Mafioso miał pogrzeb jak z "Ojca chrzestnego". Rzymianie się wściekli


Konsternacja diecezji rzymskiej, oburzenie władz miasta, polityków i mediów - to reakcje na czwartkowy pogrzeb szefa gangu, przypominający sceny z „Ojca chrzestnego”. Była nawet słynna filmowa muzyka, kareta z sześcioma rumakami i rozsypane z helikoptera płatki róż.

Sceny, które trafiły na czołówki wszystkich włoskich mediów, miały miejsce podczas pogrzebu Vittorio Casamonica w dzielnicy Tuscolano we wschodniej części włoskiej stolicy, w którym uczestniczyło kilkaset osób, w tym wielu - jak się podkreśla - powiązanych z przestępczością zorganizowaną.

"Obraza dla Rzymu"

Zmarły w wieku 65 lat mężczyzna uważany był za jednego z najpotężniejszych szefów organizacji przestępczej w Rzymie, specjalizującej się w handlu narkotykami, wymuszeniach i lichwie.

Telewizja, radio, prasa i agencje prasowe zauważają, że był to „pogrzeb-show”. W mediach nie brakuje też mocniejszych ocen. „To policzek i obraza dla Rzymu”, „Wyzwanie rzucone państwu prawa w jego stolicy” - można przeczytać w komentarzach.

Trumnę z ciałem przywieziono w czarnej karecie z początku XX wieku, którą ciągnęło 6 irlandzkich rumaków. Przed kościołem trumnę przywitała orkiestra muzyką z filmu „Ojciec chrzestny” Francisa Forda Coppoli. Pojawił się też transparent „Król Rzymu”, a także: „Podbiłeś Rzym, teraz podbijesz Raj”. Z latającego nad świątynią helikoptera rozrzucono płatki czerwonych róż. Po mszy trumnę odwieziono na cmentarz rolls-roycem. Na czas przejazdu orszaku zablokowano ruch uliczny.

Miasto wstydzi się mafii

"Jak można było do tego dopuścić?" - pytali pierwsi politycy postkomunistycznej lewicy, którzy zażądali reakcji ministra spraw wewnętrznych Włoch Angelino Alfano. Szef resortu natychmiast zwrócił się do lokalnych władz i policji z wnioskiem o wyjaśnienia okoliczności tych bulwersujących scen.

Oburzony jest także burmistrz Rzymu Ignazio Marino, który także domaga się wyjaśnień, kto pozwolił na taki przebieg uroczystości pogrzebowych. - Niedopuszczalne jest to, że pogrzeby stanowią dla żyjących okazję do kierowania do opinii publicznej mafijnych przekazów - oświadczył.

- To obraza dla wszystkich rzymian - stwierdził zaś wiceburmistrz Marco Causi. Dodał następnie: „To, co się wydarzyło, to najbardziej ewidentny dowód na to, że w stolicy mafia istnieje”.

"Był praktykującym katolikiem"

Przewodniczący stołecznego regionu Lacjum, Nicola Zingaretti ocenił zaś: „Pogrzeb Vittorio Casamonica to straszliwy przekaz, z którym należy walczyć ze wszystkich sił”.

Niektórzy włoscy politycy zażądali, aby od tej ceremonii zdystansowała się diecezja rzymska.

Proboszcz kościoła, gdzie odbyły się uroczystości żałobne, wyjaśnił, że w środku było „spokojnie”. - Wydawało się, że żałobnicy to katolicy starej daty - stwierdził ksiądz cytowany przez Ansę. Zastrzegł, że nie odpowiada on za to, co działo się przed kościołem. Zapytał też: „Jak mógłbym przegonić tych ludzi?”. Jak zapewnił, o tym, że chowa bossa klanu mafijnego, nie wiedział. Proboszcz usłyszał natomiast od rodziny zmarłego, że był praktykującym katolikiem.

Agencja Ansa informuje też o konsternacji w diecezji rzymskiej z powodu – jak zauważono w nieoficjalnym komentarzu - „hollywoodzkich scen”. Proboszcz zgodnie z prawem kanonicznym nie mógł odmówić pogrzebu - wyjaśnił wikariat.

Mafia dba o wizerunek

- Rzym nie może być raniony przez tych, którzy chcą, aby stał się planem filmowym "Ojca chrzestnego" - oświadczył polityk rządzącej we Włoszech Partii Demokratycznej Matteo Orfini.

Przewodnicząca parlamentarnej komisji do spraw walki z mafią Rosy Bindi stwierdziła natomiast, że pogrzeb przedstawiciela gangu przekształcił się w „ostentację mafijnej siły”. Wyraziła następnie zaniepokojenie tym, że ceremonii towarzyszył - jej zdaniem - „klimat przyzwolenia”.

Autor: mm/ja / Źródło: PAP