Rosja: Asad traci kontrolę nad Syrią


Reżim w Damaszku traci w coraz większym stopniu kontrolę nad krajem - przyznał w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Rosji Michaił Bogdanow dodając, że "niestety" wkrótce może się okazać, że opozycja przejmie władzę w Syrii. To pierwsze tak jasne stwierdzenie Rosji w tej kwestii - podaje Reuters.

Kreml w ostatnich miesiącach pomagał Baszarowi el-Asadowi i jego reżimowi w walce z powstańcami. Z Moskwy do Damaszku już w lecie latały m.in. samoloty z ogromnymi ilościami pieniędzy, które pozwalały na finansowanie operacji wojskowych przeciwko Wolnej Armii Syryjskiej.

"Niestety" opozycja zwycięży?

W czwartek rosyjski MSZ poinformował jednak słowami wiceministra Bogdanowa, że "czas spojrzeć prawdzie w oczy". - Reżim traci kontrolę nad krajem, nad coraz większym jego terytorium. Niestety nie da się już wykluczyć zwycięstwa syryjskiej opozycji - stwierdził w krótkim wystąpieniu, określając wyraźnie swoje sympatie polityczne w tym regionie Bliskiego Wschodu.

Bogdanow dodał, że Rosja zaczyna opracowywać w związku z tym plan ewakuacji swoich obywateli z Syrii.

W środę Narodowa Rada Syryjska będąca przedstawicielstwem dyplomatycznym walczącej z reżimem Asada opozycji osiągnęła wielki sukces na arenie międzynarodowej. Grupa Przyjaciół Syrii - międzynarodowy kolektyw prawie 100 państw i kilkudziesięciu organizacji - która spotkała się w Marrakeszu w Maroku, uznała ją za "prawowitego przedstawiciela narodu syryjskiego" i wezwała prezydenta Baszara el-Asada do ustąpienia.

Bomba w Katanie. Zginęły kobiety i dzieci

W czwartek w tym kraju znów było od rana niespokojnie. Co najmniej 16 osób zginęło, a blisko 25 zostało rannych wskutek wybuchu samochodu pułapki w mieście Katana, położonym na południowy zachód od Damaszku. Ponad połowa zabitych to kobiety i dzieci.

Samochód eksplodował w pobliżu szkoły w mieszkalnej dzielnicy Katany, zabijając siedmioro dzieci i "kilka" kobiet - podała agencja Sana.

Nikt nie przyznał się do przeprowadzenia zamachu, jednak dotychczas państwowe media nazywały podobne ataki "zamachami terrorystycznymi", odpowiedzialnością za nie obarczając rebeliantów walczących z siłami prezydenta Baszara el-Asada.

Zamach w Katanie nastąpił w czasie, gdy powstańcy zbliżają się do stolicy, opanowując kolejne tereny.

W środę w Damaszku eksplodowały trzy bomby, zabijając co najmniej pięć osób i poważnie uszkadzając ściany budynków należących do ministerstwa spraw wewnętrznych.

Według antyreżimowych działaczy od wybuchu rewolty przeciw Asadowi w marcu 2011 roku zginęło ponad 40 tys. osób, w większości cywilów.

Autor: adso/tr/k / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: