"Więksi od was nic nie zdołali nam zrobić". Prezydent Iranu ostrzega Rijad

16 października Trump oświadczył, że całkowite zerwanie porozumienia nuklearnego z Iranem to "realna możliwość". Kilka dni wcześniej ocenił, że Teheran nie przestrzega umowy
Według prezydenta Iranu wystrzelenie z Jemenu w kierunku Rijadu przez wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti rakiety balistycznej było reakcją na agresję Arabii SaudyjskiejWikipedia (CC BY SA 4.0)

Irański prezydent Hasan Rowhani ostrzegł w środę władze w Rijadzie, by uważały na potęgę Teheranu. Trwający między Iranem i Arabią Saudyjską konflikt dotyczy w szczególności wojny w Jemenie, w której kraje te popierają walczące ze sobą strony.

- Znacie potęgę i rolę Islamskiej Republiki (Iranu). Więksi od was nie zdołali nic zrobić przeciw irańskiemu narodowi. Stany Zjednoczone i ich sojusznicy zmobilizowali przeciw nam wszystkie środki i nic nie zdołali zrobić - powiedział Rowhani, zwracając się do saudyjskich przywódców.

Rebelianci wystrzelili rakietę

Prezydent dodał ponadto, że wystrzelenie z Jemenu w kierunku Rijadu przez wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti rakiety balistycznej było reakcją na agresję Arabii Saudyjskiej.

W sobotę siły saudyjskiej obrony powietrznej przechwyciły i zniszczyły wystrzeloną przez Hutich rakietę. Pocisk wystrzelono z terytorium kontrolowanego przez szyickich rebeliantów w kierunku lotniska w Rijadzie. - Jak powinni zareagować Jemeńczycy na bombardowanie ich kraju? Nie mogą użyć własnej broni? Najpierw wstrzymajcie bombardowania i wtedy zobaczymy, czy Jemeńczycy nie zrobią tego samego - mówił irański prezydent cytowany przez agencję Tasnim.

Od marca 2015 roku sunnicka koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej zwalcza Hutich, zmierzających do obalenia prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego. Saudyjczycy zarzucają stronie irańskiej militarne wspieranie rebeliantów w Jemenie i agresję wobec ich kraju. Prezydent Rowhani wyraził w środę również opinię, że Arabia Saudyjska popełnia "strategiczny błąd", uznając Izrael i Stany Zjednoczone za sojusznika, a Iran - za wroga. - Chcemy dobra i rozwoju Jemenu, Iraku, Syrii, a nawet Arabii Saudyjskiej - zapewnił.

Biały Dom potępia atak

We wtorek następca tronu z dynastii Saudów książę Muhammad ibn Salman oświadczył, że Teheran dozbraja rakietami rebeliantów Huti w Jemenie.

Zdaniem księcia jest to akt "bezpośredniej zbrojnej agresji" wobec Rijadu, który wspiera legalne władze Jemenu.

Z kolei szef MSZ Iranu Dżwad Zarif ocenił, że saudyjskie pretensje są sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych i nazwał je "fałszywymi oraz prowokującymi", a także "sprzecznymi z rzeczywistością i niebezpiecznymi". Biały Dom w środę potępił atak Hutich na Arabię Saudyjską, oceniając, że rebelianci zagrażają bezpieczeństwu regionu i rujnują wysiłki na rzecz powstrzymania konfliktu. W oświadczeniu oceniono, że przeprowadzenie ataków rakietowych wymierzonych w Arabię Saudyjską umożliwił rebeliantom Huti irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.

"Pociski te nie były obecne w Jemenie przed konfliktem i apelujemy do Narodów Zjednoczonych o przeprowadzenie dokładnej analizy dowodów, które świadczą o tym, że irański reżim umożliwia kontynuację wojny w Jemenie, by rozwijać swoje ambicje regionalne" - czytamy. Huti kontrolują obecnie jemeńską Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Saudyjczycy chcą, by władzę w Jemenie całkowicie przejął prawowity prezydent Hadi.

Autor: mart//kg / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 4.0)