Niesłusznie oskarżeni o przemoc, ale dziecka mogą nigdy nie odzyskać. "Państwo im je ukradło"

Adopcja przez pomyłkę
Adopcja przez pomyłkę
tvn24.pl
W Wielkiej Brytanii adopcja przez pomyłkętvn24.pl

Niewiarygodna historia z Wielkiej Brytanii. Niemowlę krwawiło z ust, więc rodzice zawieźli je do szpitala. Dziecko im odebrano, bo podejrzewano, że to wynik przemocy. Gdy okazało się, że to rzadka choroba, parę uniewinniono. Ale maluch do mamy i taty nie wróci. Od kilku lat jest już w rodzinie adopcyjnej. Materiał programu "Polska i świat".

- To takie nierealne, zostaliśmy oskarżeni o coś, czego nigdy nie zrobiliśmy. To bardzo trudna sytuacja. Bardzo bolesna - opowiada Karissa Cox, matka, której w kwietniu 2012 roku odebrano dziecko. Wtedy właśnie rodzice zabrali 6-tygodniowe niemowlę do szpitala, gdy zauważyli krwawienie z ust dziecka. Lekarze, zaniepokojeni siniakami na ciele malucha, powiadomili opiekę społeczną. Parę oskarżono o stosowanie przemocy. Niemowlę trafiło do rodziny zastępczej.

- Widzimy innych ludzi z dziećmi i zastanawiamy się: dlaczego my? Dlaczego zabrano nam dziecko, bez żadnego powodu? - pyta bezradnie Cox.

Rodzice usłyszeli "dożywotni wyrok"

Powołani w procesie sądowym eksperci wykazali, że krwawienie i siniaki na ciele dziecka były wynikiem rzadkiej choroby. Karissę i jej męża Richarda uniewinniono. Ale zanim to się stało, sąd rodzinny zezwolił na adopcję ich dziecka przez rodzinę zastępczą. - Ci rodzice, choć zostali uniewinnieni przed sądem karnym, usłyszeli dożywotni wyrok. Prawdopodobnie nigdy nie odzyskają swojego dziecka. Państwo im je ukradło - mówi adwokat pary Michael Turner. Zabieranie dzieci z domów, gdzie grozi im niebezpieczeństwo stało się dla brytyjskich służb priorytetem po kilku głośnych sprawach. Między innymi 4-letniego Daniela Pełki, którego w 2012 roku zagłodzili i zakatowali matka z ojczymem. Wtedy interwencji zabrakło.

- Nie mówimy tu o małej grupie dzieci, jest ich naprawdę dużo: dotkniętych przemocą, zaniedbywanych. Naszym priorytetem jest podejmowanie takich działań, decyzji, planów, które odpowiadają na potrzeby dzieci i - w dłuższej perspektywie - wspomagają ich rozwój - przekonuje dr John Simmonds, z centrum adopcyjnego "CORAM".

Będą walczyć

Wprowadzone w zeszłym roku prawo ułatwia adopcję dzieci z rodzin, gdzie podejrzewa się stosowanie przemocy. Dziecko może zostać adoptowane jeszcze zanim zakończy się proces jego rodziców. To budzi kontrowersje. - Powody, dla których skrócono te procedury były dobre. Czy istnieje tu ryzyko niesprawiedliwości? Oczywiście tak. Zawsze istnieje ryzyko, dopóki nie sprawdzimy absolutnie wszystkiego w danej sprawie. Ale nawet wtedy nie ma pewności, że sprawiedliwości stanie się zadość - to opinia specjalisty od prawa rodzinnego Brendana Roche'a. Prawnicy nie dają Karissie i Richardowi większych szans na odzyskanie dziecka, które w rodzinie zastępczej jest prawie całe swoje 4-letnie życie.

- Będziemy się odwoływać od decyzji o adopcji. Będziemy walczyć, żeby odzyskać nasze dziecko - podkreśla matka.

Autor: lukl//rzw / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl