"Militarystyczna ekstaza" Putina. "Deklaracje aż nazbyt dobrze znane z czasów ZSRR"


W orędziu prezydenta Rosji Władimira Putina zabrzmiała "militarystyczna ekstaza" i na tym tle bledną nawet mowy przywódców ZSRR. Jest to wizja dominacji wojskowej, której nie powstrzymają systemy obrony przeciwrakietowej - pisze rosyjski dziennik "Wiedomosti". Niemiecka prasa ocenia zaś, że czwartkowe orędzie Putina pokazało, że po raz kolejny będzie koncentrował się na rozwijaniu potencjału wojskowego swego kraju, by straszyć Zachód, kosztem koniecznych reform. Amerykańskie media dodają, że wystąpienie miało służyć umocnieniu patriotyzmu wśród Rosjan.

W artykule redakcyjnym "Wiedomosti" zauważają, że choć orędzie Putin wygłosił do Zgromadzenia Federalnego, czyli obu izb parlamentu, to było ono w znacznie większym stopniu adresowanego do świata zewnętrznego. "Militarystyczna ekstaza" tego wystąpienia "nie ma precedensu nie tylko w ciągu 18 lat rządów" Putina, ale i w całej najnowszej historii Rosji - oceniają "Wiedomosti". "Nawet radzieckie odpowiedniki, takie jak mowy (Jurija) Andropowa czy (Nikity) Chruszczowa w sposób oczywisty bledną na tym tle" - dodaje gazeta.

Nowy Układ Warszawski

Jak ocenia, "chodzi o ogłoszenie światu nowej konstrukcji politycznej" polegającej na "dominacji wojskowej Rosji na świecie" niepowstrzymywanej przez obecne i przyszłe systemy obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. Zdaniem dziennika przemówienie Putina to roszczenie do "imponującego triumfu wojskowego", będące reakcją "na wszystko to, co Kreml uważa za geopolityczne poniżenie" z początku minionej dekady, w szczególności rozszerzenie NATO i budowę systemu obrony przeciwrakietowej USA. "Ta w istocie ofensywna, a werbalnie obronna potęga wojskowa jest środkiem obrony nie tylko nowej strasznej Rosji, ale i jej sojuszników" - zauważają "Wiedomosti". Zdaniem dziennika jest to "zaproszenie do tworzenia nowego Układu Warszawskiego".

Owacje na stojąco

"Militaryzm czasów Chruszczowa i Andropowa był roszczeniem do osiągnięcia parytetu z Zachodem - wojskowo-politycznego i częściowo gospodarczego. Putin apeluje o taką konstrukcję świata, w której dla nowej strasznej Rosji nie ma właściwie systemu kontroli i równowagi" - oceniają "Wiedomosti". "Wiedomosti" podkreślają, że przemówienie prezydenta było kilkakrotnie przerywane oklaskami publiczności, po których nastąpiły owacje na stojąco.

"To widowisko łatwo można rozpoznać, jak i inne elementy tamtych czasów, kiedy w przemówieniach wodzów codziennie i regularnie mowa była o rakietach" - zauważa rosyjski dziennik.

Spojrzenie z Niemiec

"Dla Rosji prawdziwym zagrożeniem nie jest NATO, amerykański system obrony przeciwrakietowej ani sankcje; jest nim zacofanie kraju", co "w swoim orędziu do narodu przyznał sam Putin" - podkreśla "Sueddeutsche Zeitung".

"Putin nie ma żadnej recepty na to, że jego kraj w światowych zestawieniach spada coraz niżej, jeśli chodzi o standard życia, innowacje i gospodarkę. Kieruje krajem od 18 lat, za długo, by można było wierzyć w jego zapewnienia o prawdziwej modernizacji. Putin to obecnie uosobienie zastoju, ale zwycięstwo nad starym rywalem - USA - nadal pociesza, nawet jeśli odnoszone jest tylko na symulacjach komputerowych" przedstawionych w ramach orędzia - pisze dziennik. W osobnym artykule "SZ" zwraca uwagę, że po raz pierwszy prezydenckie orędzie do narodu przesunięto z grudnia aż na marzec, przez co przemowa Putina "nabrała charakteru programowego wystąpienia na kolejne sześć lat na Kremlu".

"Wystąpienie wyborcze"

Także "Tagesspiegel" ocenia mowę Putina jako "wystąpienie wyborcze" przed wyborami prezydenckimi wyznaczonymi na 18 marca. "Putin nie pozostawia wątpliwości, że co najmniej do (końca kolejnej prezydenckiej kadencji w 2024 roku) widzi się nadal jako przywódcę rządzącego Rosją żelazną ręką", a Rosja w jego wizji jest krajem, "na który z czcią mają spoglądać inne państwa, który z determinacją podąża własną wyjątkową drogą".

Deklaracje Putina, jakoby jego nowe 'Wunderwaffen' miały służyć tylko zapewnieniu pokoju, są aż nazbyt dobrze znane z czasów ZSRR "Tagesspiegel"

Owacje na stojąco

"Militaryzm czasów Chruszczowa i Andropowa był roszczeniem do osiągnięcia parytetu z Zachodem - wojskowo-politycznego i częściowo gospodarczego. Putin apeluje o taką konstrukcję świata, w której dla nowej strasznej Rosji nie ma właściwie systemu kontroli i równowagi" - oceniają "Wiedomosti". "Wiedomosti" podkreślają, że przemówienie prezydenta było kilkakrotnie przerywane oklaskami publiczności, po których nastąpiły owacje na stojąco.

"To widowisko łatwo można rozpoznać, jak i inne elementy tamtych czasów, kiedy w przemówieniach wodzów codziennie i regularnie mowa była o rakietach" - zauważa rosyjski dziennik.

Spojrzenie z Niemiec

"Dla Rosji prawdziwym zagrożeniem nie jest NATO, amerykański system obrony przeciwrakietowej ani sankcje; jest nim zacofanie kraju", co "w swoim orędziu do narodu przyznał sam Putin" - podkreśla "Sueddeutsche Zeitung".

"Putin nie ma żadnej recepty na to, że jego kraj w światowych zestawieniach spada coraz niżej, jeśli chodzi o standard życia, innowacje i gospodarkę. Kieruje krajem od 18 lat, za długo, by można było wierzyć w jego zapewnienia o prawdziwej modernizacji. Putin to obecnie uosobienie zastoju, ale zwycięstwo nad starym rywalem - USA - nadal pociesza, nawet jeśli odnoszone jest tylko na symulacjach komputerowych" przedstawionych w ramach orędzia - pisze dziennik. W osobnym artykule "SZ" zwraca uwagę, że po raz pierwszy prezydenckie orędzie do narodu przesunięto z grudnia aż na marzec, przez co przemowa Putina "nabrała charakteru programowego wystąpienia na kolejne sześć lat na Kremlu".

"Wystąpienie wyborcze"

Także "Tagesspiegel" ocenia mowę Putina jako "wystąpienie wyborcze" przed wyborami prezydenckimi wyznaczonymi na 18 marca. "Putin nie pozostawia wątpliwości, że co najmniej do (końca kolejnej prezydenckiej kadencji w 2024 roku) widzi się nadal jako przywódcę rządzącego Rosją żelazną ręką", a Rosja w jego wizji jest krajem, "na który z czcią mają spoglądać inne państwa, który z determinacją podąża własną wyjątkową drogą".

Deklaracje Putina, jakoby jego nowe 'Wunderwaffen' miały służyć tylko zapewnieniu pokoju, są aż nazbyt dobrze znane z czasów ZSRR "Tagesspiegel"

Putin jasno przedstawił, "co rozumie pod pojęciem nieziszczonej dotąd 'modernizacji' - ma to być przyspieszenie gigantycznego programu zbrojeń, który może dramatycznie zmienić militarny układ sił na świecie" - ocenia w czwartkowym komentarzu "Die Welt". Zaznacza przy tym, że "deklaracje Putina, jakoby jego nowe 'Wunderwaffen' miały służyć tylko zapewnieniu pokoju, są aż nazbyt dobrze znane z czasów ZSRR". W ocenie gazety rosyjski prezydent najprawdopodobniej nie zamierza użyć nowej broni w przewidywalnej przyszłości, a jego "przechwałki" mają zastraszyć Zachód i być ostrzeżeniem dla każdego, kto chciałby przeciwstawić się jego "agresywnym zachciankom i planom stworzenia nowego porządku światowego", demonstrowanym obecnie w Syrii i na Ukrainie.

Straszenie

Cytowany przez "Die Welt" ekspert ds. polityki zagranicznej w liberalnej FDP Alexander Graff Lambsdorff ocenia, że groźby Putina "w mniejszym stopniu dotyczą USA, a w większym - jego obaw, że frekwencja podczas najbliższych wyborów prezydenckich okaże się zbyt niska". Według niego jest to "potrząsanie szabelką w celu zmobilizowania elektoratu".

Zdaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung" dzięki czwartkowemu wystąpieniu rosyjskiego prezydenta "Rosja i świat wiedzą już, czego spodziewać się (...) w kolejnej kadencji Putina - polityki 'ludowych rakiet atomowych'". Jak dodaje gazeta, "pokaz broni to punkt kulminacyjny jego przemówienia, a wręcz politycznego życia w Rosji od dłuższego czasu". Przedstawiony przez niego "katalog broni w najbliższym czasie będzie spędzał sen z powiek (...) zachodnim politykom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo", podobnie jak pytanie, "w jakim stopniu to, co zaprezentował Putin, naprawdę istnieje". Według "FAZ" wystąpienie rosyjskiego przywódcy było nie tylko "tradycyjną zapowiedzią walki" pod adresem USA i NATO, ale też "sposobem na zastraszenie przede wszystkim państw europejskich według wzoru wyznaczonego już przez rozmieszczenie rakiet Iskander, zdolnych do przenoszenia ładunków atomowych, w obwodzie kaliningradzkim".

Reform nie będzie

Dziennik komentuje też część gospodarczą, krajową, czwartkowej przemowy Putina. "Wszyscy wiedzą, że nie będzie żadnych prawdziwych reform gospodarczych, zwłaszcza że po latach recesji rosyjska gospodarka ma odnotować niewielki wzrost"; "jasne jest też po raz kolejny, że Putin nie zamierza tak naprawdę walczyć z korupcją". W kraju z ogromną i powiększającą się przepaścią między biednymi i bogatymi, towarzysze samego Putina to "beneficjenci systemu władzy i redystrybucji, regularnie obnażanego przez Aleksieja Nawalnego", jednego z przywódców rosyjskiej opozycji i walczącego z korupcją blogera.

Widok zza oceanu

Amerykańskie media, komentując orędzie Putina, piszą o wyścigu zbrojeń między Rosją a USA i coraz większych napięciach w relacjach obu państw. Wspominają też, że wystąpienie miało służyć umocnieniu patriotyzmu wśród Rosjan. Jak napisał piątkowy "New York Times", orędzie Putina, w którym poinformował on m.in. o opracowanych przez Rosję rodzajach nowoczesnej broni, znacznie wzmogło napięcia na tle wojskowym w i tak już trudnych relacjach między USA i Rosją, "co wywołało spekulacje o nowym, kosztownym nuklearnym wyścigu zbrojeń". Gazeta przypomina zapowiedzi amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, że przeciwstawienie się dwóm światowym potęgom - Rosji i Chinom - staje się najważniejszą misją dla bezpieczeństwa USA. Trump - czytamy - obwiniał za to Rosję i jej modernizację sił zbrojnych oraz za właściwą odpowiedź na te działania uznał nowe prace nad bronią nuklearną i wzmocnieniem obrony przeciwrakietowej. "Putin w czwartek jeszcze bardziej wzmógł napięcia, obwieszczając, że rosyjscy naukowcy zajmujący się bronią sprawili, że odpowiedź Ameryki jest już nieaktualna" - czytamy w "NYT". Rosyjski prezydent po raz pierwszy poinformował o pracach nad nowym pociskiem manewrującym z napędem nuklearnym, który - jak podkreślił - nie ma odpowiedników na świecie, może dotrzeć w każde miejsce i uniknąć przechwycenia. Słowa Putina przywołały na myśl "pompatyczność (czasów) zimnej wojny" - twierdzi nowojorski dziennik. "Ale tym razem (groźby) nie dotyczyły większej liczby bomb, ale większych możliwości, podstępu i przebiegłości" - pisze "NYT".

Zdaniem autorów tekstu Putin, który oskarżył USA o jednostronne wystąpienie z traktatu o ograniczeniu systemów obrony przeciwrakietowej ABM z 1972 roku, "miał rację, że Stany Zjednoczone inwestują w rozwój obrony przeciwrakietowej". Gazeta zaznacza jednak, że "celem tego nie było przeciwstawienie się ogromnemu arsenałowi Rosji, a raczej (obrona) przed pociskami wystrzeliwanymi przez takie państwa jak Korea Północna".

"Dyskurs zimnowojenny"

Również "Wall Street Journal" zauważa w czwartkowym orędziu Putina "ostrzejszą retorykę wobec Zachodu i spotęgowanie wyścigu zbrojeń z Waszyngtonem"; język wystąpienia "przypominał dyskurs zimnowojenny". Dziennik podkreśla, że Putin, informując o pocisku z napędem nuklearnym, "zaskoczył niektórych amerykańskich analityków". Jego "pokaz siły to kolejny dowód na ogólne przyspieszenie prac nad wyrafinowaną bronią w największych militarnych mocarstwach świata". Zdaniem obserwatorów, na których powołuje się "WSJ", rosyjski prezydent chciał zanieść przesłanie, "że jeśli USA rozwiną systemy obrony przeciwrakietowej, Rosja będzie w stanie je obejść". Dziennik przytacza wypowiedź niezależnego specjalisty ds. obronności Iwana Konowałowa, którego zdaniem przemówienie Putina pokazało, jak szybko rozwija się rosyjski przemysł zbrojeniowy. Moskwa "opracowuje jedne z najlepszych broni na świecie i Stany Zjednoczone, jeśli chcą utrzymać równowagę, muszą odpowiedzieć szybko" - ocenił ekspert.

Widok zza oceanu

Amerykańskie media, komentując orędzie Putina, piszą o wyścigu zbrojeń między Rosją a USA i coraz większych napięciach w relacjach obu państw. Wspominają też, że wystąpienie miało służyć umocnieniu patriotyzmu wśród Rosjan. Jak napisał piątkowy "New York Times", orędzie Putina, w którym poinformował on m.in. o opracowanych przez Rosję rodzajach nowoczesnej broni, znacznie wzmogło napięcia na tle wojskowym w i tak już trudnych relacjach między USA i Rosją, "co wywołało spekulacje o nowym, kosztownym nuklearnym wyścigu zbrojeń". Gazeta przypomina zapowiedzi amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, że przeciwstawienie się dwóm światowym potęgom - Rosji i Chinom - staje się najważniejszą misją dla bezpieczeństwa USA. Trump - czytamy - obwiniał za to Rosję i jej modernizację sił zbrojnych oraz za właściwą odpowiedź na te działania uznał nowe prace nad bronią nuklearną i wzmocnieniem obrony przeciwrakietowej. "Putin w czwartek jeszcze bardziej wzmógł napięcia, obwieszczając, że rosyjscy naukowcy zajmujący się bronią sprawili, że odpowiedź Ameryki jest już nieaktualna" - czytamy w "NYT". Rosyjski prezydent po raz pierwszy poinformował o pracach nad nowym pociskiem manewrującym z napędem nuklearnym, który - jak podkreślił - nie ma odpowiedników na świecie, może dotrzeć w każde miejsce i uniknąć przechwycenia. Słowa Putina przywołały na myśl "pompatyczność (czasów) zimnej wojny" - twierdzi nowojorski dziennik. "Ale tym razem (groźby) nie dotyczyły większej liczby bomb, ale większych możliwości, podstępu i przebiegłości" - pisze "NYT".

Zdaniem autorów tekstu Putin, który oskarżył USA o jednostronne wystąpienie z traktatu o ograniczeniu systemów obrony przeciwrakietowej ABM z 1972 roku, "miał rację, że Stany Zjednoczone inwestują w rozwój obrony przeciwrakietowej". Gazeta zaznacza jednak, że "celem tego nie było przeciwstawienie się ogromnemu arsenałowi Rosji, a raczej (obrona) przed pociskami wystrzeliwanymi przez takie państwa jak Korea Północna".

"Dyskurs zimnowojenny"

Również "Wall Street Journal" zauważa w czwartkowym orędziu Putina "ostrzejszą retorykę wobec Zachodu i spotęgowanie wyścigu zbrojeń z Waszyngtonem"; język wystąpienia "przypominał dyskurs zimnowojenny". Dziennik podkreśla, że Putin, informując o pocisku z napędem nuklearnym, "zaskoczył niektórych amerykańskich analityków". Jego "pokaz siły to kolejny dowód na ogólne przyspieszenie prac nad wyrafinowaną bronią w największych militarnych mocarstwach świata". Zdaniem obserwatorów, na których powołuje się "WSJ", rosyjski prezydent chciał zanieść przesłanie, "że jeśli USA rozwiną systemy obrony przeciwrakietowej, Rosja będzie w stanie je obejść". Dziennik przytacza wypowiedź niezależnego specjalisty ds. obronności Iwana Konowałowa, którego zdaniem przemówienie Putina pokazało, jak szybko rozwija się rosyjski przemysł zbrojeniowy. Moskwa "opracowuje jedne z najlepszych broni na świecie i Stany Zjednoczone, jeśli chcą utrzymać równowagę, muszą odpowiedzieć szybko" - ocenił ekspert.

Choć może wciąż jesteśmy daleko od otchłani zimnej wojny, orędzie Putina (...) o kilka stopni obniżyło i tak już niską temperaturę relacji "Washington Post"

Retoryka

Z kolei dziennik "Washington Post" zauważa, że "niewielu ekspertów sądzi, że nowa broń - zakładając, że naprawdę istnieje i że trwają nad nią pracę - zmieni układ sił między dwoma państwami, z których każde już ma zdolność do wielokrotnego zniszczenia drugiego". "Jednocześnie panuje powszechna zgoda, że ataki retoryczne, wstrzymywana dyplomacja i eskalacja działań zbrojeniowych, które charakteryzują amerykańsko-rosyjskie relacje, są przeciwskuteczne, jeśli chodzi o bezpieczeństwo na świecie" - czytamy. "Choć może wciąż jesteśmy daleko od otchłani zimnej wojny, orędzie Putina (...) o kilka stopni obniżyło i tak już niską temperaturę relacji" na linii Waszyngton-Moskwa - ocenia "WP". Natomiast "NYT" zwraca także uwagę, że wydaje się, iż celem przemowy rosyjskiego prezydenta było "wywołanie patriotycznych uczuć wśród Rosjan", w chwili gdy Putin walczy o reelekcję przed zaplanowanymi na 18 marca wyborami. "Nawet jeśli jego zwycięstwo i tak jest pewne w tym, jak się zdaje, wyścigu jednego uczestnika" - dodają autorzy tekstu. Ich zdaniem prezydent Rosji "użył orędzia do zapewnienia Rosjan, że trwa wzmacnianie arsenału wojskowego, nawet gdy rząd wydaje znaczne sumy na poprawę warunków ich życia". "NYT" podkreśla, że niezależnie od tego, czy broń, o której mówił Putin, naprawdę istnieje, jego przemowa była "skutecznym chwytem w kampanii". Cytowany przez dziennik rosyjski politolog Aleksiej Makarkin zauważa, że prezydent Rosji "daje ludziom (w kraju) obraz upragnionej przyszłości". "Można powtarzać, że Rosja jest zależna od ropy, że nie ma pieniędzy, ale szeroko pojęta populacja nie przejmuje się tym - uważa Makarkin. - Chcą tylko wiedzieć, że jesteśmy mocarstwem". Jak czytamy w nowojorskim dzienniku, "przemówienie prawdopodobnie miało na celu zapewnienie wyborców, że zwiększone wydatki socjalne pomogą w rozwiązaniu problemów ekonomicznych ostatnich czterech lat oraz wykreowanie przesłania, że Putin daje im największe nadzieje na obronę Rosji przedstawianej jako oblężona twierdza". Autorzy podkreślają również, że pod koniec orędzia Putin wypowiedział słowa nagrodzone wielkimi brawami: "Nikt nie słuchał Rosji. No to teraz słuchajcie".

Autor: MR\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: