"Era konfiskat ziemi białych farmerów skończyła się"


Prezydent Zimbabwe Emmerson Mnangagwa wezwał białych farmerów do współpracy z rządem przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, rozpisanymi na 30 lipca. W wygłoszonym w sobotę w Harare przemówieniu zapewnił, że "era konfiskat ziemi białych farmerów skończyła się".

Konfiskaty ziem "należą już do przeszłości, a teraz muszą obowiązywać rządy prawa" - oznajmił Mnangagwa grupie około 200 białych Zimbabwejczyków. Jak podkreślił, jego rząd nie przywiązuje wagi do koloru skóry i "potrzebuje wszystkich w gospodarce". - Jeśli urodziliście się tutaj, to jesteście obywatelami [Zimbabwe - przyp. red.], macie takie same dokumenty, jak inni - podkreślił.

"Klucz do ożywienia gospodarczego"

Jak zauważa agencja informacyjna Associated Press, komentarze prezydenta mogą być próbą uzyskania poparcia białych farmerów przed wyborami prezydenckimi. W najnowszych sondażach przewaga Mnangagwy nad jego opozycyjnym kontrkandydatem Nelsonem Chamisą wynosi jedynie trzy punkty procentowe.

Zbliżony do armii i sił bezpieczeństwa Mnangagwa doszedł do władzy po puczu w listopadzie 2017 roku, gdy ówczesny prezydent Robert Mugabe ustąpił pod presją wojska i swojej własnej partii. Sprawował rządy przez 37 lat i był najstarszym szefem państwa na świecie.

Za wieloletnich rządów Mugabego zasobne wcześniej Zimbabwe popadło w ruinę gospodarczą, a przeciwnicy polityczni prezydenta byli prześladowani. W ramach często brutalnego programu reformy rolnej byłego prezydenta zwolennicy rządzącej partii ZANU-PF, w tym weterani wojny rodezyjskiej, eksmitowali wielu białych farmerów z Zimbabwe. Obecnie w granicach tego państwa pozostaje ich tylko kilkuset.

Mnangagwa deklarował podczas swojej inauguracji, że biali farmerzy otrzymają rekompensatę za znacjonalizowane gospodarstwa. Nazwał kwestie własności gruntów "kluczem do ożywienia gospodarczego".

Dzika nacjonalizacja

W 2000 roku podczas nacjonalizacji przeprowadzonej w ramach reformy rolnej przez rząd Mugabego ponad tysiące białych farmerów zostało zmuszonych do opuszczenia swoich farm. - To nasza ziemia, a biali ukradli nam ją przed wiekami. Ta reforma jest przywróceniem sprawiedliwości dziejowej - mówił prawie 20 lat temu Mugabe w wywiadzie udzielonym prorządowej gazecie "Herald".

W tamtym czasie w liczącym siedem milionów mieszkańców kraju biali osadnicy stanowili zaledwie 120 tysięcy ludzi. Mimo to posiadali około 50 procent gruntów uprawnych. Nacjonalizacja rolnictwa miała z założenia zadośćuczynić czarnoskórej ludności za krzywdy, jakich doznała w wyniku kolonizacji.

Została jednak przeprowadzona nieudolnie, a w jej wyniku wiele farm upadło. Przyczyniło się to do pogłębienia kryzysu gospodarczego w kraju, który trwa do dziś.

Autor: momo / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: