"Prawowita reprezentantka" opozycji zbiera głosy poparcia


Powstała w weekend i od musi szukać wsparcia wśród mocarstw i organizacji regionalnych. Na razie Syryjskiej Koalicji Narodowej na rzecz Opozycji i Sił Rewolucyjnych idzie całkiem nieźle.

Konfederację opozycyjnych ruchów syryjskich za przedstawicielkę narodu syryjskiego uznała Rada Współpracy Zatoki Perskiej (GCC) i zapewniła, że będzie ją wspierać.

"GCC ogłasza, że uznaje Syryjską Koalicję Narodową na rzecz Opozycji i Sił Rewolucyjnych za prawowitą przedstawicielkę braterskiego narodu syryjskiego" - napisał w oświadczeniu sekretarz generalny GCC Abdullatif al-Zajani. Tym samym Arabia Saudyjska, Katar, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Oman zastały pierwszymi państwami, które uznały konfederację. Zajani oświadczył, że ma nadzieję, iż w ślad za GCC pójdą "państwa arabskie i społeczność międzynarodowa". Wyraził też nadzieję, że powołanie koalicji umożliwi "zakończenie rozlewu krwi, ochronę jedności terytorialnej Syrii i utworzenie narodowego kongresu generalnego, który utorowałby drogę do państwa prawa i kraju otwartego dla wszystkich obywateli".

"Prawowita reprezentantka"

Także Liga Arabska uznała konfederację za "prawowitą reprezentantkę" opozycji i wezwała pozostałe ruchy opozycyjne do przyłączenia się do niej. Ministrowie zaapelowali do "pozostałych nurtów opozycji o przyłączenie się do tej narodowej koalicji, aby zrzeszała ona wszystkie elementy wchodzące w skład narodu syryjskiego". Liga wezwała również regionalne oraz międzynarodowe organizacje do uznania koalicji za "prawowitą reprezentantkę aspiracji Syryjczyków".

Komentatorzy zwracają uwagę, że Liga Arabska nie uznała konfederacji za "jedyny prawowity głos Syryjczyków". Stało się tak za sprawą podziałów wśród krajów arabskich, z których niektóre nie potępiają jednoznacznie reżimu Asada. Tym samym oświadczenie Ligi było słabsze niż wcześniejszy komunikat krajów Rady Współpracy Zatoki Perskiej. Anonimowe źródła w Lidze Arabskiej poinformowały, że zastrzeżenia zgłaszały Irak i Algieria. Ta ostatnia "prosiła o więcej czasu przed rozpoczęciem przez Ligę Arabską dialogu z opozycyjną koalicją"; miała także zastrzeżenia co do tego, że koalicja nie reprezentuje wszystkich frakcji opozycji syryjskiej - tłumaczyły te źródła. Głosu w tej sprawie nie chciał zabierać również Liban, tłumacząc się skomplikowanymi stosunkami z Damaszkiem.

Poparcie mocarstw O swoim poparciu zapewniły Stany Zjednoczone. Rzecznik Białego Domu Mark Toner powiedział, że rząd USA będzie współpracował ze zjednoczoną opozycją syryjską, "gdy będzie ona wytyczała kurs ku zakończeniu krwawych rządów Asada i początkowi pokojowej, sprawiedliwej, demokratycznej przyszłości, na którą zasługują wszyscy ludzie w Syrii".

Wsparcie dla zjednoczonej opozycji syryjskiej zapowiedziała też Francja. Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius mówił o ważnym etapie na drodze do zmiany władzy w Syrii. - Francja udzieli tej koalicji pełnego poparcia, aby mogła ona stanowić wiarygodną alternatywę dla reżimu Asada - powiedział.

Także niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle wyraził poparcie dla inicjatywy. - Niemcy będą z całych sił wspierać dążenia (syryjskiej) opozycji do zjednoczenia i położenia kresu przemocy - zapewnił Westerwelle, który w stolicy Egiptu uczestniczy w obradach szefów dyplomacji Unii Europejskiej i Ligi Arabskiej, poświęconych konfliktowi syryjskiemu.

Na czasy po Asadzie

Konfederacja, o której powołaniu poinformowały w niedzielę syryjskie organizacje opozycyjne od tygodnia obradujące w Katarze, zrzesza ugrupowania działające zarówno w samej Syrii, jak i Narodową Radę Syryjską (NRS), kierującą działalnością opozycyjną za granicą. Na czele zjednoczonej opozycji syryjskiej stanął aktywista i islamski kaznodzieja Moaz al-Chatib, który nie należy do żadnego ugrupowania politycznego i ma opinię umiarkowanego działacza, opowiadającego się za politycznym pluralizmem oraz przeciwnego podziałom na tle religijnym. W poniedziałek Chatib poleciał do Kairu, gdzie chce zabiegać o poparcie Ligi Arabskiej. Zjednoczona opozycja ma powołać rząd tymczasowy po obaleniu prezydenta Baszara el-Asada.

Raporty: