Rebelianci wyparci ze stolicy

Aktualizacja:

Siły rebeliantów zostały wyparte ze stolicy kraju Ndżameny - poinformowało dowództwo wojsk rządowych Czadu. Zacięte walki o stolicę i niestabilna sytuacja w kraju spowodowały jednak, że polski resort obrony spowolnił przygotowania do wyjazdu do Czadu polskich żołnierzy.

Siłom rządowym wyparli rebeliantów z Ndżameny po dwóch dniach ciężkich walk. Wcześniej przeciwnikom władz udało się nawet dotrzeć do pałacu prezydenckiego.

Trzy kolumny wspieranych przez Sudan rebeliantów zaatakowały Ndżamenę i garnizon wojsk rządowych w Adre, ale bez powodzenia Trzy kolumny wspieranych przez Sudan rebeliantów zaatakowały Ndżamenę i garnizon wojsk rządowych w Adre, ale bez powodzenia

Konflikt w Czadzie związany jest z toczącą się od czterech lat wojną w sąsiednim Sudanie, w prowincji Darfur. Prezydent Czadu Idriss Deby pochodzi z tej samej grupy etnicznej co darfurscy rebelianci. Władze obu krajów wzajemnie oskarżają się o wspieranie powstańców działających po drugiej stronie granicy.

Deby uważa także, że ofensywa rebeliantów ma na celu zablokowanie przyjazdu europejskich sił pokojowych do Czadu.

Wstrzymana misja

Ostatnie walki wyhamowały przygotowania polskiej grupy przygotowawczej do wyjazdu do Czadu. Zdaniem ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, nim to nastąpi, sytuacja w kraju musi się najpierw uspokoić. (CZYTAJ WIĘCEJ)

Trudno wysyłać tam naszych żołnierzy, którzy by wykonywali jakiekolwiek czynności, ze względu na to, że tam trwa po prostu konflikt zbrojny Trudno wysyłać tam naszych żołnierzy którzy by wykonywali jakiekolwiek czynności ze względu na to, że tam trwa po prostu konflikt zbrojny

W ostatni piątek, z tych samych przyczyn, odłożono wyjazd żołnierzy austriackich i irlandzkich.

W zeszłym miesiącu w UE uzgodniono wysłanie do wschodniego Czadu sił pokojowych mających chronić ludność cywilną i personel organizacji pomocowych zagrożonych przemocą w sąsiednim Darfurze.

W całą misję Unii Europejskiej w Czadzie zaangażowało się w sumie 21 państw. Na miejscu znajdą się żołnierze 14 krajów. Francja, która jest największym zwolennikiem misji w jej byłej kolonii, obejmie dowodzenie na miejscu. Wojska francuskie stanowić będą trzon liczących ok. 3700 ludzi (z batalionem rezerwy strategicznej - 4300) sił zaangażowanych w operacji. Ma być wśród nich 400 Polaków.

Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP