Morze ludzi na ulicach. 13. dzień największych protestów po upadku komunizmu


Kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów zgromadziło się w niedzielę w Bukareszcie i innych miastach Rumunii, domagając się dymisji rządu. Był to 13. z rzędu dzień antyrządowych demonstracji, rozpoczętych w proteście wobec pomysłu wprowadzenia zmian w karaniu korupcji.

Tłumy ludzi zebrały się w niedzielę na placu Zwycięstwa w centrum Bukaresztu, by następnie ustawić się w kształt rumuńskiej flagi. Domagano się powołania nowego rządu i nowego stylu rządzenia krajem. Tysiące ludzi protestowały również w miastach Kluż, Sybin, Jassy i Timisoara.

Zdaniem agencji Reutera, w samej tylko stolicy kraju na ulice wyszło ponad 50 tys. ludzi.

Poszło o korupcję

Rumuni zaczęli masowo wychodzić na ulice pod koniec stycznia w proteście przeciw rządowemu rozporządzeniu łagodzącemu karanie za przestępstwa korupcyjne. W myśl zmian przestępstwo urzędnicze miało być ścigane z urzędu w trybie postępowania karnego tylko wtedy, gdy skarb państwa ponosił z jego powodu szkodę w wysokości co najmniej 200 tys. lejów (190 tys. złotych). W ocenie ekspertów na zmianie skorzystałaby głównie rządząca partia PSD i jej szef Liviu Dragnea, który odpowiada przed sądem za wynagradzanie z funduszy publicznych współpracowników jego partii. Skarb państwa stracił na tym 108 tys. lejów (103 tys. złotych).

Rząd się wycofał, ale jeszcze nie głosował

Ostatecznie rząd PSD, który został powołany zaledwie przed kilkoma tygodniami po wygranych wyborach, wycofał się 5 lutego z tego pomysłu pod presją demonstracji, ocenianych jako największe w kraju od upadku komunizmu w 1989 roku, oraz po krytycznych głosach ze strony społeczności międzynarodowej.

Jak zaznacza agencja Reutera - wciąż jednak parlament oficjalnie nie wycofał nowego dekretu stworzonego przez gabinet Dragnei. Rządzący przekonują, że dokonają tego "w najbliższym możliwym czasie", od jego uchwalenia 31 stycznia wciąż jednak nad rozporządzeniem powtórnie nie zagłosowano.

Do dymisji w wyniku skandalu podał się minister sprawiedliwości Florin Iordache, inicjator odrzuconego rozporządzenia, oraz minister ds. przedsiębiorczości, handlu i kontaktów ze środowiskiem biznesu Florin Nicolae Jianu.

Autor: dasz/adso / Źródło: tvn24.pl, PAP