Region "zamrożonych konfliktów" liczy na warszawski szczyt NATO


Prezydent Bułgarii Rosen Plewnelijew przestrzegł w czwartek przed destabilizacją i nierównowagą sił w regionie Morza Czarnego. Wyraził nadzieję, że na szczycie w Warszawie NATO zapewni bezpieczeństwo zarówno na północno-wschodniej, jak i na południowej flance. Na konferencji prasowej w Sofii po rozmowach z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką Plewnelijew ocenił, że w regionie Morza Czarnego panują "niestabilność i zamrożone konflikty".

- Kryzys na Ukrainie, lecz nie tylko tam, generuje zagrożenia dla każdego z krajów czarnomorskiego regionu. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, jak wysoka jest niestabilność w tym regionie, i musimy być gotowi na podejmowanie odpowiedzialnych decyzji politycznych, by zagwarantować swoje bezpieczeństwo - mówił Rosen Plewnelijew.

Według niego w regionie czarnomorskim panują "niestabilność i szereg zamrożonych konfliktów – od Naddniestrza po Gruzję, Armenię i Azerbejdżan", równowagi sił w regionie czarnomorskim praktycznie nie ma, ma natomiast miejsce "brutalna agresja, okupacja niezależnego państwa, właśnie to, co dzieje się na Ukrainie z Krymem".

Bułgaria liczy na warszawski szczyt

Bułgarski prezydent uważa, że potrzebne są zbiorowe rozwiązania, bo państwa w pojedynkę nie mogą dać sobie rady. - Bułgaria jako członek UE i NATO będzie szukać ochrony swojego bezpieczeństwa w tych organizacjach demokratycznych państw, obronnych w swojej istocie, kategorycznie deklarując jednak, że jest gotowa bronić swojej niezależności i odpowiedzieć na każde zagrożenie - powiedział Plewnelijew. Według prezydenta na zbliżającym się szczycie NATO w Warszawie należy podjąć dodatkowe kroki gwarantujące bezpieczeństwo każdego z państw należących do wschodniej i południowej flanki sojuszu, w tym na Morzu Czarnym. - Pod egidą NATO będziemy wspierać Ukrainę i umacniać bezpieczeństwo, w tym w czarnomorskim regionie. Wszystkie inicjatywy, ćwiczenia na rzecz udoskonalenia naszej współpracy i koordynacji, będą odbywać się pod flagą NATO - mówił.

Nigdy nie uznają aneksji Krymu

Plewnelijew potwierdził, że Bułgaria nigdy nie uzna sprzecznej z prawem aneksji Krymu, i kategorycznie popiera niezależność i terytorialną integralność Ukrainy i międzynarodowe wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązania kryzysu. - Jednocześnie chcę ponownie potwierdzić zdecydowane poparcie dla europejskiej przyszłości Ukrainy - dodał prezydent. Ze swojej strony Petro Poroszenko podkreślił, że Brexit nie wpłynie na dążenie Ukrainy, by stać się członkiem Unii Europejskiej. - Niektórzy uważają, że po brytyjskim referendum Europa stanie się słabsza. Uważamy, że eurosceptycyzm zostanie przezwyciężony, UE umocni się, będąc zjednoczoną - podkreślił. Premier Bojko Borysow zapewnił prezydenta Poroszenkę, że Bułgaria poprze zniesienie unijnych wiz dla ukraińskich obywateli.

Autor: rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: