Prezydent Zełenski: wojna się nie skończyła, jej brutalność wzrasta i nie można o tym zapomnieć

Źródło:
PAP, TVN24
Zełenski: Trzeba nie tylko naprawić to, co zniszczyli okupanci, ale także stworzyć nowe podstawy dla naszego życia
Zełenski: Trzeba nie tylko naprawić to, co zniszczyli okupanci, ale także stworzyć nowe podstawy dla naszego życiaFacebook/Wołodymyr Zełenski
wideo 2/3
Zełenski: Trzeba nie tylko naprawić to, co zniszczyli okupanci, ale także stworzyć nowe podstawy dla naszego życiaFacebook/Wołodymyr Zełenski

W wielu ukraińskich miastach na tyłach frontu odczuwa się teraz odprężenie, ale wojna się nie skończyła, jej brutalność wzrasta i nie można o tym zapomnieć - mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wieczornym wystąpieniu, opublikowanym na Facebooku. Wcześniej tego dnia jego doradca Mychajło Podolak ocenił, że Rosja po raz kolejny zmieniła taktykę i obecnie intensywnie atakuje rakietami obiekty cywilne, by zastraszyć ukraińskie społeczeństwo i przymusić władze w Kijowie do rozmów czy ustępstw terytorialnych.

- Przygotowujemy się do rozpoczęcia specjalnej konferencji w Lugano w Szwajcarii. To wielkie, międzynarodowe wydarzenie poświęcone będzie odbudowie naszego kraju. Odbudowie w szerokim znaczeniu tego słowa. Trzeba nie tylko naprawić wszystko to, co zniszczyli okupanci, ale także stworzyć nowe podstawy dla naszego życia, dla Ukrainy - mówi na nagraniu Wołodymyr Zełenski.

Zełenski: musimy pomóc wojsku

Jak podkreśla, "będzie to największy projekt gospodarczy naszych czasów w Europie i niezwykła możliwość dla każdego państwa, dla każdej firmy, którą zaprosimy do pracy w Ukrainie, aby się sprawdziła". Podsumował, że od 24 lutego terytorium 10 regionów zostało dotknięte działaniami wojennymi, w tym czasie udało się wyzwolić 1 027 miast i miasteczek, a kolejne 2 610 pozostaje pod rosyjską okupacją. - Większość z nich trzeba odbudować, setki z nich zostały całkowicie zniszczone przez rosyjską armię i właściwie trzeba je będzie stworzyć od podstaw - mówił ukraiński prezydent.

- W wielu ukraińskich miastach na tyłach frontu odczuwa się teraz odprężenie, ale wojna się nie skończyła, jej brutalność wzrasta i nie można o tym zapomnieć. Musimy pomóc wojsku, wolontariuszom, wszystkim, którzy zostali w tym czasie sami - podkreślił Zełenski. Zaznaczył, że trzeba też rozpowszechniać prawdę o wojnie i zbrodniach okupantów. - Bez względu na to, jak trudno jest dzisiaj, musimy myśleć o tym, co wydarzy się jutro. I żeby jutro przyniosło Ukrainie maksimum korzyści – każdy powinien zrobić w tym celu wszystko, co możliwe - powiedział Zełenski w wystąpieniu wideo.

"Przeciwnik zmienił taktykę"

W sobotnim wywiadzie dla telewizji Ukraina24 doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak powiedział, że Rosja po raz kolejny zmieniła taktykę i obecnie intensywnie atakuje rakietami obiekty cywilne, by zastraszyć ukraińskie społeczeństwo i wywrzeć presję na ukraińskie władze.

- Przeciwnik zmienił taktykę. Teraz atakuje rakietami manewrującymi nasze miasta. Dlaczego? Ponieważ z wojskowego punktu widzenia, jak się okazało, oni nie potrafią umiejętnie walczyć – stwierdził Podolak. - Rosjanie przeszli do koncepcji wojny, w której chcą wywołać masową panikę na Ukrainie. Celem wroga jest zastraszenie ludzi i zmuszenie ich, by wywarli presję na rząd - tak, żebyśmy poszli na jakieś ustępstwa wobec Rosji – ocenił. Chodzi m.in. o koncesje terytorialne. Według niego taka taktyka nie jest jednak skuteczna.

Podolak wyraził opinię, że władze Rosji nie biorą pod uwagę, jak reaguje świat na "nieludzkie ataki rakietowe na dzielnice mieszkalne". - Z drugiej strony Kreml finansuje swoje prorosyjskie lobby na politycznej scenie innych krajów po to, by mówili: "trzeba już jakoś zakończyć tę wojnę" – dodał.

Ukraina, jak zaznaczył, potrzebuje skutecznej obrony przeciwlotniczej, zwłaszcza przeciwlotniczych systemów rakietowych, ponieważ są one kluczowe do tego, by zburzyć nową koncepcję wojny Kremla.

Rosja intensyfikuje ostrzały rakietowe

W minionym tygodniu Rosja gwałtownie zwiększyła liczbę ostrzałów rakietowych na Ukrainie, w tym w regionach oddalonych od frontu. Celem stały się obiekty cywilne, np. centrum handlowe w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim, domy mieszkalne w Mikołajowie i obwodzie odeskim, a ataki skutkowały dużą liczbą ofiar.

Według ocen ukraińskich władz i wojska Rosja używa przy tym broni nieprecyzyjnej, w tym przestarzałych rakiet sowieckiej produkcji.

W związku z sankcjami gospodarczymi, nałożonymi na Kreml, siły rosyjskie zaczęły oszczędzać nowoczesne rakiety i ostrzeliwują Ukrainę przestarzałymi pociskami, których mają wciąż bardzo wiele - poinformował w piątek rzecznik prasowy ukraińskiego lotnictwa wojskowego Jurij Ihnat.

Ostrzał celów cywilnych oraz stosowanie broni nieprecyzyjnej w miejscach dużego skupienia ludności cywilnej stanowi zbrodnię wojenną w rozumieniu międzynarodowego prawa humanitarnego. Od 24 lutego, czyli początku wojny, Rosja regularnie dopuszcza się takich ataków, w tym na obiekty chronione, takie jak szpitale czy placówki edukacyjne. Kreml oficjalnie przekonuje, że uderza w "cele wojskowe" i używa "precyzyjnego uzbrojenia".

Autorka/Autor:momo

Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Wołodymyr Zełenski

Tagi:
Raporty: