Plac Tiananmen w tybetańskich flagach


Pięciu działaczy na rzecz praw człowieka, wznosząc okrzyki "wolny Tybet", owinęło się flagami tybetańskimi i położyło się na Placu Tiananmen w Pekinie. To kolejna już próba podczas Igrzysk, zamanifestowania solidarności z uciskanymi mieszkańcami "Dachu Świata".

W sobotnim proteście wzięła udział trójka Amerykanów, Kanadyjczyk i Niemiec z organizacji Studenci na rzecz Wolnego Tybetu (Students for a Free Tibet). Ich protest nie trwał długo - bardzo szybko zostali wyprowadzeni przez z placu przez ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy chińskich służb bezpieczeństwa.

W piątek trzech Amerykanów z tej samej organizacji zostało zatrzymanych po rozwinięciu tybetańskiej flagi przed wejściem na stadion olimpijski. W połowie tygodnia, po podobnej akcji, czterech zagranicznych działaczy zatrzymano i deportowano z Chin cztery osoby.

Tybet pod chińską okupacją

Chiny najechały Tybet w połowie XX wieku. Efektem trwającej ponad 50 lat okupacji jest śmierć 1,2 miliona Tybetańczyków i zniszczenie ponad 5 tysięcy buddyjskich klasztorów.

W marcu tego roku doszło do krwawo stłumionych przez Pekin wystąpień niepodległościowych w stolicy Tybetu - Lhasie. W związku z notorycznym łamaniem praw człowieka w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (bo tak chińczycy przemianowali Tybet), działacze praw człowieka na całym świecie uważają, że Chiny nie powinny organizować Igrzysk Olimpijskich.

Źródło: PAP, tvn24.pl, lublin.com.pl