Podszywali się pod królową Elżbietę i księcia Karola. Sąd: radio złamało prawo


W 2012 r. cały świat usłyszał o parze prezenterów australijskiej rozgłośni radiowej 2DayFm. Zadzwonili oni do szpitala, w którym przebywała ciężarna księżna Kate i, podając się za księcia Karola oraz królową Elżbietę, wypytywali o szczegóły dotyczące zdrowia księżnej Cambidge. Teraz australijski sąd najwyższy ocenił, że stacja naruszyła prawo, emitując nagranie.

Wtorkowy wyrok sądu może oznaczać dla rozgłośni 2DayFm karę finansową, a nawet utratę koncesji. Winę stacji orzekło już wcześniej australijskie biuro ds. mediów i komunikacji (ACMA), które stwierdziło, że przed emisją materiału rozgłośnia powinna była uzyskać zgodę od szpitala i osób pojawiających się w nagraniu.

Według ACMA stacja złamała prawo, jednak 2DayFm z sukcesem odwołała się od tej decyzji do sądu, tłumacząc, że organ ten nie ma kompetencji do orzekania, czy doszło do złamania prawa. We wtorek sąd najwyższy przychylił się jednak do orzeczenia ACMA, uchylając tym samym decyzję sądu niższej instancji.

Szał przed narodzinami Royal Baby

Prezenterzy 2DayFm Mel Greig i Michael Christian w 2012 r. postanowili wykorzystać zainteresowanie pierwszą ciążą księżnej Cambridge, którą Australijczycy śledzili szczególnie bacznie. Na samym początku ciąży Kate z powodu porannych mdłości trafiła do szpitala. Greig i Christian wymyślili więc, że zadzwonią do placówki, by wypytać pracowników o stan zdrowia żony następcy tronu. Nie zastosowali jednak tradycyjnych dziennikarskich metod, a podszyli się pod królową Elżbietę i księcia Karola.

Telefon odebrała 47-letnia pielęgniarka Jacintha Saldana, która przełączyła parę prezenterów do swojej koleżanki. Ta udzieliła im szczegółowych informacji na temat stanu zdrowia Kate.

Po tym, gdy nagranie ujrzało światło dzienne i błyskawicznie stało się hitem na całym świecie, na szpital spadła fala krytyki. Kilka dni potem Saldana została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu. Kobieta powiesiła się. Sprawę tę badał sąd w Londynie. Uznał, że nie ma dowodów, które wskazywałyby na nieumyślne spowodowanie śmierci.

Dziennikarze od początku wyjaśniali, że miał to był niewinny dowcip, który ich zdaniem nie miał szans powodzenia. Jak mówili, fakt, iż udało im się uzyskać informacje, był dla nich ogromnym zaskoczeniem.

Autor: kg\mtom / Źródło: bbc.co.uk