Rosjanie: od 24 godzin nie strzelamy

Aktualizacja:

Od 24 godzin w Gruzji nie padł ani jeden strzał, zapewnia rosyjski sztab generalny, podczas gdy ok. 130 rosyjskich wozów opancerzonych zajęło gruzińską bazę wojskowej pod Senaki. - Znaleźliśmy mnóstwo amerykańskiej broni - obwieścili generałowie.

- Nasze siły skonfiskowały 1 728 sztuk broni - wyliczył skrupulatnie gen. Anatolij Nogowicyn ze sztabu generalnego, dodając że większość jest produkcji amerykańskiej.

Według generała, stawia to pod znakiem zapytania charakter amerykańskich dostaw do Gruzji. - Chcielibyśmy wiedzieć, czy są to dostawy humanitarne, czy też wojskowe - mówił wojskowy, podkreślając, że Rosjanie informacji na ten temat nie posiadają.

Nie używamy bomb rozpryskowych

Sztab generalny zdecydowanie natomiast zaprzeczył, jakoby w Gruzji używał zakazanych przez wiele krajów bomb rozpryskowych. O podejrzeniu, że Rosjanie używają tej wyjątkowo śmiercionośnej broni pisaliśmy w ubiegłym tygodniu.

Jak donosił dziennikarz "Tygodnika Powszechnego", ofiarą takich bomb mogli paść mieszkańcy 50-tysięcznego miasteczka Gori, leżącego we wschodniej Gruzji. O używanie broni Rosjan oskarżyła też Human Rights Watch.

Gdzie są Rosjanie?

Mimo trwającego zawieszenia broni niepokojące sygnały dochodzą nie tylko z Senaki, ale i z innych rejonów Gruzji. Według agencji AFP, w ciągu dnia w Gori słychać było odgłosy kilku eksplozji i widoczny był dym, a wysoki rangą przedstawiciel władz amerykańskich oskarżył w czwartek siły rosyjskie o uczestniczenie w ataku na siły gruzińskie w wąwozie Kodori, który stanowi część Abchazji.

Ambasador Francji w Tbilisi Eric Fournier powiedział natomiast, że Rosja zobowiązała się najpóźniej w piątek wycofać swoje siły z Gori.

Gruzini się wycofują

Jak relacjonuje wysłannik TVN24 w Tibilisi Tomasz Kanik, Gruzini nie reagują ogniem na rosyjską agresję. - Gruzińska armia od kilku dni nie strzela do napastników. Gruzini po prostu się wycofują, mają świadomość, że w starciu z pancernymi jednostkami nie mają żadnych szans - mówi Kanik.

Według Gruzinów za rosyjskimi jednostkami przemieszczają się grupy mieszkańców Osetii Południowej, którzy przy cichym przyzwoleniu Rosjan dopuszczają się działań bandyckich - mordów gwałtów i szabru.

Pomoc dociera do Gori

Rano do Gori dotarły trzy pierwsze samochody ciężarowe z żywnością, lekami i odzieżą dla mieszkańców. Leków i opatrunków szczególnie potrzebuje ludność okolicznych wsi, którą dziesiątkowali w ostatnich dniach osetyjscy separatyści.

Pomoc dla Gori była możliwa po porozumieniu, jakie zawarł sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji Aleksander Lomaja z rosyjskim generałem dowodzącym wojskami w mieście. Porozumienie osiągnięto na pół godziny przed przylotem do Tbilisi amerykańskiej sekretarz stanu Condoleezzy Rice.

ONZ apeluje: pomóżcie pomóc!

Trasa wojsk rosyjskich
Trasa wojsk rosyjskichTrasa wojsk rosyjskichTVN24.pl

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wyraził "skrajne zaniepokojenie" sytuacją humanitarną, panującą w Gruzji po konflikcie z Rosją. Ban zaapelował o umożliwienie dostępu osobom udzielającym na miejscu pomocy poszkodowanym.

- Sekretarz generalny jest skrajnie zaniepokojony wpływem niedawnego konfliktu na ludność cywilną w Gruzji - głosi komunikat kancelarii sekretarza generalnego ONZ.

Ban Ki Mun wyraził ponadto nadzieję, że zarówno Moskwa, jak i Tbilisi uszanują porozumienie o zawieszeniu broni, przedstawione przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, co ułatwi akcję udzielania pomocy.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O WOJNIE NA KAUKAZIE

Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com