Oferował szantażowanie politycznych rywali. Prezes Cambridge Analytica zawieszony


Kontrowersyjna brytyjska firma doradcza Cambridge Analytica poinformowała we wtorek o zawieszeniu w obowiązkach jej prezesa Alexandra Nixa, jednej z centralnych postaci w śledztwie dziennikarskim prowadzonym przez brytyjską telewizję Channel 4, magazyn "The Observer" i "New York Timesa" w sprawie niejasnej działalności tej firmy.

Jeszcze w trakcie emisji wtorkowego serwisu informacyjnego telewizji Channel 4, która wraz z gazetami "The Observer" i "The New York Timesem" ujawniła nieprawidłowości, jakich mogła się dopuścić Cambridge Analityca (CA), zarząd firmy poinformował o zawieszeniu prezesa ze skutkiem natychmiastowym na czas prowadzenia "pełnego i niezależnego" śledztwa wewnętrznego. "Zdaniem zarządu nagrane potajemnie komentarze Nixa i inne oskarżenia (pod jego adresem) nie reprezentują wartości i działań firmy, a jego zawieszenie jest wyrazem powagi, z jaką patrzymy na te naruszenia (zasad)" - napisano w oświadczeniu.

Prezes mówił o zastawianiu pułapki przy udziale prostytutek

W poniedziałek kanał Channel 4 News wyemitował nagrane z ukrycia rozmowy reportera stacji z czołowymi postaciami w Cambridge Analytica, w tym m.in. z Nixem oraz dyrektorem zarządzającym spółki zależnej Cambridge Analytica - CA Political Markiem Turnbullem.

Z nagrań wynika, że firma proponowała potencjalnym klientom usługi polegające na szantażowaniu politycznych rywali i rozpowszechnianiu fałszywych informacji, aby zniszczyć ich reputację. Nix tłumaczył między innymi, że oprócz wyszukiwania kompromitujących informacji o politycznych rywalach firma jest także w stanie przeprowadzić pokazowe próby działań korupcyjnych, które byłyby nagrane ukrytą kamerą i opublikowane w internecie, a nawet zastawić pułapki przy udziale prostytutek. We wtorek Channel 4 wyemitowało kolejne nagrania rozmów, w których Nix oraz Turnbull przechwalali się zakresem pracy na rzecz kampanii wyborczej amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa w trakcie wyborów w 2016 roku.

Dokładna rola CA w wyborze Trumpa na prezydenta USA nie jest znana, ale firma informuje na swojej stronie internetowej, że "zapewniła kampanii (...) wiedzę ekspercką, która pomogła zdobyć Biały Dom". Zgodnie z oficjalnymi sprawozdaniami za usługi świadczone od czerwca 2016 roku CA otrzymała co najmniej 6,2 mln dolarów.

50 milionów kont na polityczny użytek

Prezes Cambridge Analytica ocenił m.in., że kandydat w wyborach jest zawsze "marionetką" swojego zespołu, która "nigdy, nigdy nie jest zaangażowana" w ustalanie szczegółów kampanii. - My zrobiliśmy całe przygotowanie, wszystkie dane, całą analizę, całe przygotowanie pod kątem określonego wyborcy, całą kampanię cyfrową i telewizyjną - mówił Nix. Z kolei Turnbull tłumaczył reporterowi Channel 4 - który podał się za potencjalnego klienta - w jaki sposób Cambridge Analytica wykorzystuje inne organizacje do rozpowszechniania negatywnych przekazów o konkurentach politycznych ich klientów. - My tylko wrzucamy to do obiegu i patrzymy, jak to rośnie. Czasem tylko popchniemy trochę tu i tam, żeby nabrało kształtów. Te rzeczy przenikają do społeczności internetowej i rosną, bez użycia żadnej marki - więc nie da się tego nikomu przypisać ani znaleźć źródła - mówił. Wcześniej w niedzielnym wydaniu "Observera" ujawniono, że firma prawdopodobnie naruszyła prawo, pozyskując i wykorzystując w celach komercyjnych dane dotyczące nawet 50 milionów osób zarejestrowanych na Facebooku. To około jedna trzecia wszystkich użytkowników tego portalu w Ameryce Północnej. Były one następnie wykorzystywane w celu przewidywania ich decyzji wyborczych i wpływania na nie w kampanii prezydenckiej w 2016 roku. - Użyliśmy Facebooka do pozyskania milionów profili osób, a następnie zbudowaliśmy modele, które wykorzystywały to, co o nich wiedzieliśmy, i ich wewnętrzne demony (w celu tworzenia skutecznych przekazów politycznych). To był fundament, na którym zbudowano całą firmę - powiedział w rozmowie z "Observerem" były szef działu badań CA, Chris Wylie. W 2015 roku prawnicy Facebooka poprosili o usunięcie zdobytych w niewłaściwy sposób danych, ale - jak wynika z informacji "Observera" - pomimo tego wciąż istnieje wiele kopii bazy danych, które pozostają w użyciu. Oddzielne śledztwo ws. możliwego naruszenia prawa zapowiedziała także brytyjska komisarz ds. informacji (odpowiednik polskiego Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych) i parlamentarna komisja ds. cyfryzacji, mediów, kultury i sportu, która wezwała we wtorek prezesa Facebooka Marka Zuckerberga do złożenia przed posłami wyjaśnień na temat działalności Cambridge Analytica.

Autor: PTD/AG / Źródło: PAP

Raporty: