Częściowa mobilizacja w Rosji. Bieniek: Putin poczuł wyraźne lekceważenie. Wykonał twardy ruch

Źródło:
TVN24, PAP
Generał Bieniek: Putin doszedł do wniosku, że musi wykonać twardy ruch
Generał Bieniek: Putin doszedł do wniosku, że musi wykonać twardy ruchTVN24
wideo 2/6
Generał Bieniek: Putin doszedł do wniosku, że musi wykonać twardy ruchTVN24

Prezydent Rosji Władimir Putin wyczuł wyraźne lekceważenie ze strony przywódców innych państw, którzy kazali mu na siebie czekać na szczycie w Uzbekistanie. Doszedł do wniosku, że musi wykonać jakiś twardy ruch - mówił w "Kropce nad i" generał Mieczysław Bieniek, odnosząc się do decyzji o częściowej mobilizacji w Rosji. Deputowany Rady Najwyżej Ukrainy Mykoła Kniażycki ocenił, że rosyjski przywódca walczy obecnie "nie za bezpieczeństwo Rosji, ale za swoją władzę".

W środę prezydent Rosji Władimir Putin poinformował o wprowadzeniu częściowej mobilizacji w kraju. Według ministra obrony Siergieja Szojgu 300 tysięcy rezerwistów ma wzmocnić siły rosyjskie i separatystów na południu i wschodzie Ukrainy. Po tym ogłoszeniu obywatele Rosji podlegający obowiązkowi wojskowemu starają się uciec z kraju.

Do sprawy w czwartkowej "Kropce nad i" odnieśli się były zastępca dowódcy NATO do spraw transformacji generał Mieczysław Bieniek oraz deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Mykoła Kniażycki.

Generał Bieniek: Putin wyczuł wyraźne lekceważenie

W opinii generała Bieńka Putin "długo się nad tym zastanawiał". - Przekonali go jego twardogłowi. Po szczycie (Szanghajskiej Organizacji Współpracy - przyp. red.) w Samarkandzie, gdzie wyczuł wyraźne lekceważenie przywódców innych państw, takich jak Indie, Turcja, gdzie kazali mu na siebie czekać, on doszedł do wniosku, że musi wykonać jakiś twardy ruch - powiedział.

- Zmobilizowanie 300 tysięcy (…) to nie jest taki prosty proces. W tym bałaganie administracyjno-logistycznym i olbrzymiej korupcji, którą charakteryzuje się Federacja Rosyjska, ten proces będzie trwał. Tych ludzi trzeba wezwać, trzeba ich zidentyfikować według specjalności, skierować do ośrodków rekrutacyjno-szkoleniowych, wyposażyć, wyszkolić - wymieniał.

Jak dodał, rosyjskie władze "zakładają, że są to rezerwy zidentyfikowane, rezerwa czynna mobilizacyjna, czyli ci, którzy mieli służbę wojskową za sobą". - Rezerwa czynna powinna być co 2-3 lata szkolona, ale (…) oni szkolili średnio 5-6 tysięcy rezerwistów rocznie. Więc ilu może być tych przeszkolonych? - pytał generał Bieniek.

- Ci rezerwiści będą nie tylko do formowania nowych jednostek, oni będą przede wszystkim używani do uzupełnienia strat bojowych w tych jednostkach, które są w tej chwili na froncie. Oceniam, że ten proces będzie trwał od 2 do 3 miesięcy, no chyba że rzucą ich nieprzygotowanych po miesiącu szkolenia do walki - mówił gość TVN24.

W jego opinii "tym aktem pokazał Putin, że dąży do eskalacji, ale jednocześnie może się to obrócić przeciw niemu".

"Putin walczy nie za bezpieczeństwo Rosji, ale za swoją władzę"

Mykoła Kniażycki ocenił, że decyzja Putina "to jest odpowiedź na sukces ukraińskiej kontrofensywy". - To, co Putin robi teraz, to nie jest jakaś częściowa mobilizacja, naprawdę to jest totalna mobilizacja. (...) "Częściowa" jest tylko w nazwie tej ustawy, w tekście ustawy nic o tym się nie mówi - podkreślił.

Kniażycki: Putin walczy nie za bezpieczeństwo Rosji, ale za swoją władzę
Kniażycki: Putin walczy nie za bezpieczeństwo Rosji, ale za swoją władzęTVN24

- Do wojska rekrutują nie tylko tych, którzy mają jakieś doświadczenie, ale młodych ludzi po szkole. Oczywiście, że Putin walczy nie za bezpieczeństwo Rosji, ale za swoją władzę i swoją przyszłość, by nie być pod trybunałem - wskazał.

Według deputowanego Rady Najwyższej zaangażowanie się dodatkowych sił rosyjskich w wojnę będzie wielkim wyzwaniem dla armii ukraińskiej. - Dlatego potrzebujemy pomocy i wsparcia od sojuszników - powiedział Kniażycki.

"Mam nadzieję, że tak również skończy Putin"

- Putin broni samego siebie. Społeczeństwo rosyjskie coraz bardziej widzi, co się dzieje. Trumny, czyli ten Gruz-200 wraca do kraju - powiedział generał, dodając, że Rosjanie w Ukrainie stracili bezpowrotnie około 100 tysięcy żołnierzy (zabitych i rannych ). - Tego się nie da ukryć - zaznaczył.

Dodał, że nie jest jasne, kto dowodzi działaniami rosyjskimi w Ukrainie. - Dowodzi prawdopodobnie Putin. Jest analogia do 43. roku. Hitler był zwierzchnikiem sił zbrojnych, szefem NSDAP, dowódcą frontu wschodniego i zachodniego, nawet dowódcą poszczególnych armii. Skończyło się tak, że dowodził nieistniejącymi armiami ze swojego bunkra. Mam nadzieję, że tak również skończy Putin - powiedział generał Bieniek.

"Teraz społeczeństwo rosyjskie jest niezdolne do efektywnych protestów"

Mykoła Kniażycki pytany był o to, czy zachodnie państwa powinny przyjmować uciekinierów z Rosji, którzy nie chcąc poddać się mobilizacji, opuszczają swój kraj. - To jest decyzja każdego państwa. Są takie państwa jak kraje bałtyckie, które już mówią, że nie będą przyjmować tych uchodźców i ja rozumiem dlaczego. To są ludzie, wśród których może być bardzo dużo agentów albo ludzi, którzy mogą być niebezpieczni dla tych krajów - mówił.

Deputowany Rady Najwyższej powiedział, że liczy na demonstracje sprzeciwu wobec mobilizacji w Rosji. - Oni próbują robić, ale myślę, że teraz społeczeństwo rosyjskie jest niezdolne do efektywnych protestów - ocenił. Dodał jednak, że "kiedy ci żołnierze będą niszczeni przez armię ukraińską, część z nich może być gotowa do buntu".

Autorka/Autor:ft//now

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Magazyny:
Raporty: