Po półrocznym impasie ruszą rozmowy Waszyngton - Pjongjang. Być może w Szwecji


Podczas zapowiadanych na sobotę roboczych rozmów delegacje Stanów Zjedonczonych i Korei Północnej skupią się prawdopodobnie na temacie gwarancji bezpieczeństwa, jakich Pjongjang żąda w zamian za denuklearyzację - oceniła szefowa południowokoreańskiego resortu spraw zagranicznych Kang Kiung Wha.

Wznowienie roboczych negocjacji Korei Północnej ze Stanami Zjednoczonymi po ponadpółrocznym impasie zapowiedziała we wtorek wiceminister spraw zagranicznych Korei Północnej Cze Son Hui. Nie ogłoszono, gdzie obie delegacje się spotkają.

- Spodziewam się, że przedmiotem dyskusji będzie kwestia gwarancji bezpieczeństwa, jakich żąda Korea Północna - oświadczyła szefowa południowokoreańskiej dyplomacji Kang Kiung Wha, odpowiadając w parlamencie na zapytanie jednego z deputowanych. Jej wypowiedzi przytoczyła południowokoreańska agencja prasowa Yonhap.

Poszukiwanie "nowej metody"

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump sygnalizował niedawno poszukiwanie "nowej metody" w negocjacjach z Koreą Północną, co zostało pozytywnie przyjęte przez urzędników w Pjongjangu. Według Kang może to oznaczać, że obie strony przedstawią w czasie rozmów bardziej elastyczne stanowiska. Południowokoreańska minister wypowiadała się w parlamencie po doniesieniach o najnowszej próbie rakietowej przeprowadzonej przez Koreę Północną w środę nad ranem czasu miejscowego. Według japońskiego rządu wystrzelono jedną lub dwie rakiety balistyczne, a władze Korei Płd. oceniają, że pocisk mógł być wystrzelony z okrętu podwodnego. Kang odmówiła komentowania tego, gdzie zapowiadane na sobotę rozmowy mogą się odbyć. Yonhap spekuluje, że delegacje mogłyby się spotkać w Szwecji, w Pjongjangu lub we wsi Panmundżom na granicy obu państw koreańskich.

Rozmowy i prowokacje: stosunki USA - Korea PółnocnaPAP/Reuters

Wystrzelony pocisk po komunikacie o wspólnych rozmowach

Stany Zjednoczone wezwały w środę Pjongjang do "powstrzymania się od prowokacji" i utrzymania zaangażowania w negocjacje nuklearne. Wcześniej tego dnia Pjongjang kolejny raz dokonał próby rakietowej.

- Wzywamy do powstrzymania się od prowokacji, przestrzegania zobowiązań w ramach rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz utrzymania zaangażowania w merytoryczne i stałe negocjacje, (...) w celu zapewnienia pokoju i stabilności na Półwyspie Koreańskim oraz osiągnięcia denuklearyzacji - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu USA.

Oświadczenie wydała w Rzymie, gdzie przebywa obecnie amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo. Według rządu Japonii Korea Północna wystrzeliła w środę co najmniej jedną rakietę balistyczną, która prawdopodobnie rozpadła się na dwie części. Korea Południowa uważa, że pocisk wystrzelono z okrętu podwodnego. Pocisk najpewniej spadł do Morza Japońskiego w wyłącznej strefie ekonomicznej Japonii, u wybrzeży położonej na zachodzie kraju prefektury Shimane. Wystrzelenie rakiet miało miejsce kilkanaście godzin po ogłoszeniu przez Pjongjang, że w sobotę przeprowadzone zostaną robocze negocjacje między Koreą Północną i USA w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.

Załamanie po lutowym szczycie

Negocjacje między Waszyngtonem a Pjongjangiem załamały się po fiasku lutowego szczytu z udziałem prezydenta Trumpa i przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una w stolicy Wietnamu, Hanoi.

Obie strony nie doszły tam do porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia międzynarodowych sankcji gospodarczych, nałożonych na reżim w Pjongjangu za jego zbrojenia.

Na pierwszym spotkaniu obu przywódców - latem 2018 roku w Singapurze - Kim wyraził gotowość do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego" w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla jego kraju.

Nie ogłoszono jednak konkretnego planu likwidacji północnokoreańskiego programu jądrowego ani nie podano szczegółów w sprawie wspomnianych gwarancji. Trump zapowiedział wówczas, że aby ułatwić negocjacje, wstrzyma wspólne ćwiczenia wojskowe USA i Korei Południowej, przeciwko którym od dawna protestowała Korea Północna. Największe ćwiczenia faktycznie odwołano, ale wojska USA i Korei Południowej wciąż trenują wspólnie na mniejszą skalę, co Pjongjang uznaje za złamanie obietnicy Trumpa. Dotychczas północnokoreańscy urzędnicy zabiegali o łagodzenie międzynarodowych sankcji gospodarczych w zamian za stopniową likwidację programu zbrojeń nuklearnych. Waszyngton wykluczał natomiast ustępstwa, dopóki Korea Północna nie podejmie konkretnych kroków w kierunku całkowitej, nieodwracalnej i możliwej do zweryfikowania denuklearyzacji.

Rakiety na Półwyspie KoreańskimPAP/Reuters

Autor: akw//rzw / Źródło: PAP