Prawnik z Leningradu

Aktualizacja:

Kim tak naprawdę jest Dmitrij Miedwiediew - człowiek, który obejmie schedę po Władimirze Putinie? Prawdziwym liberałem, czy tworem marketingu politycznego?

Dmitrij Anatoljewicz MIEDWIEDIEW urodził się w 1965 r. w Leningradzie. Nie ma rodzeństwa. Żona Swietłana, syn Ilja (12 lat).

Poszedł w ślady swoich rodziców, profesorów uniwersyteckich, i po studiach prawniczych (1982-1987) zdecydował się na karierę naukową. W 1990 r. obronił na Uniwersytecie Leningradzkim doktorat z prawa.

Prof. Włodzimierz Marciniak o przekazaniu prezydentury
Prof. Włodzimierz Marciniak o przekazaniu prezydentury

Jak poznał Putina

Pracował naukowo na uczelni, a jednocześnie, od 1991 r., doradzał władzom Petersburga – merowi Sobczakowi i szefowi komitetu ds. kontaktów zagranicznych merostwa Władimirowi Putinowi.

To wówczas prawnicze umiejętności Miedwiediewa uratowały Putina przed procesem sądowym. Chodziło o skandal z wydawaniem przez urząd Putina licencji na wywóz metali kolorowych za granicę – skarb państwa stracił na tym dziesiątki milionów dolarów.

W 1996 r., po przegranych przez Sobczaka wyborach, Medwiediew i Putin odchodzą z merostwa.

Rosja to federalne państwo z wielkimi perspektywami, ale i niemałymi problemami. Takim państwem można rządzić tylko przy pomocy silnej władzy prezydenckiej. Niezależnie od tego, kto w danym momencie zajmuje gabinet na Kremlu. (...) Rosja zawsze budowała się w oparciu o silną władzę wykonawczą. Te ziemie zbierano przez wieki i inaczej nimi rządzić się nie da Dmitrij Miedwiediew o władzy sprawowaniu

Jak trafił do Moskwy

Podczas gdy Putin wyjechał do stolicy, do pracy w administracji prezydenta Jelcyna, Miedwiediew skupił się na pracy naukowej i zainwestował w prywatny biznes. Tak minęły trzy lata.

W listopadzie 1999 r. premier (od trzech miesięcy) Putin ściąga kolegę do Moskwy i daje mu posadę wiceszefa administracji rządowej. Miesiąc później Jelcyn rezygnuje z prezydentury, a p.o. prezydenta Putin wiceszefem administracji prezydenta mianuje właśnie Miedwiediewa.

Jak został kandydatem na prezydenta

Przybysz z Petersburga błyskawicznie odnajduje się w bezwględnych zakulisowych rozgrywkach na Kremlu, wchodząc w skład klanu “piterskich prawników”.

Od 2000 r. zasiada w ścisłym kierownictwie Gazpromu. W latach 2003-2005 szefuje administracji prezydenta (jedno z najbardziej wpływowych stanowisk w Rosji). Od czerwca 2005 - wicepremier rządu odpowiedzialny m.in. za tzw. projekty narodowe.

Już wówczas zaczęto o nim mówić, jako potencjalnym następcy Putina. Od jesieni 2006 r. już niemal oficjalnie Putin ogłosił, że wyboru dokona między dwoma wicepremierami: “jastrzębiem” Iwanowem a “liberałem” Miedwiediewem.

Jak został “liberałem”

Czy rzeczywiście Miedwiediewa można określać takim mianem? W rosyjskich warunkach,

Wiadomo, że finansowane przez państwo struktury, takie jak British Council, prowadzą mnóstwo innych działań, które nie są tak nagłaśniane. Wśród różnych rzeczy są one zaanagażowane w zbieranie informacji i prowadzenie aktywności wywiadowczej Dmitrij Miedwiediew o British Council

W ocenie nowego prezydenta Zachód popełnia podobne błędy, jak w przypadku kilku innych wcześniejszych przywódców z Moskwy. Swego czasu za “liberała” miano nawet wieloletniego szefa KGB Jurija Andropowa, tylko dlatego, że podobno słucha jazzu ze szklaneczką szkockiej w ręku. Teraz, podobne wrażenie za granicą robi zaproszenie przez Miedwiediewa Deep Purple na koncert na Kremlu.

Jaki jest naprawdę?

Więcej o prawdziwej naturze Miedwiediewa mówi jego dotychczasowy styl pracy. O ile w konwencjonalnej polityce starał się dotychczas nieco dystansować od twardej linii Kremla (np. w sprawie Jukosu czy pojęcia suwerennej demokracji), to w biznesie okazał się bezwględnym menedżerem. I to bez skrupułów wykorzystującym przywileje władzy.

Szermując hasłem “wprowadzania cen wolnorynkowych” nadzorowany przez Miedwiediewa Gazprom zakręcił kurki Ukrainie, przy okazji pozbawiając dostaw szereg państw UE (2006), odciął swego czasu gaz Gruzji i kilkakrotnie szantażował odcięciem Białoruś.

Trudno uznać za liberała człowieka, który robi co może, by państwowy koncern, już monopolista w sektorze gazowym, “połykał” kolejne firmy także z innych branż.

Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP