło: PAP