Reuters: USA nie wykluczają, że Rosja manipulowała w miejscu ataku w Syrii


Możliwe, że Rosja dokonywała manipulacji na miejscu domniemanego ataku chemicznego w syryjskim mieście Duma - powiedział w poniedziałek ambasador USA przy Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) Kenneth Ward. Wezwał jednocześnie organizację do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko stosowaniu broni chemicznej przez reżim Baszara al-Asada - pisze Reuters.

- Zdecydowanie zbyt długo Rada (OPCW - red.) zwlekała z potępieniem władz syryjskich za sianie chemicznego terroru i żądaniem pociągnięcia do międzynarodowej odpowiedzialności winnych tych haniebnych czynów - powiedział Kenneth Ward cytowany przez Reutersa.

Rosjanie mieli dostęp

Według amerykańskiego ambasadora jest możliwe, iż Rosjanie byli na miejscu ataku w Dumie, do którego doszło 7 kwietnia. - Obawiamy się, że mogli dokonać tam manipulacji, aby uniemożliwić ekspertom OPCW z misji sprawdzającej skuteczne przeprowadzenie śledztwa - stwierdził Ward.

Reuters pisze, że Amerykanin wypowiedział te słowa w Hadze, w trakcie zamkniętego posiedzenia OPCW, zwołanego w związku z doniesieniami o użyciu w Dumie na wschód od Damaszku gazu trującego, który spowodował śmierć kilkudziesięciu cywilów i mógł ranić nawet tysiąc.

Dziennikarz Reutersa dotarł do cytatów z posiedzenia gremium.

Dowody usunięte?

Reuters podkreśla, powołując się na anonimowe "źródło dyplomatyczne", że dowody użycia przez reżim Asada broni chemicznej mogły zostać usunięte w czasie, kiedy inspektorzy OPCW negocjowali z władzami syryjskimi dostęp do Dumy w ubiegłym tygodniu. Agencja wskazuje, iż brytyjski ambasador przy OPCW Peter Wilson poinformował, że organizacja ta zarejestrowała od 2014 roku 390 oskarżeń o użycie zakazanych substancji chemicznych w Syrii. Ostrzegł, że bezczynność OPCW grozi "dalszym barbarzyńskim używaniem broni chemicznej".

- Nadszedł czas, by wszyscy członkowie Rady Wykonawczej (OPCW) zajęli stanowisko. Zbyt wielu uchyla się od odpowiedzialności, jaka wynika z członkostwa w tej radzie - powiedział Wilson.

Inspektorzy bez dostępu do Dumy

W poniedziałek inspektorzy OPCW mieli pobierać w Dumie próbki, przesłuchiwać świadków i zbierać inne materiały dowodowe, by ustalić, czy użyta została tam zakazana broń chemiczna. Brytyjska delegacja przy Organizacji poinformowała jednak na Twitterze, że eksperci również tego dnia nie zostali wpuszczeni przez syryjskie władze do znajdującego się pod Damaszkiem miasta.

"Swobodny dostęp jest konieczny. Rosja i Syria muszą współpracować" - napisano. - To najnowsze hipotezy naszych brytyjskich kolegów - oświadczył w odpowiedzi na słowa Wilsona wiceszef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Riabkow. Poinformował, że opóźnienie w umożliwieniu inspektorom pracy w Dumie jest wynikiem sobotniego nalotu sił amerykańskich.

14 kwietnia USA wraz z Francją i Wielką Brytanią ostrzelały ponad setką pocisków rakietowych trzy obiekty w Syrii, w których mogła być produkowana broń chemiczna dla wojsk dyktatora Baszara al-Asada.

Rosja odrzuca zarzuty

W poniedziałek zarzutom władz USA w sprawie rosyjskiej manipulacji w Dumie zdecydowanie zaprzeczył też minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. - Mogę zagwarantować, że Rosja nie dokonywała manipulacji w tym miejscu - powiedział Ławrow w wywiadzie dla BBC. Szef rosyjskiego MSZ ponownie zaprzeczył także, by 7 kwietnia w Dumie pod Damaszkiem doszło do ataku chemicznego. Również w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow określił jako "bezpodstawne" oskarżenia, według których Rosjanie mieliby blokować dostęp do Dumy inspektorom Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej.

Duma, Syria. Tu doszło do rzekomego ataku chemicznegotvn24.pl

Autor: momo/adso / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: