Rakiety za milion dolarów spadły z ciężarówki

Aktualizacja:
 
System Iron Dome okazał się skuteczny, ale też drogiIDF

Izraelska armia straciła 20 bardzo cennych rakiet systemu Iron Dome. Pociski spadły podczas transportu z ciężarówki i uległy uszkodzeniu. Winni mają być żołnierze, którzy źle zabezpieczyli rakiety. Wypadek zbiegł się z wynikami badań członków izraelskich sił zbrojnych, które wykazały, że szerzy się wśród nich pijaństwo i narkomania. Nie wiadomo, czy wypadek miał coś wspólnego z używkami.

Rakiety systemu Iron Dome są bardzo zaawansowane technologicznie - każda kosztuje około 50 tysięcy dolarów. Nieuwaga żołnierzy oznacza więc dla wojska stratę około miliona dolarów.

Źle zabezpieczone rakiety spadły - według "Jerusalem Post" - "z kilku metrów" i zostały uszkodzone na tyle, iż wycofano je z arsenału. Na szczęście uprzednio przygotowano je do transportu i nie wybuchły. Nikomu nic się nie stało. Operacje systemu Iron Dome jednak zostały zawieszone, póki śledztwo nie wyjaśni przyczyn wypadku. Wstępnie zarzucono żołnierzom "rażące niedbalstwo".

Wspomaganie nastroju

Informacja o zrzuceniu z ciężarówki cennych rakiet zbiegła się z opublikowaniem raportu izraelskiego Biura ds. Walki z Narkotykami, które zbadało stopień zainteresowania żołnierzy używkami. Badanie wykazało, że niegdyś marginalny problem spożywania alkoholu i przyjmowania narkotyków, staje się coraz bardziej powszechny. Około 10 procent żołnierzy przyznało się do "konsumpcji" na terenie baz, co jest surowo zabronione. Od używek nie stronią nawet jednostki elitarne i wyżsi oficerowie.

Oficjalnie regulaminy zabraniają konsumpcji alkoholu na terenie baz, lub w ogóle przed zaplanowanymi operacjami lub gdy żołnierz ma broń. Zasady mają być jednak regularnie łamane, a przełożeni nie karzą swoich podwładnych oficjalnie, ale w większości w ramach oddziału. - Zazwyczaj pijemy wódkę, ale osobiście wypiję wszystko co się natrafi - stwierdził jeden z anonimowych przebadanych. Według niego picie ma się zdarzać nawet w stanie gotowości bojowej.

Inny żołnierz przyznał, że członkowie jego elitarnej brygady "Golan", biorą ze sobą alkohol, gdy udają się na posterunek pełnić wartę. - Przeważnie zabierają wódkę. To standardowe zachowanie - stwierdził wojskowy i dodał, że przełożeni o tym wiedzą, ale nie reagują.

Służba nie drużba

Poza oczywistymi skutkami picia przez żołnierzy, jak obniżona sprawność bojowa i ryzyko wystąpienia różnych niebezpiecznych pomyłek oraz wypadków, alkohol powoduje problemy z dyscypliną. W ostatnich miesiącach doszło do kilku przypadków napaści seksualnej na żołnierki w wykonaniu kolegów i przełożonych. Przeważnie napastnicy byli pijani.

Oficjalnie wojsko przyznaje się rocznie tylko do kilku przypadków przyłapania pijanych żołnierzy na służbie. Żandarmeria zapewnia, że jest świadoma problemu i aktywnie go zwalcza. "IDF (siły zbrojne Izraela) są odbiciem naszego społeczeństwa, co niestety oznacza, iż również w szeregach zdarza się spożycie alkoholu. Jest to zakazane i na dodatek ostatnio zaostrzyliśmy przepisy" - stwierdziło wojsko w oficjalnym komunikacie.

Problemem w opanowaniu korzystania z używek będzie to, że izraelskie wojsko w znacznym stopniu opiera się na poborze. Praktycznie każdy młody Izraelczyk spędza trzy lata (mężczyźni) lub dwa lata (kobiety) w mundurze. Stres i długie odseparowanie od rodziny oraz towarzystwo innych poborowych, stwarza pokusę sięgnięcia po używki.

Źródło: jpost.com, ynetnews.com

Źródło zdjęcia głównego: IDF