Rebelianci opanowali przejścia graniczne. Dziesiątki ofiar szturmu na kwaterę policji

Aktualizacja:

Pierwszy raz od początku rebelii syryjskiej opozycji udało się opanować przejścia graniczne. Pod ich kontrolą znalazło się jedno na granicy z Irakiem i jedno z Turcją. W czwartek powstańcy szturmowali też koszary policji w Damaszku. Reżim zapewnia jednak, że wszystko jest w porządku. W telewizji pokazał się Baszar Asad, uczestniczący w ceremonii zaprzysiężenia nowego ministra obrony w Damaszku.

Syryjska telewizja pokazała w czwartek po południu prezydenta na uroczystości zaprzysiężenia generała Fahada Dżasima al-Freidża na nowego ministra obrony. Zastąpił on zabitego poprzedniego dnia w zamachu bombowym generała Dauda Radżę. Telewizja nie podała, gdzie odbyła się ceremonia. Było to pierwsze publiczne pojawienie się Asada od czasu zamachu dokonanego na posiedzeniu rady bezpieczeństwa narodowego, w którym zginęli ludzie z najbliższego otoczenia prezydenta.

Wyłom w granicy Kilka godzin później napłynęły informacje o opanowaniu przez powstańców syryjskich dwóch przejść granicznych - na granicy tureckiej i irackiej. - Powstańcy, po wycofaniu się regularnego wojska, przejęli kontrolę nad punktem granicznym w Bab al-Hawa na granicy syryjsko-tureckiej. To jest pierwszy posterunek graniczny - oświadczył Rami Abdel Rahman, dyrektor Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Amatorski film wideo, który dotarł do agencji AP, pokazuje jak powstańcy wkraczają na punkt graniczny Bab al-Hawa i zrywają ze ścian budynku portrety Baszara el-Asada i jego ojca Hafeza el-Asada. Posterunek znajduje się w prowincji Idlib, gdzie dochodziło do wielu starć między powstańcami i wojskami rządowymi.

Na górskim odcinku granicy syryjsko-irackiej, powstańcy wybili do nogi 21-osobową załogę posterunku granicznego w małej miejscowości koło Sinhar - poinformował z kolei iracki generał Kasim al-Dulajmi.

Nie uciekł

Parę godzin przed nadaniem przez syryjską TV nagrania z zaprzysiężenia nowego ministra obrony, syryjska opozycja zapewniała, że Asad uciekł ze stolicy, aby schronić się w Latakii na wybrzeżu. Stamtąd miał wydawać rozkazy swym oddziałom walczącym o utrzymanie kontroli nad Damaszkiem. Jeden z doradców Asada poinformował jednak, że prezydent przebywa w swym pałacu w stolicy. Przedstawiciel Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka zapewniał w czwartek za pośrednictwem arabskich sieci telewizyjnych, że Asad przeniósł się do pałacu prezydenckiego, który ma w Latakii. Informowała o tym też agencja Reutera, która cytowała zachodnie źródła dyplomatyczne.

Stolica w ogniu

Damaszek, jak mówią mieszkańcy różnych jego dzielnic, jest niemal sparaliżowany. Ulice opustoszały, sklepy są zamknięte, ludzie schronili się w domach. Walki w kilku dzielnicach Damaszku trwają już od niedzieli. Siły rządowe atakowały w czwartek pozycje powstańców z użyciem artylerii i śmigłowców szturmowych. Starcia z żołnierzami opozycyjnej Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) toczyły się w czwartek po południu już w pobliżu siedziby Rady Ministrów. Z relacji naocznych świadków wynika, że wojsko reżimowe traci z godziny na godzinę kontrolę nad niektórymi dzielnicami miasta. Jednak próba ataku na Pałac Prezydencki nie powiodła się - podają źródła WAS. Według wcześniejszych informacji telefonicznych uzyskanych od przedstawicieli opozycji przez agencję EFE, wojsko otoczyło w czwartek damasceńską dzielnicę Tadamun, którą bombardowało lotnictwo wierne Asadowi, a śródmiejska dzielnica Midan została tego dnia w godzinach rannych ostrzelana przez artylerię. Według opozycji do tej ostatniej dzielnicy wtargnął zagon czołgowy, za którym posuwało się 300 żołnierzy.

Atak na kwaterę główną policji

Także w czwartek rebelianci szturmowali kwaterę główną lojalnej wobec prezydenta policji w Damaszku. Uzbrojeni w automaty Kałasznikowa, małe pistolety maszynowe i ładunki wybuchowe rebelianci odcięli dwie drogi prowadzące do kompleksu, położonego w centralnej dzielnicy Qanawat, i dokonali ataku około godziny 13.45 - powiedział Abu Rateb, który rozmawiał z agencją Reuters przez telefon. - Na miejsce przybyły trzy wozy patrolowe i zostały trafione przez bomby przydrożne w okolicy Bab Sreidży. Widziałem trzy ciała w jednym samochodzie. Inni mówili, że kilkudziesięciu członków służb bezpieczeństwa i Szabbihy (milicji prezydenta Baszara el-Asada) leżało martwych lub rannych wzdłuż ulicy Chalida ibn al-Walida, zanim zabrały ich karetki - relacjonował. - Kwatera główna jest ciemna i wygląda na opuszczoną - dodał Abu Rateb. Inny przywoływany przez Reutera działacz opozycji syryjskiej podał, że rebelianci zdołali przebić się do silnie ufortyfikowanego kompleksu i przechwycili broń, po czym się wycofali. Starcia trwały około godziny.

Autor: mk//gak/k / Źródło: PAP, Reuters

Raporty: