Pentagon ma się pozbyć rosyjskich silników z rakiet. Dostał pieniądze

Silniki RD-180 stanowia podstawę napędu rakiety Atlas-VNASA

W budżecie na przyszły rok Kongres USA zapisał 220 milionów dolarów na szybkie opracowanie nowego amerykańskiego silnika rakietowego. Ma on zastąpić te, które na potrzeby Pentagonu są obecnie importowane z Rosji. Przy ich pomocy wojsko USA wysyła w kosmos swoje najtajniejsze ładunki. Po ochłodzeniu relacji z Rosją stało się to przedmiotem ostrej krytyki.

Plan wydatków rządu federalnego na rok fiskalny 2015 został przegłosowany w sobotę późnym wieczorem czasu amerykańskiego. Opiewa on na 1,1 biliona dolarów. W tej kwocie znajduje się zapis w wysokości 220 milionów dolarów na "przyśpieszenie prac nad napędami rakietowymi".

Jak relacjonują amerykańskie media specjalistyczne, w ustawie nie wymieniono dokładnie, o jakie silniki chodzi i dlaczego praca nad nimi ma zostać przyśpieszona. Z tekstu ma jednak jasno wynikać, że chodzi o zastąpienie rosyjskich RD-180, które napędzają rakietę Atlas-V.

Ofensywa biznesu i polityków

Używanie importowanych z Rosji silników stało się celem ostrych ataków różnych grup po gwałtownym pogorszeniu relacji z Moskwą w wyniku kryzysu na Ukrainie. Już wcześniej pewne amerykańskie firmy niechętnie patrzyły na rosyjską konkurencję, ale dopiero zmiana sytuacji geopolitycznej pozwoliła im przystąpić do ataku. Zyskały również silnego sojusznika w postaci republikańskiego senatora Johna McCaina, który od miesięcy ostro krytykuje umowę z Rosjanami.

RD-180 są sprowadzane z Rosji przez konsorcjom United Launch Alliance (ULC), powstałe w wyniku połączenia kosmicznych biznesów Boeinga i Lockheed Martina. Przy pomocy rakiet Delta-IV i Atlas-V ULC wynosi na orbitę wszystkie ładunki amerykańskiego wojska. To wyjątkowo intratny biznes. Tylko w 2014 roku konsorcjum ma wystrzelić 15 rakiet z satelitami szpiegowskimi. Każdy start kosztuje około 400-500 milionów dolarów.

Rosyjskie silniki wybrano do napędu Atlas-V, ponieważ są tanie i niezawodne, a do tego były dostępne od ręki. W USA na przełomie wieków akurat nie było odpowiedniego konkurenta.

Alternatywa jest odległa o kilka lat

Teraz sytuacja się zmieniła na niekorzyść Rosjan. Ich głównym przeciwnikiem jest Władimir Putin i jego polityka międzynarodowa, oraz prężna amerykańska firma kosmiczna Space-X. Jej właściciel, multimilioner Elon Musk, już od ponad roku zaciekle atakuje ULC i jego kontrakty z wojskiem. Według niego są szkodliwe dla państwa, bo prowadzą do monopolizacji rynku i przepłacania za usługi. Chciałby, aby jego firma również miała szansę na intratne kontrakty Pentagonu.

Mniej wokalnym krytykiem RD-180 jest firma Aerojet Rocketdyne, największy amerykański producent silników rakietowych. To jednak ona może zarobić najwięcej na decyzji Kongresu. Jako jedyna rozwija bowiem silnik, który może w najbliższej przyszłości zastąpić RD-180. To AR-1, oparty o część rozwiązań silnika F-1, który służył za główny napęd rakiety księżycowej Saturn-V.

Aerojet Rocketdyne zapewnia, że próby pierwszego prototypu mogą nastąpić za około 2,5 roku, a pierwszy gotowy do użycia komercyjnego silnik ma pojawić się w 2019 roku. Zakładając państwowe wsparcie finansowe.

Do tego czasu Amerykanie i tak będą skazani na RD-180. Oznacza to również nieustające złote żniwa dla małej firmy z Florydy, która w niejasny sposób pośredniczy w sprowadzaniu rosyjskich silników z Rosji. Według dziennikarzy śledczych agencji Reutera, służy ona do odprowadzania pieniędzy do kieszeni ludzi z otoczenia Władimira Putina. Rosyjski producent RD-180, NPO Energomasz, od początku współpracy z Amerykanami ponosi starty. To, co powinno być zyskiem firmy, znika w drodze z USA przez pośredników.

Autor: mk\mtom / Źródło: Defence Tech, Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: NASA