"Pobili mnie, skuli i zgwałcili". Dramat jazydzkch kobiet


Dla tysięcy jazydów - mniejszości religijnej żyjącej od setek lat w Iraku - horror rozpoczął się latem ubiegłego roku. Wtedy bojownicy z tzw. Państwa Islamskiego zdobywający kolejne tereny na północy kraju zbliżyli się w okolice masywu Sindżar, u którego podnóża żyli jazydzi. Całe rodziny zaczęły uciekać w góry i tysiące znalazły przejściowe schronienie w obozach dla uchodźców, w których żyją do dziś.

Wśród nich jest 19-letnia Hanan, która latem ubiegłego roku trafiła do niewoli terrorystów, którzy na podbitych ziemiach ogłosili stworzenie państwa z prawem szariatu.

Sunnici z Państwa Islamskiego - świetnie zorganizowani - zaczęli m.in. drukowanie broszur i pism. W nich piszą o "świętym prawie szariatu", tłumacząc, jakie zasady funkcjonują w nowym państwie.

Jedna z nich mówi o tym, że sunnici mogą mordować "kuffar" (niewiernych) mężczyzn innych grup religijnych i etnicznych, którzy nie przejdą na islam, a ich kobiety zabierać, robiąc z nich konkubiny. Konkubina będąca jazydką nie staje się jednak żoną, a niewolnicą i tuż po złapaniu trafia na targ.

Ucieczka przez pustynię

19-letnia Hanan porwana z 50 innymi dziewczętami pierwszy tydzień spędziła w niewoli, codziennie bita i karmiona tylko miską ryżu. W rozmowie z Radiem Wolna Europa mówi, że wraz z nią "porwane zostały też mężatki i dziewczynki, a najmłodsza miała 10 lat".

Grupa została zabrana po tygodniu do Mosulu. Tam umieszczono je w trzypiętrowym budynku, "w którym już przebywały setki kobiet". - Mówili: nie ruszajcie się albo będziecie bite. Potem pojawili się mężczyźni i zaczęli wybierać podobające się im kobiety i dziewczynki.

Hanan trafiła do 25-osobowej grupy, a potem do mniejszej, siedmioosobowej.

Przewieziono ją do nieznanej jej wsi. Tam zamknięto w jednej z chat, gdzie miała się umyć i przebrać. Wtedy przyszedł jeden z dżihadystów prowadzący za sobą młodą dziewczynę. - Powiedział, że zrobią z nami to, co z nią. Ona wtedy zwróciła się do nas po kurdyjsku: Pobili mnie, skuli i zgwałcili, powiedziała - przypomina sobie Hanan.

Tej nocy ona i cztery inne dziewczęta postanowiły uciec. Wyszły z chaty, ale strażnicy zauważyli dwie z nich. Dogonili je i schwytali. Hanan i dwie inne kobiety zdołały uciec. Po kilku godzinach nocnej wędrówki przez pustynię wróciły na tereny Iraku znajdujące się poza kontrolą Państwa Islamskiego.

Terroryści nie wyrządzili Hanan fizycznej krzywdy, ale 19-latka mówi, że "trzęsie się za każdym razem, gdy widzi mężczyznę z brodą".

IS pozbyło się ponad 400 porwanych

Z rąk islamistów zginęły od ubiegłego roku prawdopodobnie tysiące jazydów, a tysiące kobiet wyznających tę religię trafiły do niewoli. Na początku kwietnia, a wcześniej również w styczniu, IS uwolniło jednak dwie grupy jazydów liczące w sumie ponad 400 osób. Ich stan zdrowia jest bardzo zły. Wielu nosiło ślady znęcania się nad nimi. W większości byli to starzy ludzie i dzieci.

Kurdyjscy dowódcy walczący z terrorystami w Iraku, a także w Syrii, którzy przynieśli pomoc pierwszej 200-osobowej grupie stwierdzili, że porwani zostali uwolnieni, bo stali się zbyt dużym obciążeniem dla sunnitów z IS.

Jazydzi wyznają synkretyczną religię powstałą w XII w. z połączenia wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu. Negują istnienie grzechu, diabła i piekła, oddają za to cześć aniołom, którzy według nich sprawują władzę nad światem w imieniu Boga.

[CNN Newsource/x-news]

Autor: adso\mtom / Źródło: CNN, PAP

Tagi:
Raporty: