"Mamo, śni mi się, że przychodzą mnie zabić". Wołanie o pomoc z bastionu dżihadystów


Podczas gdy media w ostatnich dniach pełne są doniesień o postępach koalicji walczącej z tak zwanym Państwem Islamskim (IS) w Syrii i Iraku, w tle rozgrywają się ludzkie dramaty. Takie, jak historia Wafy, której 23-letnia córka uwięziona jest w bastionie dżihadystów. Brakuje jej jedzenia, wody i mleka dla dziecka. Wysyła mieszkającej w Holandii matce rozpaczliwe wiadomości.

W ubiegłym tygodniu w syryjskiej Ar-Rakce siły koalicji zamknęły pierścień okrążenia, zdobywając coraz większą przewagę nad terrorystami z IS.

W tym samym czasie z tego samego miasta na drugi koniec świata, do Holandii, docierają wiadomości od młodej Syryjki. Ze swą matką kontaktuje się za pomocą aplikacji telefonicznej. I błaga o pomoc. Szeptem prosi o ratunek od islamistów i nalotów.

- Mamo, mam koszmary. Śni mi się, że przychodzą mnie zabić. Boję się, wszędzie ich teraz widzę - mówi z przerażeniem młoda kobieta. - Zabierz mnie stąd, jestem zmęczona. Mój syn jest wycieńczony, błagam zabierz mnie stąd - prosi córka w jednej z rozmów.

Straciła córkę, drugą chce uratować za wszelką cenę

Jej matka to Wafa. Nie jest to prawdziwe imię, jednak nie chce być rozpoznana, żeby islamiści nie zaczęli szukać jej córki. Straciła już jedno dziecko. 2,5-letnia dziewczynka utonęła podczas próby ucieczki z Syrii do Grecji. Łódź zatonęła, morze wyrzuciło ciało dziecka po kilku miesiącach. Pochowano ją na greckiej wyspie Chios.

Teraz Wafa za wszelką cenę chce uratować drugą, 23-letnią córkę oraz swojego prawie dwuletniego, jedynego wnuka. Dziewczyna z rodziną też próbowała uciekać z miasta kontrolowanego przez ekstremistów, jednak islamiści aresztowali i ścięli jej męża.

Wafa nigdy nie widziała wnuka. - Codziennie budzę się smutna, idę spać smutna. Nie znam już innych emocji - mówi, zrozpaczona. - Kiedy widzę ich zdjęcia, serce pęka mi na tysiąc kawałków. Nie ma nadziei. Jedyną moją nadzieją są ich głosy - mówi.

- Mamo jestem wycieńczona, sytuacja jest straszna, nie mogę już tego znieść - żali się córka Wafy. - Mój syn jest chory, a nie ma tu już ani lekarstw, ani czystej wody. Wczoraj trudno było znaleźć nawet mleko - opowiada.

Dramatyczna sytuacja

Pomimo sukcesów międzynarodowej koalicji walczącej z terrorystami, sytuacja w Syrii jest tragiczna. Brakuje żywności, wody i leków, a część miast obróciła się w ruinę. - Kiedy szło się na rynek po zakupy, gdzieniegdzie widać było części ciała, tam rękę, tu głowę - opowiada o sytuacji w Ar-Rakce Wafa, która teraz mieszka w Holandii. - Kiedyś chodziliśmy tam na kawę, teraz pełno tam ciał - dodaje.

Obiecała, że powróci do Syrii, aby spróbować ratować najbliższych. - Kochanie, najważniejsze żebyś dbała o siebie i o syna. Z bożą pomocą, tak jak obiecałam, przyjadę po was. Bóg was ocali i znów się zobaczymy - mówi do córki.

- Przenieśliśmy się w nowe miejsce, nie wiem, kiedy będę miała dostęp do sieci. Wszędzie są dżihadyści - kończy rozmowę dziewczyna.

Autor: arw//rzw / Źródło: CNN

Tagi:
Raporty: