Premier taksówkarzem, a pasażerowie... z castingu

Premier taksówkarz
Premier taksówkarz
tvn24
Premier taksówkarztvn24

Na rozpoczynającym kampanię wyborczą filmie wideo premier Norwegii Jens Stoltenberg jako taksówkarz jeździ po Oslo i prowadzi z pasażerami spontaniczne rozmowy. Tabloid "Verdens Gang" ujawnił w poniedziałek, że część pasażerów pochodziła z castingu.

Na nagraniu, które inicjuje kampanię Stoltenberga przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi, premier "incognito", w mundurze i okularach przeciwsłonecznych, prowadzi taksówkę, a pasażerowie, gdy zaskoczeni go rozpoznają, swobodnie zadają mu pytania. Na wstępie Stoltenberg, który kieruje rządem od 2005 r., tłumaczy, że chce "porozmawiać z obywatelami" i poznać ich przemyślenia.

Otrzymali ok. 65 euro

Film, nagrany przez agencję reklamową ukrytą kamerą, narobił szumu w mediach i na portalach społecznościowych. "Verdens Gang" (VG) podważa jednak spontaniczność taksówkowych rozmów z premierem. Ujawnia, że pięciu z 14 pasażerów taksówki pochodziło z castingu. Rzeczniczka Partii Pracy, którą kieruje premier, Pia Gulbrandsen wyjaśniła agencji AFP, że organizatorzy nagrania wybrali pięć osób i otrzymali ich zgodę na nagranie na cele ugrupowania w ramach darmowej przejażdżki taksówką. Nie wiedzieli, kto będzie ją prowadził i dopiero po chwili rozpoznawali za kierownicą szefa rządu. - Wszyscy otrzymali po 500 koron (ok. 65 euro) jako podziękowanie i nikt nie musiał płacić za kurs, gdyż premier nie ma licencji na prowadzenie taksówki - dodała Gulbrandsen. Właściciel agencji reklamowej, która zrealizowała nagranie, wyjaśnił w rozmowie z VG, że casting był niezbędny, by pasażerowie byli do dyspozycji w odpowiedniej chwili i by zapewnić różnorodność.

Sztuczka nie pomoże?

Nagranie z premierem w roli taksówkarza zostało generalnie dobrze przyjęte, z poczuciem humoru, choć wiele komentarzy zwraca uwagę na fakt, że widzowie bardziej koncentrowali się na zaskoczeniu pasażerów, gdy ci rozpoznawali, z kim mają do czynienia, niż na tematach, które Stoltenberg chciał z nimi poruszyć. Komentatorzy uważają też, że premierowi sztuczka z taksówką nie zda się na wiele, gdyż traci on sporo do opozycyjnej prawicy, prowadzącej w sondażach przed wyborami, które odbędą się 9 września.

Autor: db//bgr/zp / Źródło: PAP