Podpalił komendę uzupełnień, został uznany za "terrorystę"

Źródło:
PAP, currenttime.tv

W Rosji po raz pierwszy zapadł wyrok za podpalenie wojskowej komendy uzupełnień. Sąd w Jekaterynburgu na Uralu skazał mężczyznę, oskarżonego w tej sprawie, na 12 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wyrok zapadł na podstawie paragrafu o terroryzmie - relacjonują rosyjskie media.

Do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze trafi Rosjanin Władisław Borisenko. Na początku maja 2022 roku mężczyzna podpalił komendę uzupełnień wojskowych w Niżniewartowsku na Syberii.

Portal niezależnej rosyjskiej telewizji internetowej Current Time przypomniał, że z nagrań publikowanych w mediach społecznościowych wynikało, że sprawcy wrzucili do budynku komendy dwa koktajle Mołotowa. Jedna butelka zgasła, druga podpaliła drewnianą boazerię przy wejściu.

Regionalne rosyjskie media informowały wówczas, że obszar pożaru w komendzie stanowił zaledwie jeden metr kwadratowy. Zważywszy na niewielkie straty materialne dwaj sprawcy przestępstwa mieli być początkowo sądzeni za chuligaństwo i umyślne zniszczenie mienia. W grudniu ubiegłego roku kwalifikację czynu zmieniono jednak na "akt terrorystyczny", a mężczyźni zeznali przed sądem, że działali na zlecenie, ponieważ obiecano im pieniądze - przypomniał niezależny portal Ważnyje Istorii.

Uzasadnienie stron

W czasie posiedzenia sądu prokurator uzasadniał, że Borisenko działał na zlecenie Rostisława Muchina, powiązanego z ukraińskimi służbami specjalnymi - za podpalenie komendy Borisenko miał otrzymać od jednego do trzech milionów rubli (w zależności od wyrządzonych szkód).

Obrońca Borysenki twierdził, że ​​działań jego klienta nie można uznać za atak terrorystyczny, ponieważ miał spore długi i podpalił komendę nie z powodów politycznych, lecz kierując się chęcią zysku. Prawnik twierdził ponadto, że działania te nie miały charakteru terrorystycznego, ponieważ nie mogły wywołać wśród ludności paniki i obaw o swoje życie i mienie.

Dekret o częściowej mobilizacji

Władimir Putin wydał 21 września 2022 roku dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Według niezależnych rosyjskich mediów kolejna faza branki może rozpocząć się w drugiej połowie lutego.

Tuż po decyzji dyktatora z jesieni ubiegłego roku pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia wojskowego. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród rezerwistów, alarmowano również o fatalnych warunkach ich zakwaterowania i niskiej jakości wydawanej żołnierzom broni. Z wielu regionów Rosji napływały też informacje o atakach na komisariaty wojskowe oraz protestach rodzin żołnierzy. 

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP, currenttime.tv

Tagi:
Raporty: