Putin odkrywa karty?


Mija tydzień wojny gazowej Rosji z Europą, a Władimir Putin odkrył właśnie, o co w niej chodzi Kremlowi - o poparcie przez Unię Europejską Gazociągu Północnego.

- Nasi europejscy partnerzy rozumieją teraz, że ten projekt

Nasi europejscy partnerzy rozumieją teraz, że ten projekt jest konieczny i powinien być szybko rozpoczęty Władimir Putin

Projekt budowy Gazociągu Północnego (Nord Stream) realizuje rosyjski koncern Gazprom, niemieckie spółki EON i Basf, a także holenderska Gasunie. Ma on liczyć 1198 km - od Wyborga w Rosji do Greifswaldu w Niemczech.

Niechciana rura

Plany Nord Stream, którego przepustowość ma docelowo wynosić 55 mld m sześc. rocznie (gazociąg Jamał przesyła 33 mld m sześc.), krytykuje Polska i kraje bałtyckie, nazywając wprost budowę gazociągu próbą podzielenia Unii Europejskiej. Jego budowa i w konsekwencji ominięcie Polski i Ukrainy, pozwoliłoby na szantaż energetyczny wobec naszego kraju.

Z kolei wątpliwości co do ekologicznych skutków projektu mają Szwedzi i Finowie.

Projekt cieszy się za to dużym poparciem Niemiec - do jego powstania przyczynił się Schroeder, gdy jeszcze był kanclerzem - a ostatnio również Francji. Pod koniec grudnia chęć partycypowania w budowie magistrali gazowej wyraziła francuska spółka Gaz de France (GdF) Suez.

Nord Stream - projekt widmo

Mimo to szanse na powstanie Gazociągu Północnego, którego dyrektorem zarządzającym jest były oficer Stasi, są marne. Jego budowa ma być zakończona w 2012 roku, ale do tej pory ws. projektu nie zrobiono prawie nic (początek budowy odcinka podmorskiego przesunięto na lipiec 2009 r.).

Diametralnie, o kilka miliardów euro, skoczyły zaś prognozowane koszty budowy projektu, co wobec kryzysu finansowego, w obliczu którego stoi Rosja, stawia Nord Stream pod dużym znakiem zapytania.

Wbrew intencjom Rosji, Unia Europejska jak na razie nie zdecydowała się oficjalnie poprzeć budowy gazociągu. Moskwa liczy, że Bruksela uczyni to po konflikcie gazowym z Ukrainą, ale coraz większe zaangażowanie UE w projekt Nabucco (gazociąg z Azji Centralnej do Austrii) omijający Rosję, zdaje się czynić te nadzieje płonnymi.

Przynajmniej taką nadzieję mają byłe państwa satelickie ZSRR.

Putin jedzie do Berlina

Moskwa już jednak zapowiedziała, że dostawy gazu ziemnego z Rosji do Unii Europejskiej będą jednym z głównych tematów rozmów Władimira Putina z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, do których dojdzie podczas planowanej na 16-17 stycznia roboczej wizyty rosyjskiego premiera w Niemczech.

Rzecznik szefa rządu Rosji Dmitrij Pieskow zapewnił, że wizyta Putina w Niemczech nie ma bezpośredniego związku z obecnym rosyjsko-ukraińskim konfliktem gazowym. Dodał jednak, że "jest oczywiste, że w zaistniałej sytuacji do tradycyjnego porządku dziennego, obejmującego przede wszystkim kwestie stosunków handlowo-gospodarczych, dojdą problemy dostaw gazu".

Źródło: tvn24.pl, PAP