"Pozytywne sygnały" na spotkaniu Putina z doradcą Obamy


Władimir Putin spotkał się z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Tomem Donilonem. - Wymiana zdań była bardzo pozytywna. Tak jak ostatnie sygnały administracji Obamy - ocenili doradcy prezydenta Rosji. Wizyta Danilona odbywa się w dwa dni po opublikowaniu przez Waszyngton tzw. listy Magnitskiego, na którą Moskwa już zdążyła zresztą odpowiedzieć.

Donilon - najwyższy rangą przedstawiciel władz amerykańskich, który odwiedza Rosję od początku drugiej kadencji prezydenckiej Baracka Obamy - przekazał posłanie prezydenta USA prezydentowi Putinowi, który na chwilę dołączył do toczących się na Kremlu rozmów.

Stronę rosyjską reprezentowali m.in., sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew, doradca prezydenta Rosji ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow i wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow.

Pozytywne sygnały Obamy

Wymiana zdań między Putinem a Donilonem "była bardzo pozytywna, tak samo, jak charakter sygnałów, które przesyła ostatnio administracja Obamy" - powiedział doradca Putina Uszakow. Powiedział, że Moskwa podchwyci te pozytywne sygnały i odpowie na nie w ten sam sposób. - Zawsze byliśmy gotowi rozwijać i umacniać nasze stosunki bez jakichkolwiek ograniczeń. Wszelkie ograniczenia przychodzą jedynie z tamtej strony - powiedział. Jako "bardzo konstruktywne" opisał przesłanie Obamy, mówiąc, że zawiera ono "propozycje pogłębienia dialogu i współpracy dwustronnej" w dziedzinie gospodarki, a także na polu redukcji broni nuklearnej. Wcześniej z doradcą Obamy spotkał się szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Powiedział, że usłyszał od Toma Donilona, a także - wcześniej - od sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego, że Waszyngton świetnie zdaje sobie sprawę z "negatywnego wpływu szeregu czynników na stosunki dwustronne", w tym tzw. listy Magnitskiego.

W cieniu "rusofobicznych nastrojów"

Wizyta Danilona odbywa się w dwa dni po opublikowaniu przez Waszyngton tzw. listy Magnitskiego, czyli spisu rosyjskich urzędników oskarżonych o brutalne łamanie praw człowieka, wobec których zastosowano zakaz wizowy. - Pod presją rusofobicznych nastrojów członków Kongresu USA, zadano silny cios dwustronnym stosunkom i wzajemnemu zaufaniu - skomentował decyzję Waszyngotnu rzecznik MSZ Federacji Rosyjskiej Aleksandr Łukaszewicz.

W odwecie Rosja przedstawiła listę amerykańskich urzędników państwowych oskarżanych o przyczynienie się do legalizacji tortur. Mają zakaz wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Autor: rf//kdj / Źródło: PAP