Reżim sięga po gazy bojowe? "Szalenie groźna sytuacja"


Syryjskie wojsko przeprowadziło ćwiczebne odpalenia rakiet balistycznych Scud-D, zdolnych przenosić głowice z bronią biologiczną i chemiczną - twierdzi izraelski portal debka.com. Równocześnie z magazynów wyciągnięto część głowic z bronią masowego rażenia. Może to być ostry sygnał ze strony syryjskiego reżimu, że jest zdesperowany bronić swojego istnienia.

Testowe odpalenie Scudów (ogólne określenie na taktyczne rakiety balistyczne R-17 opracowane w ZSRR) miało się odbyć w czwartek, podczas dużych manewrów syryjskiego wojska, które trwają już kilka dni.

Ostatnie ostrzeżenie

Dotychczas prezentowano wyłącznie klasyczny sprzęt bojowy, czyli czołgi, transportery opancerzone, śmigłowce i samoloty. Jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę to, że celem manewrów jest przede wszystkim pokazanie, iż syryjskie wojsko dysponuje siłą teoretycznie wystarczającą do zgniecenia rebeliantów. Równocześnie reżim chce pokazać państwom zachodnim, że ciągle dysponuje zorganizowanymi siłami zbrojnymi, pomimo miesięcy walk i rebelii.

Odpalenie Scudów ma jednak inny wymiar. Rakiety balistyczne nie nadają się do zwalczania partyzantki, chyba że do odwetowych ataków na zbuntowaną ludność przy pomocy broni chemicznej lub biologicznej. Mogą też posłużyć w podobny sposób do uderzenia na Izrael, jako ewentualnej odpowiedzi na zbrojną interwencję państw trzecich. Scud-D ma zasięg około 300 kilometrów, czyli zagrożony jest niemal wyłącznie Izrael.

Jak twierdzi portal Debka, pokazowe odpalenie rakiet jest ostatecznym ostrzeżeniem ze strony reżimu Baszara Asada, który nie posiada groźniejszego uzbrojenia. Do takiego kroku Damaszek miał zostać popchnięty narastającą presją dyplomatyczną i problemami na froncie wewnętrznym, gdzie rebelianci nieustannie szarpią wojsko, które nie jest w stanie skutecznie ich zwalczać, dokonując jedynie wypadów na ośrodki oporu przy pomocy silnie uzbrojonych kolumn pancernych.

Zaniepokojenie w Waszyngtonie

Dodatkowego wymiaru odpaleniu rakiet dodają informacje "The Wall Street Journal", który w czwartek podał, że amerykański wywiad zarejestrował wyciągnięcie części syryjskich głowic z bronią masowego rażenia z arsenałów. Znaczne zapasy syryjskich gazów bojowych i broni bakteriologicznej są głównym zmartwieniem USA i Izraela. Wywiad Waszyngtonu nieustannie monitoruje ich składy, obawiając się przede wszystkim, że w pogrążąjącym się w chaosie kraju dostaną się w niepowołane ręce.

Nie wiadomo w jakim celu głowice wywieziono z składów. Być może był to element ćwiczeń, które mogą zakładać trenowanie całego procesu uzbrojenia i odpalenia Scudów z bronią masowego rażenia. Źródła "WSJ" w amerykańskiej administracji nie sprecyzowały, gdzie głowice zostały przetransportowane. Debka twierdzi jednak, powołując się na swoje źródła, że ładunki są przewożone do jednostek "przed użyciem operacyjnym".

- To mogło by być niebezpiecznym precedensem wykorzystania broni masowego rażenia na naszej "warcie" - powiedział informator "WSJ". - Ta sytuacja jest szalenie groźna.

Autor: mk//gak / Źródło: Debka.com, "Wall Street Journal", tvn24.pl

Raporty: