Powstanie doszło do Aleppo


25 osób zginęło, a 175 odniosło obrażenia w wyniku dwóch eksplozji, do których doszło w Aleppo (Halab), na północnym zachodzie Syrii - podało ministerstwo zdrowia. Trwa gwałtowna strzelanina - powiedział PAP mieszkaniec tego miasta.

Powstanie przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada dotychczas omijało prawie 3-milionowe Aleppo, które jest centrum handlowym kraju. Podając najnowszy bilans ofiar ministerstwo zdrowia poinformowało, że doszło do podwójnego zamachu terrorystycznego z użyciem samochodu pułapki.

Państwowa telewizja pokazuje zniszczone budynki pokryte krwią oraz leżące w ich pobliżu zniekształcone ciała.

Według prywatnej telewizji Dunia dwa wybuchy miały miejsce w pobliżu budynku wojskowego i siedziby sił bezpieczeństwa. Z kolei Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że doszło do trzech eksplozji. Działacze opozycyjni o eksplozje oskarżyli reżim Asada - pisze agencja AP.

"Czułem siłę wybuchu"

W okolicy siedziby sił bezpieczeństwa, która była celem ataku, trwa obecnie gwałtowna strzelanina - powiedział w rozmowie z PAP mieszkaniec Aleppo, Issa Tuma.

Mówił też, że jedna z porannych eksplozji miała miejsce w pobliżu jego domu. - Czułem siłę wybuchu - relacjonował. - To pierwszy taki przypadek - mówił Tuma. Tłumaczył, że dotychczas mieszkańcy nie odczuwali, że powstanie dociera do Aleppo, a piątkowe demonstracje odbywały się głównie na obrzeżach i omijały centrum.

Sprecyzował, że piątkowe wybuchy miały miejsce w jednej z głównych dzielnic Aleppo oraz w pobliżu uniwersytetu, w nowej dzielnicy, będącej jednym z niewielu miejsc, w których organizowano antyrządowe protesty.

Krwawe represje

W marcu 2011 roku na fali arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii antyrządowe demonstracje, które przerodziły się w opór zbrojny. Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął 7 tys. ofiar. Ostatni styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tys. zabitych. Od tego czasu ONZ nie aktualizuje liczby ofiar, ponieważ trudno jest ją zweryfikować.

Władze syryjskie twierdzą, że "terroryści" chcą podzielić kraj. Rząd oskarża zbuntowaną ludność i wspierających ją żołnierzy, którzy obrócili broń przeciwko reżimowi, że posiadają wielki arsenał, w tym granaty izraelskiej produkcji, artylerię przeciwlotniczą i broń automatyczną.

Źródło: PAP