Jego żołnierze mordowali, gwałcili i palili wioski. "Bohater, który zdradził"


We wczesnych latach 80. XX wieku, niedługo po uzyskaniu przez Zimbabwe niepodległości, rząd Roberta Mugabe wysłał na zachód kraju wojsko, by krwawo rozprawić się z opozycją. Żołnierze z Piątej Brygady, wyszkoleni przez Koreę Północną, byli brutalni i całkowicie bezwzględni. Ich ofiarami padły dziesiątki tysięcy ludzi. Tamte wydarzenia do dziś są najkrwawszym rozdziałem w historii Zimbabwe. Tymczasem zmarły w piątek Robert Mugabe jeszcze tego samego dnia został ogłoszony bohaterem narodowym. O decyzji tej poinformował w telewizji obecny przywódca państwa Emmerson Mnangagwa.

Po wieloletnim konflikcie białych z czarnymi, prawie cztery dekady temu, odbyły się w Zimbabwe pierwsze wolne wybory parlamentarne. Zwyciężył w nich Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe (ZANU), na czele którego stał Robert Mugabe. 18 kwietnia 1980 roku kraj ogłosił niepodległość jako Republika Zimbabwe, a Mugabe stanął na czele rządu.

Zaledwie trzy lata później doprowadził do masakry ludu Ndebele w prowincji Matabeleland na zachodzie kraju. Na ziemi tego plemienia skrywali się dysydenci i byli partyzanci z konkurencyjnego skrzydła ruchu wyzwoleńczego, kierowanego przez politycznego rywala Mugabe - Joshuę Nkomo. Krwawą ofensywę przeprowadzili wierni rządowi żołnierze z tak zwanej Piątej Brygady, wyszkoleni w Korei Północnej.

Choć Nkomo wywodził się z plemienia Szona, podobnie jak Mugabe, często był mylnie uważany za członka ludu Ndebele. Do tej grupy etnicznej należała także większość członków jego ruchu niepodległościowego ZAPU - Afrykańskiego Ludowego Związku Zimbabwe.

Masowe mordy i prześladowania

Jak szacują organizacje pozarządowe, przez dwa lata w prowincji Matabeleland wymordowano co najmniej 20 tysięcy przedstawicieli plemienia Ndebele. Żołnierze Mugabe byli wyjątkowo brutalni. Przed dokonaniem egzekucji kazali przyszłym ofiarom kopać ich własne groby. Innych wrzucali do studni, lub nieczynnych szybów kopalnianych. Gwałcili kobiety i dziewczynki, torturowali, niszczyli całe wsie. Te nieludzkie praktyki opisano w raporcie Katolickiej Komisji Sprawiedliwości i Pokoju z 1997 roku, zatytułowanym "Breaking the Silence" (ang. przełamując milczenie). Masowe mordy i prześladowania nie spotkały się jednak ze zdecydowaną reakcją społeczności międzynarodowej, choć część badaczy zwraca uwagę, że wywierana za kulisami presja dyplomatyczna doprowadziła do ograniczenia przemocy. Wielu Afrykanów porównuje ogromną uwagę, jaką świat poświęcił sprawie ataków na białych farmerów w Zimbabwe na początku XXI wieku z ograniczoną odpowiedzią na wydarzenia, które miejscowa opozycja okrzyknęła mianem ludobójstwa.

Masakra w Matabeleland miała miejsce w latach 80. XX wieku Wikipedia (CC BY SA 2.0)

"Moment szaleństwa"

Administracja Mugabe przez lata zaprzeczała oskarżeniom o masowe mordy, przedstawiając je jako nagonkę wrogich zachodnich mediów. Agencja Reutera przypomina jednak, że po śmierci Nkomo w 1999 roku Mugabe określił tamte masakry jako "moment szaleństwa". W wywiadzie udzielonym w 2015 roku w południowoafrykańskim talk show dyktator przyznał, że krwawa ofensywa w prowincji Matabeleland była czymś "bardzo złym", odpowiedzialność zrzucił jednak na "zbuntowanych żołnierzy".

Według australijskiego badacza Stuarta Dorana, niedawno odtajnione dokumenty dyplomatyczne wskazują, że Mugabe wiedział o masowych zabójstwach. Jeden z jego ministrów powiedział w 1983 roku, że Piąta Brygada działała "na wyraźne rozkazy Mugabe".

Kilkadziesiąt lat później, mimo wielu czarnych kart w historii Zimbabwe - w tym konfiskaty gospodarstw białych obywateli, które doprowadziły do załamania gospodarczego, czy kampanii przemocy politycznej, które zwróciły o wiele większą uwagę międzynarodową - czystki dokonywane na plemieniu Ndebele pozostają najmroczniejszym okresem w prawie czterdziestoletnim panowaniu jednego z najstarszych i najdłużej urzędujących przywódców na świecie. Dyktator zmarł w piątek w wieku 95 lat.

Bohater narodowy

W piątek Robert Mugabe został ogłoszony bohaterem narodowym. O decyzji tej poinformował w telewizji obecny przywódca tego afrykańskiego państwa Emmerson Mnangagwa. Status bohatera narodowego przyznano byłemu prezydentowi na posiedzeniu rządzącej Zimbabwe od 1987 roku partii ZANU-PF. - On na to zasłużył - powiedział Mnangagwa w telewizji. Dodał, że do czasu pogrzebu Mugabego w Zimbabwe będzie obowiązywała żałoba narodowa. Data pogrzebu nie została jeszcze ogłoszona.

Mugabe sprawował rządy w Zimbabwe od czasu uzyskania przez ten kraj niepodległości od Wielkiej Brytanii w 1980 r. Wcześniej, w 1964 roku, za działalność opozycyjną wobec reżimu białej mniejszości, został aresztowany i skazany na więzienie, w którym spędził dziesięć lat. Rok po wyjściu na wolność został politycznym liderem partyzanckiej Afrykańskiej Armii Narodowego Wyzwolenia Zimbabwe, która brała udział w wojnie rodezyjskiej. To właśnie za postawę w okresie kolonialnym były prezydent Zimbabawe jest gloryfikowany. Natomiast czasy jego prezydentury wywołują wiele kontrowersji na całym świecie, na potwierdzenie czego agencja AFP przytacza słowa brytyjskiego polityka i zagorzałego krytyka Mugabego Petera Haina. Według niego były prezydent Zimbabwe to "bohater walk o wyzwolenie, uwięziony i torturowany przez rasistowski reżim białej mniejszości w byłej Rodezji, który następnie zdradził wszystkie wartości dotyczące praw człowieka, demokracji i walki o wolność; stał się skorumpowanym dyktatorem, który zabijał i torturował przeciwników".

Autor: momo\mtom / Źródło: Reuters, BBC News

Tagi:
Raporty: