"Psychiczne tortury" i gniew, który "zmuszał do walki". 804 dni w irańskim więzieniu

Źródło:
Guardian, Sky News

Irańczycy wielokrotnie próbowali zwerbować mnie jako szpiega, oferując mi uwolnienie w zamian za zawarcie układu z reżimem - ujawniła Australijka Kylie Moore-Gilbert, która spędziła ponad dwa lata w irańskim więzieniu. We wtorek udzieliła pierwszego wywiadu po wyjściu na wolność, w którym szczegółowo opisała piekło, jakiego doświadczyła.

Moore-Gilbert, ekspertka od Bliskiego Wschodu na Uniwersytecie Melbourne, została aresztowana we wrześniu 2018 roku na lotnisku w irańskim mieście Kom, gdzie brała udział w konferencji akademickiej. Australijka brytyjskiego pochodzenia została oskarżona i skazana na 10 lat za rzekome szpiegostwo na rzecz Izraela, którego obywatelem jest jej mąż. Od samego początku odrzucała wszelkie zarzuty stawiane jej przez irański wymiar sprawiedliwości.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Po usłyszeniu wyroku trafiła do owianego złą sławą więzienia Evin w Teheranie. Była przetrzymywana przez Gwardię Rewolucyjną w tajnym oddziale 2A. W lipcu 2020 roku została przeniesiona do więzienia na irańskiej pustyni.

Kobieta została uwolniona w listopadzie zeszłego roku w ramach wymiany za trzech Irańczyków zatrzymanych za granicą pod zarzutem przygotowywania zamachu bombowego na izraelskich dyplomatów.

Pierwszy wywiad po wyjściu z piekła

We wtorek udzieliła obszernego wywiadu stacji Sky News - pierwszego od wyjścia na wolność - w którym opowiedziała o dramatycznych 804 dniach spędzonych w irańskim więzieniu.

Jak twierdzi, członkowie irańskiej Gwardii Rewolucyjnej wielokrotnie próbowali zwerbować ją jako szpiega, oferując jej uwolnienie w zamian za "zawarcie układu" z reżimem. Australijka uważa, że Irańczycy chcieli "mieć ciastko i zjeść ciastko", czyli otrzymać coś od Australii za jej uwolnienie w ramach dyplomatycznego porozumienia i jednocześnie zyskać agenta, który będzie szpiegować dla Teheranu.

Jak ujawniła, od samego początku chciała, by sprawa jej zatrzymania została nagłośniona, ale przez długi czas australijskie władze utrzymywały sprawę w tajemnicy, gdyż - jak twierdzi - zależało im na znalezieniu dyplomatycznego rozwiązania w drodze zakulisowych negocjacji z Iranem.

- Powiedziano mi, że media wiedziały o moim uwięzieniu, ale rząd kazał im milczeć - mówiła w wywiadzie Australijka. - Ja miałam zupełnie inne spojrzenie na sytuację, wynikające z moich doświadczeń w więzieniu, ale taka była strategia rządu, a media przez pierwsze miesiące się jej trzymały - dodaje.

Kylie Moore-GilbertUniversity of Melbourne

"Psychiczne tortury" w izolatce

W wywiadzie Moore-Gilbert opowiadała także o dramatycznych skutkach, jakie pobyt w więzieniu miał na jej zdrowie psychiczne.

Jak wyznała, najgorsze były pierwsze cztery tygodnie spędzone w izolatce. W malutkiej celi o wielkości dwóch metrów kwadratowych przez całą dobę panowała ciemność, a "ciągły dźwięk" wydobywający się z telefonu, z którego mogła wzywać strażników, doprowadzał ją do szaleństwa. Jak mówiła były to "psychologiczne tortury".

- Po dwóch tygodniach byłam zagubiona, nie wiedziałam, co się dzieje, zaczynałam tracić rozum - wspominała kobieta. - Na początku nie mogłam nic jeść ani spać. Mój stan emocjonalny ciągle się wahał, czułam straszliwy niepokój, moje serce biło tak mocno. W zasadzie miałam przedłużony atak lękowy lub atak paniki - wyznała.

Gniew, który "zmuszał do walki"

Moore-Gilbert od samego początku do końca zaprzeczała stawianym jej zarzutom, które australijski rząd uznawał za "bezpodstawne". Nigdy nie przedstawiono żadnych dowodów na jej winę.

We wtorkowym wywiadzie dla Sky News powiedziała, że oskarżenia pod jej adresem były "śmieszne". Jak wyznała, będąc za kratkami czerpała siłę z gniewu, który "zmuszał ją do walki" i "łamania zasad". Oszacowała, że w trakcie odsiadki przeprowadziła siedem strajków głodowych, a raz została pobita po tym, jak lekarz, któremu przekazała list "zdradził ją" i oddał go strażnikom.

Kobieta ujawniła, że raz udało jej się wspiąć na ogrodzenie placu do ćwiczeń i dostać się na dach więzienia, gdzie rozważała próbę ucieczki. - Stałam tam i rozmyślałam, bo zajęło im 20 minut, żeby mnie znaleźć. Ale dokąd bym się udała? - zastanawiała się Australijka. - Nie znałam języka, byłam w ubraniu więziennym, bez pomocy z zewnątrz. Nie wiem, co miałabym zrobić - dodała.

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: Guardian, Sky News

Źródło zdjęcia głównego: University of Melbourne