Rosyjscy bogacze się kłócą, brytyjscy prawnicy zacierają ręce


Dzięki kosztownym procesom rosyjskich oligarchów przed sądami w Wielkiej Brytanii pierwsza setka najbardziej renomowanych firm prawniczych w 2011 r. po raz pierwszy w historii osiągnęła łączny zysk przewyższający 5 mld funtów.

Jak donosi wtorkowy "Guardian", powołujący się na firmę badawczą Legal Business, ich zysk za ostatni rok obrachunkowy sięgnął 5,4 mld funtów i był o 8 proc. wyższy niż w poprzednim roku. Firmy te w 2011 r. wystawiły klientom rachunki na łączną sumę 17,7 mld funtów (przyrost o 17 proc. rok do roku).

Pomocna rosyjska dłoń

W głośnym procesie wytoczonym przez Borysa Bieriezowskiego Romanowi Abramowiczowi, w którym wartość sporu przekraczała 3 mld funtów, rachunki adwokackie dla obu stron przekroczą 100 mln funtów. Proces ten, choć należy do najbardziej kosztownych przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości, jest tylko jednym z wielu podobnych. W najbliższych tygodniach dojdzie w Londynie do kolejnej odsłony w sporze Olega Deripaski z Michaiłem Czornojem o 1 mld USD. Urodzony w Uzbekistanie Czornoj mieszka obecnie w Izraelu. Przed brytyjskim sądem toczył się też proces kazachskiego miliardera Muchtara Abljazowa, byłego prezesa największego kazachskiego banku BTA oskarżonego o defraudację ponad 5 mld USD. W tym uważanym za największy na świecie procesie o malwersacje finansowe, Abljazow został skazany za obrazę sądu na 22 miesiące pozbawienia wolności, ale zbiegł i obecnie ukrywa się.

Moskwa nad Tamizą W Londynie mieszka pokaźna społeczność Rosjan, stąd Londyn bywa nazywany Moskwą nad Tamizą, lub Londongradem. Obok Rosjan są tu także oligarchowie ukraińscy, uzbeccy i kazachscy, inwestujący głównie w nieruchomości i kluby piłkarskie, posyłający dzieci do najdroższych szkół i aktywni na aukcjach Sotheby's. Obok Abramowicza i Bieriezowskiego wśród rosyjskich oligarchów w Londynie wymienia się m. in. Konstantina Kagałowskiego, jednego z byłych menedżerów Jukosu, oraz Abrama Rieżnikowa. Deripaska z kolei uważany jest za przyjaciela byłej szarej eminencji w rządzie brytyjskiej Partii Pracy Petera Mandelsona.

Nie tylko oligarchowie Drugim lukratywnym źródłem przychodów brytyjskich firm prawniczych są spory między spółkami technologicznymi, jak np. głośny proces Apple'a z Samsungiem o nielegalne skopiowanie iPhone'a. Średni rachunek wystawiany w ub. r. przez firmę prawniczą Slaughter & May (jedną z firm przynależących do tzw. magicznego kręgu, jak nazywa się garstkę najbardziej renomowanych brytyjskich firm prawniczych) wyniósł w ub. r. 620 tys. funtów

Autor: mtom / Źródło: PAP